wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

5°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: brak pomiaru

brak danych z GIOŚ

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Książki dla Gwinei
  4. Dzieci Gwinei – Alfaomar, dziecko ulicy [PRAWDZIWA HISTORIA]

Poznajcie historię Alafaomara, dziecka ulicy z Gwinei. To dla niego i jego kolegów będą elementarze do nauki czytania i pisania, na które prowadzimy zbiórkę we Wrocławiu.

Reklama

Na zdjęciu Alfaomar w towarzystwie kolegów i Karoliny Łagiewki, która opowiedziała nam tę historię. Dla niektórych gwinejskich dzieci walka o przetrwanie jest ważniejsza od szkoły, dlatego tym bardziej potrzebują pomocy. Bohater tej historii Alfaomar mieszkał na ulicy, ale dzięki pomocy znalazł się w sierocińcu, gdzie może chodzić do szkoły. Poznajcie jego historię. Publikujemy ją w odcinkach.

Albinos z Konakry (cz. I)

Alfaomar, albinos, wiek: około 10 lat, wychowanek ulicy i jednego z większych w Konakry targowisk. Poznajemy go przed katedrą po niedzielnej mszy, gdzie przychodzi żebrać. Jest maj 2015 roku. Nie jest sam. Pod kościołami i meczetami zbierają się żebrzący inwalidzi i albinosi, ci „inni, pokrzywdzeni przez los”, liczący na dobre serce i pomoc wiernych. Teoretycznie akceptowani przez społeczeństwo, są wciąż stygmatyzowani i dyskryminowani. Nie istnieje żaden systemowy plan przeciwdziałania ich wykluczeniu. Jedynym źródłem dochodu pozostaje żebractwo, na szczęście udaje im się czasem wzbudzić litość wśród tych „lepszych” Gwinejczyków i ekspatów.

Niczego nie wiemy o rodzicach i wczesnym dzieciństwie Alfaomara. Ma brata i siostrę. To właśnie mieszkający na obrzeżach Konakry straszy brat wysyła rodzeństwo do miasta, każąc żebrać. Jeśli nie przyniosą żadnych pieniędzy, zostaną ukarani.

Alfaomar jest wiecznie zmęczony. Dzień to włóczęga za pieniędzmi, noc – walka o kilka metrów wolnej i zacisznej przestrzeni do spania na targowisku. Jeśli nie uda się znaleźć miejsca w budce handlowej albo pomiędzy innymi albinosami i niepełnosprawnymi, albo jeśli przegoni ich policja lub żandarmeria, Alfaomar włóczy się również nocą.

Walka o przetrwanie zamiast nauki (cz. II)

Alfaomar czasem bywa w szkole. Ale dopiero, gdy uzbiera dość pieniędzy, by się najeść, wyspać i wziąć prysznic w publicznym szalecie. Szkoła niby ważna, ale pieniądze dla brata i własne przetrwanie ważniejsze.

Klimat nie sprzyja albinosom. Alfaomar przebywa bez przerwy na słońcu, które rani delikatne ciało. Skóra na twarzy, głowie, rękach i plecach jest cała w otwartych ranach i strupach. Nawet kiedy już niedługo zaczniemy kupować mu kremy i czapki z daszkiem, będzie je gubił. Kiedy poznaliśmy Alfaomara, chłopak nie mówił po francusku. Posługuje się w jednym z kilkunastu etnicznych języków Gwinei, w jego wypadku: susu.

Na zdjęciu Alfaomar i Sergio Portatadino (pracownik fundacji Tony'ego Blaira). Sergio wraz z Karoliną Łagiewką (delegacja UE) pomaga dzieciom na miejscu.

-  Pierwszym odruchem na widok chłopca jest litość. Po krótkim czasie jednak przeważa zainteresowanie. Mimo że komunikacja jest ograniczona, ujmuje nas potrzebą tulenia się i głaskania. Rozumiemy, jak bardzo brakuje mu opieki i ciepła. Chcemy poznać jego historię. Chcemy mu pomóc. Przecież po to właśnie organizujemy te wspólne posiłki dla dzieci i niepełnosprawnych po niedzielnej mszy. By się poznawać, by pomagać – mówi Karolina Łagiewka z delegacji UE, która przebywa w Gwinei i opowiedziała historię Afaomara.

Jak przekonać Alfaomara do nauki (cz. III)

Alfaomar dołącza do grupy „stałych”, niedzielnych dzieci-żebraków, którym oprócz często jedynego tego dnia posiłku organizujemy zabawy, „przyjęcia urodzinowe” z tortem, oglądanie filmów. Wiemy już, że w jego wypadku osiągniecie efektu edukacyjnego będzie długim procesem. Załatwia się, gdzie jest mu wygodnie, pluje przy stole na podłogę, nie umie używać sztućców.

Wiemy, że nieregularne zajęcia to za mało. Alfaomar musi chodzić do szkoły. Codziennie. Mimo jednak, iż zapewniamy mu posiłki, by nie musiał żebrać, zaopatrujemy w artykuły szkolne, mobilizujemy dyrekcję szkoły i jego samego, chłopak wciąż znika na całe dnie. Tylko ciągła opieka może pomóc zabrać go z ulic Konakry, z targowiska, z tych miejsc, gdzie nadrzędną wartością jest zdobycie pieniędzy i jedzenia. Dla siebie albo na żądanie rodziny.

Udaje nam się wreszcie znaleźć kobietę, która oferuje Alfaomarowi dom. Cieszymy się, będzie miał opiekę, jedzenie, własne miejsce. Niestety chłopak i tak nie chodzi do szkoły. Wiemy, że tylko edukacja pozwoli mu mieć jakąkolwiek przyszłość. Nawet mając coś na kształt domu, Alfaomar jest wciąż za blisko ulic Konakry i targowiska.

Sierociniec w Sobanet (cz. IV)

Jezuitę Dorino poznajemy w listopadzie 2015 roku. Prowadzi sierociniec dla chłopców w wiosce Sobanet w regionie Boffa, oddalonym od Konakry około 160 km. Sierociniec Maison des Enfants (MDE) jest ośrodkiem dla chłopców, sierot pochodzących z Gwinei leśnej. Kiedy odwiedzamy sierociniec po raz pierwszy, podopiecznych jest dwunastu, a warunki i poziom edukacji robią na nas ogromne wrażenie. Próbujemy przekonać Dorino i opiekuna dzieci Damasa do kandydatury Alfaomara. Niestety, szanse na przyjęcie nowych wychowanków są nikłe ze względu na mały budżet tego ośrodka i brak stałych źródeł finansowania.

Nie ustajemy w wysiłkach. Ciągłe pytania i powracanie do problemu dzieci ulicy w Konakry zaczyna przynosi pozytywne efekty. Początkowo jednak Dorino i Damas zachęcają nas raczej do znalezienia domu dla albinosów. Naszym zdaniem wiązałoby się to jednak z zamknięciem chłopca w społeczności albinosów i oznaczało całkowite odizolowanie od społeczeństwa, prowadzące do zwiększonej jeszcze dyskryminacji i stygmatyzacji.

Gwinejczycy, szczególnie z wiosek, wciąż wierzą, że albinosi przynoszą nieszczęście i trzeba ich unikać. Dzieci się ich boją, myślą, że wyrządzą im krzywdę i wypełnią złymi demonami. Potrzeba działań edukacyjnych i uświadamiających, aby wyeliminować stereotypy i w zabobony.

Alfaomar pierwszoklasistą (cz. V)

Udaje nam się wyperswadować ideę zamknięcia chłopca w środowisku albinosów i zachęcić do podjęcia próby zintegrowania Alfaomara w MDE. Proces zaczynamy od uwrażliwienia dzieci w ośrodku. Chłopcy nigdy nie widzieli albinosów i wierzą w ich złą moc. Po prostu się ich boją. Zabieramy Alfaomara do sierocińca, by zobaczyć, czy łatwo się integruje i czy jest szansa na akceptację przez chłopców i tamtejsze środowisko.

Alfoamar wzbudza na początku strach niektórych, ale jego otwartość i łatwość nawiązywania kontaktów pozwalają mu się szybko włączyć do grupy i zyskać akceptację. Władze ośrodka jednak nie do końca są przekonane co do wzięcia Alfaomara pod opiekę. Sobanet to wioska, a miejscowa szkoła liczy ok 400 uczniów, wśród których nie ma żadnego albinosa, więc pozostaje obawa o podejście i reakcję społeczności. Opiekunowie boją się odrzucenia.

Ciągle namawianie do edukowania uczniów, nasze przywiązanie do chłopca i wiara w jego potencjał, przekonanie, że warto dać mu szansę na lepsze życie – przynoszą oczekiwany efekt. Od października 2016 roku Alfaomar zaczyna szkołę jako pierwszoklasista.

Chłopiec integruje się szybko, ale proces nie jest łatwy. Jedyne życie, jakie znał, życie ulicy, jego dotychczasowe życie, zmienia się radykalnie.

Marzenie o rowerze (cz. VI)

W ośrodku musi nauczyć się chodzenia spać i pobudek o określonej godzinie, jedzenia trzy razy dziennie również o wyznaczonych godzinach, porannej higieny osobistej, regularnego uczęszczania do szkoły, systematycznej nauki, czytania, modlitw i wspólnych obowiązków domowych. Nie jest mu łatwo, ale powoli dostosowuje się do nowego życia.

Jest chłopcem inteligentnym i robi niesamowite postępy w bardzo krótkim czasie. W ciągu dwóch miesięcy uczy się komunikować w miarę płynnie w języku francuskim, poznaje alfabet, uczy się liczyć.

Pozostałe dzieci mają rowery, na których potrafią dobrze jeździć, Alfaomar nigdy roweru nie miał. Jednak z dużą determinacją podejmuje wyzwanie i zaczyna się uczyć. Setki razy objeżdża podwórze, podpierając się ciągle stopami, aż w końcu udaje mu się oderwać nogi od ziemi i naprawdę przejechać pierwsze kilka metrów. Oczywiście, tak jak inne dzieci, też chce mieć rower. Jeśli będzie miał bardzo dobre wyniki w nauce, to ma na to szansę.

Pierwsza ewaluacja w szkole pokazuje, ku zaskoczeniu wszystkich, że nauka idzie mu dobrze. Mimo startu od zera i zaległości plasuje się w pierwszej połowie klasy. Chodzi dodatkowo na zajęcia wyrównawcze, aby poprawić pisanie i czytanie, i szybciej dogonić kolegów.

Urodziny Alfaomara (cz. VII)

Pozytywna rywalizacja wśród wychowanków sierocińca (wspólna nauka, dyskutowanie i informowanie o wynikach) działa bardzo motywująco na wszystkie dzieci, także Alfaomara.

Jest chłopcem wrażliwym i bardzo bystrym. Ściera się nadal z odrzuceniem i stygmatem, i widać po jego zachowaniu, że mocno to przeżywa. Pewnego dnia przychodzi z płaczem do opiekuna MDE, prosząc o „ufarbowanie jego skóry na czarny kolor”, aby nie różnił się od innych.

Jego urodziny (datę wybraliśmy sami – 16 grudnia) obchodził z dwójką innych dzieci i w okresie świąt Bożego Narodzenia. Dostał więc dwa prezenty, ten urodzinowy i ten świąteczny. I one były tylko dla niego! Jego radość nie miała końca. Całymi tygodniami spał z prezentami i nie przestawał oglądać drobiazgów, które dostał. Pierwszy raz w życiu otrzymał prawdziwy prezent, podobnie jak pierwszy raz śpi w wygodnym łóżku, je regularnie, ma własne ubranie, również to odświętne.

Z wiecznie głodnego, zmęczonego i brudnego sieroty żebrzącego na ulicach Konakry Alfaomar przeobraża się w pachnącego, przyzwoicie ubranego chłopca i ucznia. Ma nareszcie dom, o którym pewnie nigdy nawet nie marzył, w którym odnajduje miłość i bezpieczeństwo.

Zaczyna sobie zdawać sprawę, jakie ma szczęście w porównaniu ze swoimi rówieśnikami z ulicy. Rozumie już, że musi dobrze wykorzystać daną mu szansę, i stać się przykładem dla innych dzieci z Konakry. Udowodnić, że ciężką pracą i determinacją można osiągnąć w życiu coś lepszego.

Zobacz jak ufundować elementarz dla dzieci z Gwinei

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl