wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

15°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 17:45

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Rozmowy i recenzje
  4. Sebastian Riedel & Cree live: zawodowo i z czadem [ZDJĘCIA]

- Czuję się tu jak w bibliotece, nie wiem dlaczego... – powiedział w pewnej chwili  Sylwester Kramek podczas koncertu swojej kapeli w Starym Klasztorze. Gitarzysta Cree oczywiście sobie żartował, ale klub przy Purkyniego rzeczywiście wygląda trochę jak gotycka książnica. Wysokie sklepienia, regały, na regałach rzędy tomów, stoliki, łagodne światło... Ale to przecież nie pierwszy koncert w tym klimatycznym miejscu. Choć na pewno jeden z lepszych.

Reklama

Bez niespodzianek

Zespół Sebastiana Riedla koncertował w Starym Klasztorze w piątek 13-go. Lider i wokalista grupy zaraz po przywitaniu dość licznie zgromadzonych fanów, przypomniał wszystkim o dacie i dodał wieloznacznie: „No, ciekawe, co się będzie działo...”. Występ minął jednak bez przykrych niespodzianek. Jakichś superprzyjemnych zaskoczeń również nie było, ale to żaden zarzut. Riedel & Cree wypadli po prostu absolutnie zawodowo. Grali ponad półtorej godziny, a setlistę koncertu zdominowały kompozycje z dwóch ostatnich krążków zespołu. Z płyty „Diabli nadali” Sebastian i koledzy wykonali m.in. kawałek tytułowy, a także „Południe i ty”, „Cały nasz świat”, „Uśmiech losu” i „Rock & roll to jest to”, a z „Wyjdź...” takie numery jak „Ja wiem i ty to wiesz”, „Jestem tu dla ciebie”, „Wieczne pytania” i „Ciemności blask”. Z repertuaru Dżemu zabrzmiała natomiast przywitana gromkimi brawami „Victoria”.

Solidny koncert solidnej kapeli

Muzyka Riedla & Cree zabrzmiała w Starym Klasztorze bardzo fajnie i czytelnie, muzycy bawili się doskonale, publiczność również. Był to w gruncie rzeczy zwykły, solidny rockowo-bluesowy koncert solidnej i doświadczonej rockowo-bluesowej kapeli, ale jednak było w nim coś ujmującego. Trochę z powodu image artystów, tego specyficznego zawodowego sznytu (ta koszulka Riedla z logo firmy Ernie Ball, te ciemne okulary Tomasza Kwiatkowskiego!), traktowanego chyba przez członków bandu z lekkim przymrużeniem oka (Kwiatkowski oprócz okularów miał na sobie kolorową koszulkę z „Powrotu do przyszłości”), trochę z powodu samego Riedla i jego uderzającego momentami podobieństwa do ojca (również pod względem barwy głosu i maniery wykonawczej) – ale przede wszystkim dlatego, że muza Cree robi wrażenie absolutnie niewysilonej i szczerej. Ma się po prostu pewność, że ten rock, ten blues to coś, czym ci artyści żyją i oddychają. Świetnie, że są jeszcze na tym świecie tacy wariaci i wariatki, którzy umiłowali sobie podobną strawę.               

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl