wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

2°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 01:50

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Aktualności
  4. W domu z czekolady – rozmowa z grecką pisarką Leną Kitsopoulou
Kliknij, aby powiększyć
Lena Kitsopoulou była gościem Wrocławskich Targów Dobrej Książki Fot. Tomasz Walków/archiwum www.wroclaw.pl
Lena Kitsopoulou była gościem Wrocławskich Targów Dobrej Książki

Lena Kistopoulou jest autorką mocnych, dynamicznych opowiadań, w których bez znieczulenia opisuje greckie społeczeństwo.  Nie stroni od tematów tabu, pokazuje, że pod fasadą greckiego samozadowolenia kryje się obłuda, ale także cierpienie. „Nietoperze” w tłumaczeniu Alicji Biaduń wydały Greckie Klimaty.

Reklama

Agnieszka Kołodyńska: W swoich opowiadaniach porusza Pani temat biedy, przemocy w rodzinie, molestowania seksualnego. Pokazuje Pani ciemną stronę życia. Dlaczego wybiera właśnie takie tematy?

Lena Kitsopoulou: Specjalnie ich nie wybieram, same mnie znajdują. Opowiadam o tym, co gdzieś usłyszałam, czym żyją ludzie, o czym mówi się na ulicy. Tak się składa, że właśnie tematy tabu, przekraczające jakąś granicę, czy to obyczajowości, czy społecznego przyzwolenia  interesują mnie jako pisarkę.

Używa Pani mocnego języka, pełnego wulgaryzmów, przekleństw, ostrych sformułowań. Czemu służy taki język?

- To język moich bohaterów i mój język. Nie zmieniam go , nie poprawiam na potrzeby literatury. Ten język słyszę, tak mówią ludzie.

W Polsce panuje przekonanie, że rodzina dla Greków to najwyższa wartość. Pani bohaterowie – ojcowie tych idealnych rodzin zaprzeczają temu stereotypowi – zdradzają żony, stosują przemoc, molestują dzieci. Chciała Pani zmierzyć się z idealnym wizerunkiem rodziny?

- Porusza mnie hipokryzja, której nie brakuje w rodzinach. To właśnie ją chciałam napiętnować, pokazać. Rodzina jest najmniejszą formacją, w której jak na dłoni widać wszystkie choroby, na które cierpi społeczeństwo – nie tylko greckie, ale też europejskie.

Czy kryzys gospodarczy jest taką właśnie chorobą? Pani opowiadania wyszły w roku 2006, a czytając je ma się wrażenie, że zdiagnozowała Pani to co stanie się kilka lat później…

- Nie miałam takiego zamiaru, ale kryzys uwidocznił to, co było do tej pory ukryte, o czym się nie mówiło. Ludzie przeżywają prawdziwą biedę, nie jest im łatwo. Nie wychodzą na ulice, nie spotykają się, nie bawią w restauracjach. Nie ma zresztą powodu do zabawy, zamykamy się w sobie, dbamy tylko o siebie i własne rodziny.

Kiedy pisałam te opowiadania nie podejrzewałam nawet, że nastąpi kryzys. Interesowała mnie krytyka greckiego społeczeństwa – zadowolonego, sytego i pełnego hipokryzji.

Kryzys nie obudził w Grekach solidarności, podobnej do tej, która połączyła Polaków w latach 80. ubiegłego wieku? Nie chodzi mi tu o walkę z politycznym wrogiem, ale o wspólnotę, która wytworzyła się między ludźmi i obudziła w nich bezinteresowną pomoc?

- Nie zauważyłam tego u Greków. Ludzie się boją, są sfrustrowani, nie mają pracy, albo mają coraz niższe wynagrodzenia. Słuchają o kolejnych cięciach ekonomicznych.  Nie myślą o tym, by coś zrobić z kryzysem, ta sytuacja załamała ich tak mocno, że nie ma ja na nic siły. Być może z czasem to się zmieni.

Do polskiego wydania książki napisała Pani specjalnie opowiadanie „Aqua velva”, mimo że najpóźniejsze w tym zbiorze jest najbardziej istotne?

- „Aqua velva” opowiada o radosnej i szczęśliwej rodzinie, która żyje w czekoladowym domu. Przechodnie czasem odłamują z fasady kawałki balkonów, albo szczebelki… Wydaje się, że ta rodzina nie ma żadnych problemów, ale za słodką fasadą kryją się brudy. Bohaterka  jest od wczesnego dzieciństwa molestowana przez ojca, nie potrafi sobie z tym poradzić w dorosłym życiu. To opowieść o złej miłości, niemożności wyzwolenia się, zerwania. Czekolada z biegiem czasu okazuje się po prostu gównem.

Jest Pani aktorką i pisarką. Co było dla Pani pierwsze?

- Najpierw zajęłam się aktorstwem. Ukończyłam studia na wydziale Sztuki Teatralnej, grałam  m.in. w Greckim Teatrze Narodowym. Pisać zaczęłam później, pierwsze były „Nietoperze”, później pisałam sztuki na potrzeby teatru. Aktorstwo i pisanie w moim przypadku uzupełniają się. Piszę w sposób emocjonalny, a  w teatrze interesują mnie podobne tematy, podobna emocjonalność.

„Nietoperze” zostały przeniesione na scenę. Wystąpiła Pani w spektaklu?

- Nie, nie występowałam w „Nietoperzach” . Obejrzałam je i bardzo podobał mi się spektakl. W opowiadaniu opisuję inicjację seksualną młodej dziewczyny. Pięknie zagrała ją aktorka, która wcieliła się w jej rolę. 

Rozmawiała Agnieszka Kołodyńska

Lena Kitsopoulou była gościem Wrocławskich Targów Dobrej Książki (5-8 grudnia), na których promowała zbiór swoich opowiadań „Nietoperze” (tłumaczenie Alicja Biaduń) wydany przez Greckie Klimaty – wydawnictwo z Wrocławia.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl