wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

10°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 11:35

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Aż 80 tysięcy gołębi żyje we Wrocławiu

– Dzisiaj trudno wyobrazić sobie duże miasto bez gołębi, ale w kontakcie z nimi należy zachować zdrowy rozsądek i podstawowe zasady higieny – mówi dr Tomasz Piasecki z Uniwersytetu Przyrodniczego.

Reklama

Tomasz Wysocki: Ile gołębi żyje we Wrocławiu?

Dr Tomasz Piasecki: – Wrocławska populacja to około 80 tysięcy ptaków, to szacunkowe dane sprzed kilku lat, ale nie sądzę, by wiele się zmieniło. We Wrocławiu w starej zabudowie śródmiejskiej zagęszczenie sięga 55 par na 10 hektarów. W Warszawie liczebność gołębi oceniało się na 30-60 tysięcy par, w Krakowie na około 30 tysięcy par. Natomiast w Wiedniu żyje około 220 tysięcy gołębi. Od czego zależy ich liczba?

– Od dwóch rzeczy. Najwięcej gołębi jest zawsze w starej zabudowie, tam gdzie jest najwięcej różnego rodzaju zakamarków, w których łatwiej się zagnieździć. Poza tym gołębie w centrum miast mają łatwiejszy dostęp do jedzenia, zwykle w starej zabudowie jest dużo ludzi dokarmiających ptaki. Miejsce do gniazdowania i pożywienie oznacza sukces lęgowy. Każdy gatunek będzie takie miejsce lubił. Poza tym w centrum miasta niemal kompletnie nie ma drapieżników, które mogłyby zagrażać gołębiom. Na przykład, jastrzębie, o ile pojawiają się w mieście, o tyle raczej na peryferiach.

We Wrocławiu żyje jeden gatunek gołębia?

Gołąb miejski to synantropijna forma gatunku gołębia skalnego. Synantropijna, czyli korzystającą z bliskości ludzi. To nie oznacza udomowienia, ale życia w bezpośrednim sąsiedztwie człowieka. Zwierzęta dzięki temu mają między innymi łatwiejszy dostęp do pożywienia. Obserwując wrocławskie gołębie, zauważymy, że najwięcej jest wśród nich ptaków niebieskich, zbliżonych ubarwieniem do gołębia skalnego. Czasem widujemy gołębie białe, czerwone lub z obrośniętymi nóżkami. To wynik ciągłego „dopływu” świeżej krwi ptaków hodowlanych, nazywanych pocztowymi lub sportowymi, które biorą udział w zawodach. Poznamy je po obrączkach na nogach. Bywa, że zbłądzą, znajdują samca czy samicę, zakładają gniazdo i zostają we Wrocławiu.

Ludzie dzielą się na tych, którzy tolerują gołębie, oraz na tych, którzy ich nie znoszą...

– W tej pierwszej grupie można wydzielić tych, co dokarmiają ptaki, dbają o nie i cieszą się, gdy gołębie założą gniazdo na balkonie. Natomiast wśród przeciwników są nawet tacy, którzy do nich strzelają. Dodałbym jeszcze tych, co boją się gołębi ze względu na choroby, jakie ptaki mogą przenosić.

A są podstawy do takich obaw?

– Niekiedy trafiam na doniesienia medialne, że człowiek zaraził się czymś od gołębia i grozi nam powszechna epidemia. Tak źle nie jest. Część populacji gołębi miejskich jest eliminowana przez choroby. W każdej populacji, w której będzie nadmiar zwierząt, pojawi się czynnik ograniczający jej rozwój, na przykład, zabraknie jedzenia lub wybuchnie epidemia. Dzisiaj we Wrocławiu populacja gołębi nie jest przegęszczona, zatem nie widzimy stosów ptaków padłych z głodu lub w wyniku chorób. Badając stan zdrowotny gołębi, wybierałem te, które byłyby niebezpieczne dla ludzi.

Co się okazało? – Blisko 70 procent gołębi jest zakażonych toksoplazmą, której szczególnie obawiają się kobiety w ciąży lub planujące dziecko. Ale gołąb jest, tak bym to nazwał – ślepym ogniwem. Żeby od gołębia zarazić się toksoplazmozą, musielibyśmy zjeść go na surowo. Za to gołąb jest rezerwuarem toksoplazmozy dla kota. Kot z kolei jest źródłem zakażenia dla gołębia i wszystkich innych.

Na szczęście miejskie koty są na ogół syte i leniwe. Rzadko polują na gołębie, chyba że spotkają chorego ptaka, który nie jest w stanie uciec, lub wyjadają młode z gniazda.

A inne zagrożenia?

– To pałeczki z rodzaju Salmonella, choć u miejskich gołębi jest ich stosunkowo mało, oraz chlamydioza. Chlamydiophila psittaci to patogen wywołujący u ludzi niespecyficzne zapalenie płuc, trudne do zdiagnozowania. To generalnie choroba pochodząca od papug, ale gołębie także ją przenoszą, na przykład w kurzu z piór. Znaleziono je wśród od 11 do 30 procent ptaków. W Polsce zarejestrowanych przypadków zakażeń tą chlamydią jest mało, ale to może być wynik kiepskiej diagnostyki, ponieważ w Niemczech jest ich wiele, wiele więcej.

Najwięcej obaw budzi jednak obrzeżek.

– Najbardziej znany jest obrzeżek krakowski. To pasożyt, mały kleszcz, na którego ślinę człowiek może być uczulony, i kontakt z nim może się skończyć nawet wstrząsem anafilaktycznym. Jeszcze więcej jest ptaszyńców, to inny ptasi ektopasożyt.

Pasożyty przychodzą tylko najeść się na gołębiach, a potem siedzą w zakamarkach, najczęściej strychów. Czekają na gołębie, ale jeśli ptaki nie mogą się tam dostać, to szukają innego karmiciela. Wtedy mogą nękać ludzi, którzy przychodzą na strych lub przedostawać się do mieszkania. Ale trzeba podkreślić: obrzeżki i ptaszyńce to nie plaga. Ludzie nie wyginą zaatakowani przez obrzeżki. Innego rodzaju niebezpieczeństwem jest grzyb Cryptococcus neoformans, który rozwija się na odchodach gołębi. On może być przyczyną zapalenia mózgu. On także występuje w miejscach, gdzie gromadzą się gołębie i gdzie jest dużo ich odchodów.

Jak tego unikać? Odkażać i sprzątać strychy po gołębiach?

– Na pewno trzeba sprzątać. Jeden gołąb rocznie wydala 12 kilogramów odchodów. Ponadto trzeba zadbać o to, aby ich populacja zanadto się nie rozrosła. Oczywiście, nie można tego prowadzić drastycznymi metodami, nie namawiam do polowania na ptaki. Poza tym dzisiaj trudno wyobrazić sobie duże miasto, Wrocław, Kraków, Rzym, bez gołębi. Jak ograniczyć rozrost populacji? Nie dokarmiajmy ich, wyrzucając śmieci, ale w parkach, z dala od placów zabaw, piaskownic. Inna metoda to ograniczenie miejsc lęgowych. Gniazda gołębi to siedlisko pasożytów.

Nie chciałbym jednak wywołać wrażenia, że gołębie są źródłem olbrzymiego zagrożenia epidemiologicznego. Zalecam jednak zachowanie podstawowych zasad higieny. Po tym, jak nakarmimy gołębie w parku i zdarzy się, że ptak usiądzie nam na ręku, trzeba pamiętać, aby umyć ręce po przyjściu do domu.

Posłuchaj podcastu

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl