W tegorocznej, piątej już edycji festiwalu kulinarnego "Europa na widelcu" reprezentowanych będzie aż dwadzieścia interesujących kuchni europejskich:
- Bułgaria
- Chorwacja
- Czechy
- Finlandia
- Francja
- Grecja
- Hiszpania
- Holandia
- Irlandia
- Niemcy
- Kuchnia Wrocławia
- Portugalia
- Rumunia
- Rosja
- Słowacja
- Szwecja
- Ukraina
- Węgry
- Wielka Brytania
- Włochy
Nasze podniebienia zasmakują tak wspaniale zapowiadających się potraw jak banica z serem kaszkawał, grillowane szaszłyki z ajavarem i czerwoną cebulką, chłodnik z zielonego groszku, zupa piwna z grzankami serowymi, pączki holenderskie czy rumowe muffinki z rodzynkami. A to ledwie kilka z propozycji menu, które komponowane jest przy współpracy dwóch ikon sztuki kulinarnej w Polsce: Roberta Makłowicza i Piotra Bikonta. Biesiada już tradycyjnie zostanie poprowadzona przez ten duet smakoszy.
Niezmienna pozostała również cena kuponu w wysokości 5 zł.
Szefów kuchni w przygotowaniu europejskich potraw będą wspierać uczniowie Zespołu Szkół Gastronomicznych we Wrocławiu.
Specjalne miejsce znalazło się dla kuchni Wrocławia. Przypomnimy sobie tradycyjne potrawy z regionu, poznamy je również w nowych, zaskakujących kompozycjach smakowych, jednym słowem sprawdzimy, jak smakuje Wrocław. Niełatwo będzie oprzeć się pokusie spróbowania zupy z milickiego karpia czy piersi z indyka podanej na salsie z buraków i jabłek trzebnickich.
W rozmowie z naszym portalem Robert Makłowicz powiedział "Kuchnia jest fragmentem kultury i to, co się tutaj na Rynku będzie odbywać, to nie jest jedynie zwykła biesiada, lecz przypomnienie ważnych faktów. Europa ma różne kuchnie, ale to wszystko się miesza i dopiero widząc tę wielość, dostrzegamy w tej wielości jedność. W dodatku jesteśmy w miejscu szczególnym, "przeoranym" przez historię. Elementem tożsamości ludzi, którzy tu mieszkają, jest także kuchnia, a w tym szczególnym przypadku kuchnia przyjechała z ludźmi z wielu miejsc. Ta różnorodność jest również składnikiem kuchni Wrocławia.
Piotr Bikont dodaje: "Cały czas w ramach festiwalu chcemy iść w stronę kuchni regionalnej, czyli zabierać uczestników podróż kulinarną i pokazywać skarby małych ojczyzn, schodzić z kuchni narodowej do promowania regionów i cennych produktów regionalnych. Chodzi także o to, aby w ramach obecności takiego festiwalu w mieście, jego mieszkańcy poczuli się dumni, że są stąd, że u nas tak właśnie się gotuje".
To co w tym roku mniej tradycyjne, to czas trwania imprezy. "Europa na widelcu" rozpocznie się 6 czerwca, wraz z otwarciem Jarmarku i potrwa do niedzieli, 9 czerwca. Czekają nas zatem 4 dni ucztowania i dobrej zabawy na wrocławskim Rynku. Oprócz wspólnego kosztowania kuchni Europy (biesiada 8 czerwca, w sobotę), organizatorzy zapraszają w ramach festiwalu także na bitwę kulinarną z sosem holenderskim w roli głównej czy Święto Szparaga - tradycyjne i nowe pomysły na potrawy z tym pysznym warzywem oraz konkursy z nim związane. Zapowiadany jest rónież zjazd blogerów kulinarnych.
Paweł Romaszkan, dyrektor Biura Promocji Wrocławia przypomina, że "organizacja takiego festiwalu to także szansa na promocję miejsc, w których można dobrze zjeść. Kompletny produkt turystyczny, który jest oferowany gościom oprócz zabytków czy ciekawej historii miasta musi dzisiaj polecać miejsca, w których można smacznie zjeść".
"Europie na widelcu" towarzyszyć będą Turniej Nalewek i Destylatów, Kiermasz Książek Kulinarnych, jarmark produktów spożywczych, animacje dla dzieci, prezentacje turystyczne krajów Europy i koncerty muzyczne wprost ze sceny.
Ciekawym uzupełnieniem festiwalu kulinarnego będzie możliwość wcześniejszego spróbowania potraw, które będę serwowane podczas biesiady. W oznaczonych restauracjach będzie można już niebawem kupić te potrawy.