Sytuacja w zalanym niedawno ogólniaku nr IV przy ul. Świstackiego, powoli wraca do normy. Część uczniów wróciła już na lekcje do gmachu IV LO. Na skutek awarii lekcje trzeba było bowiem przenieść do trzech innych szkół w tym rejonie. Jak się okazuje, paradoksalnie uczniom wyszło to na dobre. Ale o tym niżej.
Kiedy wróci reszta uczniów? Prawdopodobnie od poniedziałku. W przyszłym tygodniu odbędą się też w szkole spotkania z rodzicami, w czasie których – jak informuje dyrektor IV LO Małgorzata Górny: – Sami zobaczą, że sytuacja nie jest tak zła jak pogłoski przekazywane na temat awarii. Przy okazji bardzo serdecznie chce podziękować dyrektorom trzech szkół, którzy zgodzili się przyjąć naszych uczniów na ten czas - dodaje.
Przypomnijmy, że 2 tygodnie temu szkołę zalała woda.
Najbardziej ucierpiała odnowiona niedawno aula z drewnianym parkietem na IV piętrze, ściany sal lekcyjnych i toalety, które wciąż wymagają osuszenia. Najmniej ucierpiały pomieszczenia na najniższych kondygnacjach, woda oszczędziła bufet w przyziemiu i szatnie. Przy sprzątaniu szkoły pomagali nauczyciele i uczniowie. Woda zalała nie tylko ściany i podłogi, ucierpiała też część sprzętu, zalane zostały min. instrumenty muzyczne w jednej z sali lekcyjnych.
Wciąż badana jest przyczyna awarii, choć specjaliści z Zarządu Inwestycji Miejskich podejrzewają uszkodzenie naczynia zbiorczego przy instalacji centralnego ogrzewania. – W tym tygodniu będzie robiona ekspertyza z zakresu inżynierii sanitarnej i mam nadzieje, że wtedy dowiemy się więcej – mówi Lidia Tania, dyrektor ds. realizacji inwestycji w ZIM. Podkreśla, że teraz chodzi o to, aby jak najszybciej osuszyć ściany, tak by do klas mogli wrócic uczniowie. Do budynku wprowadzono 18 osuszaczy. Rozmiar szkód dopiero będzie szacowany. Remont szkoły ma być latem.
Co jednak najważniejsze, awaria pokazała odpowiedzialną postawę uczniów.
- W większości klas frekwencja wzrosła do 100 procent. Sytuacja zjednoczyła całą społeczność szkolną. Nikt nie narzeka mimo, że jestesmy już zmęczeni tym wszystkim – przyznaje Małgorzata Górny. Co ciekawe awaria ujawniła talenty literackie uczniów i nauczycieli, którzy na przymusowej "emigracji" zaczęli pisać teksty "ku po krzepieniu serc". Dwa można przeczytać na stronie internetowej IV LO.
Oto jeden z nich, autorstwa jednego z nauczycieli:
"Reduta czwórkowa"
Nam uczyć nie kazano. Przyszedłem do szkoły i spojrzałem na schody
"O mój boże drogi!"
Szlamu błota i wody leją się plugawe strugi
Gęsto, kręto, daleko jak korytarz długi.
Przeciw niej niewielka, lecz nie zdjęta trwogą
Stanęła struchlała czwórkowa załoga.
Miała tylko sześć wiader i liche odzienie
Lecz ducha wielkiego i harde wejrzenie.
Zbiera wodę, rwie parkiet i przenosi sprzęty
Zawzięta, milcząca i sprawna jak w kierat wprzęgnięta.
I widziałem ich wodza: serce załamane, ale harda mina
"O dzieci moje! To jeszcze nie nasza ostatnia godzina!
Nuże, rwijcie klepki i zbierajcie wodę
Wkrótce znów usłyszym w murach głosy młode!"
Potem dogląda, załatwia i krzepi swe zuchy
W eter płyną rozkazy, meldunki i słowa otuchy.
"O hufce moje! Jam nie Ordon słynny
Jam Dyrektor co zna swą szkolną powinność!
Miejcie ufność we mnie i dajcie z się wszystko
A wkrótce uprzątniem to pobojowisko.
Eliza Głowicka
