wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

19°C Pogoda we Wrocławiu

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 09:20

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Futbol – to wojna minus wystrzały!

Ufff! Gwiazda Neymara zaczyna błyszczeć. Brazylijczycy pokonali 3:1 Chorwację, więc naród nie wyszedł na ulicę, by w zamieszkach zdmuchnąć rządzących! Zaczęła się wojna czasów pokoju. Przez najbliższy miesiąc sprawdzą się słowa wielkiego pisarza, Alberta Camusa, który napisał w kibicowskim afekcie, że prawdziwą ojczyzną człowieka jest reprezentacja piłkarska. Zaczęły się bowiem sądne dni, w których sklepy stracą piwo, dzieci postradają ojców, żony nie będą miały żadnego pożytku z mężów, pracodawcy robieni będą w bambuko (zwolnienia chorobowe, spóźnienia, opierniczanie się, zerkanie w tablety, laptopy itp.).

Zaczął się mundial, czyli FIFA WORLD CUP BRASIL – hurrrra! Brazylia to najlepsze miejsce na świecie dla piłki nożnej. Intrygujący przy tym jest fakt, że TVP do tej gigantycznej międzynarodowej imprezy dopłaci. Podobnie jak finansowo wspomagaliśmy Madonnę. Widać, taka gmina. Za to kolesiowska FIFA, działająca na mafijnych wzorcach, zarobi 4 miliardy dolarów. Mieszkańcy Brazylii (200 milionów) muszą się czuć bezpardonowo wychędożeni (można podłożyć tutaj inny wyraz). Dlatego w słusznym gniewie tysiącami wychodzą na ulice, walczą o znośniejszy byt. Gdy jednak drużyna zdobędzie mistrzostwo, statuetkę – złość znacznie zelżeje.

Ze wszystkich nieważnych rzeczy futbol jest zdecydowanie najważniejszą.

Jan Paweł II

Pięć dni pracować masz‚ mówi Biblia. Dzień siódmy jest dla Pana‚ Boga twego. A szósty na futbol.

Anthony Burgess‚ pisarz

Ja, w pierwszym międzynarodowym meczu, wziąłem udział – uwaga – dokładnie 50 lat temu! W moim rodzinnym Zgorzelcu reprezentacja Szkoły Podstawowej numer 2 (z ulicy Reymonta) zagrała w czerwcu 1964 roku z Grekami, dziećmi uchodźców politycznych, uczącymi się w szkole numer 3. Miałem wówczas całe 13 lat.

Mecz był ważny, chociaż nie pamiętam, dlaczego. Przegraliśmy go na głównym miejskim stadionie klubu Olimpia Zgorzelec wśród setek kibiców. Wśród gwizdów dostaliśmy od Greków w dupę. Na murawie wyróżniał się niewysoki Goris Ikonomu oraz Nasio Jakowidis – założyciele pierwszego w naszym mieście rockowego bandu – Mickydes.

Powiedzieć‚ że ci ludzie wydają swoje szylingi, by popatrzeć na 22 najemników kopiących piłkę‚ to jak powiedzieć, że skrzypce to drewno i struna‚ a Hamlet to mnóstwo papieru i atrament.

J.B. Priestley‚ pisarz

Futbol nie ma nic wspólnego z fair play. To nienawiść‚ zazdrość‚ samochwalstwo‚ pogarda dla przepisów i sadystyczna przyjemność z bycia świadkiem przemocy. Inaczej mówiąc‚ to wojna minus wystrzały.

George Orwell‚ pisarz

Gdy zbieraliśmy boiskowe baty od małoletnich greckich kumpli ze stadionowych głośników-szczekaczek szczecińskie Filipinki śpiewały najpopularniejszy wówczas w naszym kraju hicior „Batumi, Batumi – herbaciane pola Batumi”. A pierwszy głos w tej dziewczęcej trzódce trzymała Greczynka Niki Ikonomu (też córka politycznego uchodźcy). Zatem na wszystkich możliwych towarzyskich kombinacjach mieliśmy przechlapane. Polskie kandydatki na usługowe kobiety patrzyły na nas z politowaniem, pogardą prawie. Za to ze zwycięskimi Grekami w zgorzeleckim klubie Na Dole tańczyły pościelówy ochoczo, jakby już miały 18 lat. Z niektórymi to nawet wychodziły do nocnego pobliskiego parku na dwustronne filozoficzne dysputy.

Gol jest jak orgazm i tak jak orgazm coraz trudniej o niego na świecie.

Eduardo Galeano‚ pisarz

W piłce nożnej wszystko komplikuje obecność przeciwnej drużyny.

Jean-Paul Sartre‚ pisarz

Z kolei równe 40 lat temu, w Leśnicy, przylegającej od zachodu do Wrocławia, pełniłem zaszczytną dla kraju służbę żołnierza z poboru. Z jedną belką na pagonach byłem tam, w jednostce o tajnym kryptonimie 1245, zamustrowany w charakterze starszego ekspedytora poczty polowej – cokolwiek to znaczyło. Jako nominalny kierownik żołnierskiego klubu dysponowałem wybuchającym od czasu do czasu radzieckim (ZSRR) zwalistym telewizorem Rubin, dającym transmisje w kolorze.

