– Swój udział w turnieju zadeklarowali dwaj czołowi polscy zawodnicy Łukasz Kubot – zwycięzca Wielkiego Szlema w Australii oraz Michał Przysiężny. Na dziką kartę mogą też liczyć młodzi obiecujący gracze. Zależy nam, żeby promować tenis wśród młodzieży – zaznacza Paweł Jaroch, dyrektor turnieju.
Wrocław Open to będzie następcą challengera KGHM Polish Indoors, który w latach 2000-2009 był rozgrywany w Hali Stulecia oraz Orbicie. Obaj wspomniani przez Pawła Jarocha zawodnicy z powodzeniem startowali w poprzedni turnieju. Łukasz Kubot w 2006 roku dotarł do półfinału.
– Jestem naprawdę rozemocjonowany. We Wrocławiu zdobywałem swoje pierwsze punkty w rankingu. Bardzo się cieszę, że będę mógł tu zagrać – mówi tenisista Łukasz Kubot.
– Fajnie, że będę mógł grać w Polsce i jeszcze we Wrocławiu, z którym jestem związany. Będzie panowała zupełnie inna atmosfera niż za granicą. W poprzednich turniejach frekwencja dopisywała. Liczę, że teraz też tak będzie i zagramy przy pełnych trybunach. Mam cel zajść jak najdalej, dodatkową motywacją są moje urodziny, które wypadają 16 lutego – wyjaśnia sportowiec Michał Przysiężny.
Organizacja turnieju jest współfinansowana przez gminę i zarząd województwa. Wrocław przeznaczy na ten cel ok. 700 tys. zł. Marszałek dodatkowe 200 tys. zł.
– Deklaruję, że miasto będzie wspierać organizację turnieju przez 5 najbliższych lat. Liczę, że dolnośląscy tenisiści zagrają w finale. Turniej będzie na pewno promować tenis w regionie – deklaruje Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia.
Turniej zostanie rozegrany między 16-22 lutego 2015. Mecze odbędą się w Hali Orbita przy ul. Wejherowskiej we Wrocławiu. Zwycięzca w singlu może liczyć na 12,5 tys. Euro, w deblu 5,25 tys. Tryumfatorzy zgarną także 110 pkt. W rankingu ATP. W turnieju mogą zagrać gracze z czołowej 50. Pełną listę poznamy w lutym.