Będzie podświetlona fontanna, nowe chodniki i schody z antypoślizgowych płyt, a w niedalekiej przyszłości o 50 miejsc powiększy się parking, bo udało się pozyskać działkę od miasta.
To tylko niektóre ze zmian, które czekają pacjentów odwiedzających przychodnię Dolmed przy ul. Legnickiej. Teraz trwają tam intensywne prace remontowe, które mają potrwać do końca listopada. 35–letni Dolmed od dawna wymagał remontu, także otoczenia.
- Schody wejściowe od ul. Legnickiej się rozpadały, fontanna od strony ul. Strzegomskiej była zrujnowana. To była fatalna wizytówka przychodni – przyznaje Marek Moszczyński, prezes Dolmedu. Był tez ważniejszy powód. - Na śliskich płytach granitowych, którymi wyłożony jest teren wokół budynku, zimą przewracali się ludzie. Co roku musieliśmy płacić odszkodowania – wzdycha prezes. Oprócz nowych schodów, które także powstaną od strony przystanku tramwajowego, gdzie pacjenci chodzili skrótem, wymienione zostaną właśnie szlifowane granitowe płyty chodnikowe. Pojawi się też zupełnie nowy element - aby jeszcze bardziej wyróżnić gmach z otoczenia, przed budynkiem staną trzy 20-metrowe maszty z flagami ze znakiem firmowym. Pacjentów i gości Dolmedu ucieszy zapewne informacja, że w wkrótce od strony ul. Strzegomskiej przybędzie miejsc parkingowych. Miasto przekaże bowiem działkę przylegającą do terenu przychodni. Na obecnym parkingu jest 115 miejsc, ale często i tak nie ma gdzie stanąć.
Zakończył się już remont baszty, na której pojawiło się logo przychodni (nocy podświetlone), a klatka schodowa wewnątrz przeszła lifting. Gotowa jest też fontanna z basenem, ale chyba w tym sezonie nie zostanie włączona. Nie wiadomo jednak, kiedy powrócą do niej słynne rzeźby łabędzi. – Akademia Sztuk Pięknych zobowiązała się odtworzyć łabędzie, bo te które były, doszczętnie zniszczyli miejscowi wandale. Przedstawiciel zarządu województwa obiecał je sfinansować - mówi Moszczyński.
Dolmed, zaprojektowany przez Annę i Jerzego Tarnawskich i wybudowany w 1977 r., od dawna wymagał remontu. Poza tym budynek był niefunkcjonalny i należało go dostosować do nowych wymagań. Kiedyś przyjmował dziennie 70 pacjentów, a teraz 1,5 tys. Budynek trzeba było osuszyć i zrobić odwodnienie. Przebudowano piwnice (kiedyś był tam parking podziemny), w których docelowo ma mieścić się cała diagnostyka obrazowa (z RTG i USG), a w tej chwili jest pracownia z tomografem komputerowym i rezonansem magnetycznym.
Eliza Głowicka
