Rogale świętomarcińskie robi się na 11 listopada. Już na sam ich widok ślinka leci z ust. Prawdziwy „rogal świętomarciński” lub jak wolą inni „rogal marciński” musi ważyć 250 gramów, czyli tyle co duża kostka masła.
- Są specjalnie ważone i mierzone, bez tego nie dostaną specjalnego certyfikatu potwierdzającego autentyczność – mówi Irena Szokalska-Torek, która rogale marcińskie na Hali Targwej we Wrocławiu sprzedaje od pięciu lat.
Niektórzy klienci po zważeniu są trochę w szoku, bo taki rogal może kosztować około 8 zł. Najważniejszy w rogalu świętomarcińskim jest środek.
- Musi być biały mak, orzechy, bakalie, ciasto półfrancuskie, okruchy ciasta biszkoptowego i pyszny lukier – wylicza Irena SzokalskaTorek
Prawdziwe rogale marcińskie można dostać we Wrocławiu w kilku miejscach. Te na stoisku w Hali Targowej, codziennie przywożone są z cukierni pod Poznaniem. Smakoszy nie brakuje. Kupują je nie tylko wrocławscy poznaniacy.
- Co roku specjalnie jadę do Poznania na rogale świętomarcińskie – mówi Michał z Wrocławia. – Pierwszy raz spróbowałem ich przed czterema laty i do dziś jestem ich zagorzałym fanem.
Rogale świętomarcińskie robi się na 11 listopada
Podobno ich tradycja sięga czasów pogańskich, gdy podczas jesiennego święta składano bogom ofiary z wołów lub w zastępstwie – z ciasta zwijanego w wole rogi. Później zwyczaj ten przejął Kościół, łącząc go ze św. Marcinem. Kształt ciasta interpretowano jako nawiązanie do podkowy, którą miał zgubić koń świętego.
Poznań ma rogale – a my co…może „słodkie wrocławskie krasnale”
Znane są co prawda – „bułka wrocławska” czy „mąka wrocławska” , ale nie ma co ukrywać – to inna liga - do rogali świętomarcińskich im daleko. Zaproponowaliśmy wrocławskim cukiernikom znalezienie wrocławskiego specjału na 11 listopada.
- Pomysł fajny. Na najbliższym spotkaniu naszego cechu zaproponuję, byśmy się nad tym zastanowili i coś wymyślili – mówi Zenon Lenik, współwłaściciel Cukierni Filipinka i członek Dolnośląskiego Cechu Piekarzy i Cukierników we Wrocławiu.
- Może słodkie wrocławskie krasnale – proponuje Stanisław Kibało, Starszy Cechu Piekarzy i Cukierników we Wrocławiu
Do tematu wrócimy
Tekst i fot. jarek ratajczak