wroclaw.pl strona główna Sport i rekreacja we Wrocławiu – najświeższe wiadomości Sport i rekreacja - strona główna

Infolinia 71 777 7777

3°C Pogoda we Wrocławiu

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 03:20

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Sport i rekreacja
  3. Michał Klukowski: partner jest najważniejszy

Michał Klukowski: partner jest najważniejszy

Data publikacji: Autor:

Niespełna 19-letni Michał Klukowski uważany jest za największy talent nie tylko polskiego, ale i światowego brydża sportowego. Zawodnik AZS Politechnika Wrocławska pod koniec ubiegłego roku zdobył wraz z kolegami mistrzostwo świata teamów brydżowych. Gra tak dobrze, że wspólną grę w parze zaproponowała mu legenda polskiego brydża, 41-lat starszy od Michała Piotr Gawryś. Teraz obaj chcą zwyciężyć także w „olimpiadzie”, która w 2016 roku odbędzie się we Wrocławiu.

Reklama

Kiedy zaczął Pan grać w brydża? Jak to się stało?

Michał Klukowski: – Zacząłem grać 8 lat temu, gdy byłem w III klasie szkoły podstawowej. Jak to zwykle bywa w sportach niszowych, miałem już wcześniej jakiś kontakt z tą grą. Grali moi rodzice i właśnie oni pewnego dnia zachęcili mnie, bym sam zaczął. Od tego czasu dzień w dzień poświęcałem chociaż kilka chwil na brydża i w końcu to zaprocentowało. To dla mnie bardzo ważne, że to, co robię, ma jakiś sens i są wyniki, które dają mi satysfakcję.

Rodzice grali sportowo czy wyłącznie towarzysko?

– Jak najbardziej sportowo. Byli zawodnikami AZS Politechnika. Mówiąc po piłkarsku, grali na zapleczu ekstraklasy, czyli w II lidze brydżowej. W szczytowych okresach swojej kariery w drugiej drużynie Politechniki, za pierwszoligowym AZS-em, wielokrotnym mistrzem Polski.

Kiedy wystartował Pan w pierwszej imprezie?

– Najpierw oczywiście startowałem w imprezach młodzieżowych: mistrzostwach Polski młodzików, mistrzostwach Polski młodzieży szkolnej. Pierwszym sukcesem było drużynowe wicemistrzostwo Polski młodzików w kategorii do 15 lat. Miałem wtedy 12 lat. Pierwszy „dorosły” sukces odniosłem jako 15-latek. Było to mistrzostwo Polski teamów wywalczone w Bolesławcu w roku 2011. Pierwszym sukcesem światowym był złoty medal mistrzostw świata w kategorii do lat 20 w Chinach w 2012 roku. A teraz też w Chinach został mistrzem świata seniorów.

Jak starsi zawodnicy przyjęli w składzie tak młodego człowieka jak Pan?

– Bardzo ciepło. Mam bardzo dobry kontakt ze swoimi kolegami z drużyny. Są dla mnie kopalnią wiedzy i doświadczenia. Przekazują mi swoje mądrości, które nabyli przez 30 czy 40 lat gry. Otaczają mnie jeszcze opieką, takim okresem ochronnym, a ja w zamian staram się im odwdzięczać jak najlepszą grą.

A co się robi, żeby się rozwijać? Czy tak jak w szachach analizuje się partie  tu rozdania i rozgrywki  mistrzów?

– Z autopsji wiem, że trening czyni mistrza. Gdy byłem bardzo młody, czyli mając 10-11 lat, potrafiłem grać w internecie po parę godzin dziennie. Nie mniej niż 50 rozdań. To zaczęło procentować, bo nie ma nic lepszego niż sprawdzanie swoich umiejętności w praktyce.

A książki i gazety brydżowe?

– Książki są bardzo ważne, bo można z nich też czerpać bardzo dużo wiedzy. Jednak najważniejsza jest praktyka. Co z tego, że będziemy mieć wiedzę, jeśli nie sprawdzimy jej użyteczności w praktyce.

Jak ważny w brydżu jest partner?

– Najważniejszy! Od niego przecież także zależą nasze wyniki, więc musimy o niego dbać. Musimy zapewniać mu komfort gry, nie kłócić się z nim i przede wszystkim, chociaż nie zawsze to jest możliwe, szanować relacje z nim. Dobra atmosfera w parze jest ważna nie tylko w brydżu.

Czyli najlepiej, żeby partner był kolegą.

– Tak, chociaż nie zawsze to możliwe i nie zawsze tak się dzieje. Generalnie reguła jest taka, że im mniej zawodowo gramy, tym mamy lepsze stosunki z partnerem, bo to, co robimy, ma sprawiać nam przyjemność. Więc wybieramy sobie partnerów niekoniecznie na wysokim poziomie sportowym, ale takich, których lubimy. Inaczej sprawa wygląda u zawodowców, gdzie tych dobrych graczy jest ograniczona ilość i nierzadko grają ze sobą ludzie, którzy czują do siebie wzajemną antypatię.

Jeszcze się Pan uczy. Na co zatem Pan postawi  na grę zawodową w brydża czy na naukę?

– Na razie wszystkie drogi są otwarte. W tym roku zdaję maturę. Nie jestem jakimś „orłem”, ale w szkole zawsze szło mi dobrze. Przechodziłem z klasy do klasy bez większych problemów. Uczę się w LO nr 14, wiec nie chwaląc się, chyba to świadczy o tym, że nie jestem kompletnym głupkiem.

Grając na wysokim poziomie, można dzięki tej grze zarabiać i to bardzo dobrze.

– Tego na razie nie wiem, bo nie osiągnąłem jeszcze takiego poziomu, żeby na brydżu zarabiać. We wszystkich imprezach mistrzowskich najwyższej rangi gra się dla prestiżu.

Ale powszechną praktyką jest, że najlepsi brydżyści na świecie tworzą międzynarodowe teamy, które grają za wielkie pieniądze. Czy Pan jako mistrz świata i supertalent dostał już taką propozycję np. od Amerykanów, Włochów czy Francuzów?

– Na razie nie, ale nie ukrywam, że na to liczę i czekam. Taka oferta mogłaby mnie zachęcić do postawienia wszystkiego na brydża.

Zobacz także:

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama