Wrocławskim szlakiem profesora Tarasewicza
Wrocław jest bliski profesorowi Leonowi Tarasewiczowi od lat. Dużą wystawę malarza zorganizowano dziesięć lat temu w Muzeum Narodowym, ale historia związków z miastem sięga połowy lat 70., kiedy Leon Tarasewicz przyjechał tu jeszcze jako uczeń Liceum Sztuk Plastycznych w Supraślu. – Nigdy bym nie pomyślał, że będę miał tu wystawę – żartuje po latach. Wrócił do stolicy Dolnego Śląska w 1979 roku na spotkanie z młodzieżą, a w 1984 roku pokazywane tu były jego obrazy, wśród innych wyróżnionych prac studentów uczelni artystycznych.
Potem była przyjaźń z Mariuszem Hermansdorferem, wieloletnim dyrektorem Muzeum Narodowego, za sprawą którego najwięcej płócien profesora Tarasewicza jest teraz właśnie we Wrocławiu. – I dobrze, czym dalej od Białegostoku, tym zdrowiej – śmieje się artysta dodając, że Wrocław kojarzy także doskonale z wystawami gołębi i kur ozdobnych, które od lat z sukcesami hoduje.
Wrocław to dla profesora Tarasewicza także malarskie inspiracje – wspomina prace Waldemara Cwenarskiego (poznawane z książek), ale też rówieśnika Pawła Jarodzkiego.
Artysta z medalem prezydenta
Od tego roku profesor Leon Tarasewicz będzie miał jeszcze więcej powodów, by do Wrocławia powracać. Prezydent Wrocławia przyznał mu medal „Merito de Wratislavia - Zasłużony dla Wrocławia”, zaś senat Akademii Sztuk Pięknych przyznał artyście tytuł honorowego profesora wrocławskiej uczelni. – Dla nikogo nie ma wątpliwości, jak znaczącą postacią jest profesor Leon Tarasewicz – podkreśla profesor Piotr Kielan, rektor wrocławskiej ASP.
– Chcemy pamiętać o osobach, które są bliskie naszemu miastu. Mam nadzieję, że ilekroć pomyśli pan o Wrocławiu, tyle razy będzie nas pan ciepło wspominał – mówił dyrektor Departamentu Spraw Społecznym urzędu, Jacek Sutryk.
– Rozumiem, że jak będę miał problemy u siebie, mogę udać się na emigrację do Wrocławia – żartowal artysta odbierając wyróżnienie.
Leonowi Tarasewiczowi nadano też tytuł profesora honorowego wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych za zasługi w rozwój sztuki i zaangażowanie w wielokulturowość.

Leon Tarasewicz w Muzeum Architektury
Wystawa Muzeum Architektury we Wrocławiu
Przepiękny „kobierzec” w wirydarzu
Wystawa w Muzeum Architektury potrwa do 26 sierpnia, ale już teraz pojawiły się prośby, by przywodzącą na myśl kwietny kobierzec barwną pracę profesora w wirydarzu (małym dziedzińcu z ogrodem w muzeum) zachować i prezentować ponownie w przyszłym roku. – Gdyby była taka potrzeba można pociąć ją na kawałki, wzmocnić od spodu i zdeponować – nie widzi przeszkód profesor Leon Tarasewicz. Wstęp do wirydarza jest bezpłatny, więc można tam zajrzeć do końca trwania wystawy.
Trzy przestrzenie retrospektywy
Co jeszcze możemy obejrzeć na wystawie prac Leona Tarasewicza? – Trzy przestrzenie wzajemnie się uzupełniające – malarstwo na płótnie i papierze (nawet wykonane plakatówką) od pracy dyplomowej poprzez prace w większych wymiarach rozprzestrzeniające się poza ramy tradycyjnie pojmowanego obrazu, prace świetlne wychodzące w przestrzeń, jak instalacja w prezbiterium i wreszcie wspomniana praca na wirydarzu – wyjaśnia kuratorka Małgorzata Devosges-Cuber.
fot. UM Wrocław