A wiadomo, że w roku 1974, na mistrzostwach świata w RFN (Niemcy) nasi hoplici pod wodzą futbolowego geniusza Kazimierza Górskiego rozstawiali po kątach prawie wszystkich. Zajęli 3. miejsce po ośmieszeniu Brazylii. Nazwiska Grzegorz Lato (mistrz strzelców – 7 bramek), Andrzej Szarmach (wicek strzelców – 5 bramek) czy wrocławski obrońca Władysław Żmuda – powodowały dygot łydek, euforyczną zaćmę. To był największy sukces polskiego futbolu w dziejach. Było tak niesamowicie, że 12 czerwca 1974 roku, na wojskowej przepustce, brałem z narzeczoną Basią ślub. A dzień później, 13 czerwca, razem z całą jednostką, z tupoczącymi mewami, oglądałem mecz inauguracyjny mistrzostw świata na Waldstadionie we Frankfurcie nad Menem. To była jazda.

Wszystko, co wiem na pewno o moralności i powinnościach człowieka‚ zawdzięczam futbolowi.

Albert Camus‚ pisarz

Rugby to gra barbarzyńców‚ uprawiana przez dżentelmenów. Futbol to gra dżentelmenów uprawiana przez barbarzyńców.

Oscar Wilde‚ pisarz

Zaś lat temu równo 30, w nijakim szarym po stanie wojennym roku 1984, strzeliłem kolorowego gola ważnego dla polskiej sceny muzycznej. Nawet nie trzeba było w to angażować Marysi vel Marychy. Najważniejszym bowiem meczem, jaki w życiu rozegrałem na profesjonalnym boisku, był pojedynek polskiego i brytyjskiego rocka. Na osiedlowym, szczelnie wypełnionym fanami, stadionie w Pilczycach – będąc kapitanem polskich rockmanów – prowadziłem drużynę do walki z słynną na świat cały metalową kapelą Iron Maiden (miałem wówczas coś koło 33 lat). Akurat byli na europejskim tournée. Od silnie wybieganych Synów Albionu też dostaliśmy wówczas srogie baty 6:1. Wprawdzie udało mi się strzelić honorową bramkę, lecz przywiezione przez Angoli oleiste mocne piwo, ale to górnej fermentacji, szybko odbierało ochotę do kopania piłki.

Zakochałem się w futbolu, tak jak się później będę zakochiwał w kobietach: nagle, bezkrytycznie, nie myśląc o cierpieniu, które na siebie sprowadzam.

Nick Hornby, pisarz

Drużyna piłkarska jest jak fortepian. Potrzebujesz ośmiu, żeby go nieśli i trzech, którzy umieją na tym cholerstwie grać.

Bill Shankly, trener

Obecnie – w temacie futbol – przeszedłem na pozycje stoika. Jakoś nie zniewala mnie Robert Lewandowski (zwłaszcza w wydaniu drużyny narodowej), lekuchno śmieszy mnie słabo eksperymentujący Adam Nawałka. A i Zbigniew Boniek to oldskulowa pieśń o Rolandzie. Wieloletni, uporczywy brak sukcesów polskiej piłki wyprowadził mnie z patriotycznego ogródka. Stałem się futbolowym kosmopolitą. Konfrontuję moje wyobrażenie futbolu z tekstami Alberta Camusa, Mario Vargasa Llosy. A przede wszystkim Meksykanina Juana Villoro, zwanego w latynoskim świecie filozofem futbolu. Bardziej interesuje mnie jedno wielkie, zrywające nerwy widowisko – niż kombinowany układ tabeli, wyniki rywali w grupie, ciułane w mordędze punkty.

Ludzie mnie nienawidzą, bo jestem przystojny, bogaty i świetnie gram w piłkę.

Cristiano Ronaldo

Seks przed meczem nie szkodzi piłkarzowi. Szkodzi tylko zarywanie nocy przed meczem w poszukiwaniu seksu.

Pele, wielki piłkarz, marny ojciec

Liczę zatem na takie wielkie kolejne mecze na z trudem pokończonych stadionach Brazylii. Kłaniam się zdaniom napisanym przez Carlosa Fuentesa, że futbol zapobiega wojnom. „Futbol stał się ważny, ludzie wnoszą do niego wiele emocji i pasji. Jeśli więc dodatkowo społeczeństwo ma problem z klasowością, rasizmem, homofobią, korupcją, to pokojowa wojna się kończy, zaczyna się ta brutalna. Futbol nie motywuje do przemocy, ale jako odzwierciedlenie społeczeństwa, które jest w rozkładzie, staje się katalizatorem przemocy”. 

  Wasz wierny po grób felietonista wespół z uzdolnionymi futbolowo chłopakami rockowej kapeli Iron Maiden, trenowanymi przez sir Alexa Fergusona

Futbol to ostatni święty rytuał naszych czasów.

Pier Paolo Pasolini‚ reżyser

Najlepszy zawsze wygrywa. Reszta to płotki.

Jose Mourinho‚ trener 

Swoje zdanie zmienię, porzucę postawę kosmopolitycznego stoika, gdy ziści się mrzonka zawarta w słowach naiwnej piosenki: „Już za cztery lata – Polska będzie mistrzem świata”. Howgh!

 

Zdzisław Smektała

Foty ściągałem przez płoty

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama