Było powitanie przez prezydenta Rafała Dutkiewicza, dyrektor szkoły Izabelę Koziej, recytacje wierszy patrona Juliusza Słowackiego w różnych językach i piosenki (też wielojęzyczne). Uroczystości zakończy w sobotę bal w gmachu szkoły. O zaplanowanych atrakcjach przeczytacie także tutaj.
Liceum IX - moja duma
„Dziewiątka” to szkoła wyjątkowa dla wielu absolwentów. Nie tylko tych sławnych – Marka Krajewskiego, Ewy Skibińskiej, czy zmarłego Władysława Sidorowicza, ale dla wszystkich, którzy w starych murach zostawili nie tylko cztery lata życia, ale przede wszystkim mnóstwo wspomnień. – To był najmilszy okres w moim młodzieżowym życiu – wspomina Katarzyna Gierowska (matura w 1985 roku). Przy punkcie rejestracji czekała na koleżankę z klasy, której nie widziała prawie 30 lat. W papierowej torbie, jaką wręczano każdemu z uczestników zjazdu dostała, oprócz książki, złotą miniaturową tarczę z numerem szkoły, którą z uśmiechem obejrzała. – Jestem dumna, że skończyłam IX Liceum, a kiedy mówię to na forum ludzie przyznają, jak dobra to była szkoła – nie kryje zadowolenia Katarzyna Gierowska.
Witold Wasilewski (po lewej) i Adam Stolarczyk, absolwenci IX LO
"Szczygieł", Szpak i Pitul
Witold Wasilewski i Adam Stolarczyk (matura w 1976 roku) spotkali się za sprawą utworzenia nowej klasy „J”, do której dobrowolnie można było się przenieść z jednej z dwóch przepełnionych klas „H” albo „I”. – Postanowiliśmy zaryzykować – opowiada Witold Wasilewski. Ryzyko się opłaciło. – Klasa świetnie się zintegrowała, utrzymujemy kontakt do dzisiaj i dlatego tu jesteśmy – dodaje absolwent IX LO. Szkołę wspominają jak najlepiej. – Pamiętam obraz tamtych lat, słoneczny, wesoły – Adam Stolarczyk rozgląda się patrząc na nowe zabudowania. – Teraz jestem pierwszy raz po maturze i przynajmniej od strony sportowej dużo się zmieniło, bo my graliśmy w piłkę na klepisku na odgruzowanym terenie – wspomina Adam Stolarczyk. Obydwaj przywołują anegdotę z historii szkoły związaną z postaciami trzech znaczących profesorów reprezentujących Przysposobienie Obronne (Pan Wieczorkowski, który miał przezwisko Pitul) oraz W-F (Pan Szpak i Pan Szczyglewski, pseudonim Szczygieł). – W klasie pływackiej jeździliśmy nad morze, aby pełnić funkcję ratowników – wyjaśnia Witold Wasilewski. – Proszę sobie wyobrazić, toaleta nad morzem, wystrój prawdziwie komunistyczny, a tu pięknym pismem wymalowany wierszyk „Szczygieł szczygłem, szpakiem Szpak, ale Pitul piękny ptak”. To przeszło do historii – śmieje się absolwent. Pamięta także, że „Dziewiątka” była pierwszym liceum, które w czasach PRL-u odpuściło w kwestii mundurków szkolnych. – Można było mieć długie włosy i na ulicy było widać, kto reprezentował naszą szkołę – dodaje Witold Wasilewski.
Wieczorem absolwenci spotkali się na balu - były tańce i wiele, wiele wspomnień.
Magdalena Talik