wroclaw.pl strona główna

PILNE Asfaltem przez Powstańców Śląskich. Inwestycja w połowie

  1. wroclaw.pl
  2. Wrocław Rozmawia
  3. Czy małe osiedla mają się czego bać? Rozmowa o reformie osiedlowej

W sobotę 11 października we Wrocławiu odbędzie się Kongres Rad Osiedli. Jednym z kuluarowych tematów bez wątpienia będzie budzący ogromne emocje projekt osiedlowej reformy. Zakłada on m.in. zmniejszenie liczby jednostek pomocniczych z obecnych 48 do 38. O szczegółach tych propozycji rozmawiamy z przewodniczącym pracującego nad nimi zespołu – zastępcą dyrektora Departamentu Spraw Społecznych, Jackiem Plutą.

Panie dyrektorze, mniejsze osiedla takie jak Widawa czy Pawłowice, protestują przeciw pomysłom ich likwidacji i połączenia w większe jednostki pomocnicze.

Rzeczywiście. Cały czas spływają trybem uchwał podejmowanych przez te mniejsze osiedla, wnioski o zaniechanie reformy. Choć oczywiście są też, mniej liczne, głosy pozytywne. Jesteśmy po spotkaniach z radami osiedli. Były dobre, merytoryczne dyskusje, ale nie uleczyły one lęków.

Przede wszystkim trzeba wyjaśnić jedno nieporozumienie. W ramach przedstawionej propozycji Zespołu mówimy o korekcie granic, jak i łączeniu jednostek pomocniczych, ale nie o likwidacji osiedli. To rozróżnienie: jednostki pomocniczej i osiedla wynika wprost z rozmowy z ekspertem prof. Jerzym Korczakiem specjalizującym się w zagadnieniach ustroju administracji publicznej. Osiedli w sensie społecznym nie da się zlikwidować, bo nie od granic jednostek pomocniczych zależy ich byt i siła.

To może spróbujmy spojrzeć tym lękom w oczy. I zacznijmy od czegoś co nie jest artykułowane wprost. Że radnym osiedlowym z takich likwidowanych jednostek pomocniczych, byłoby zwyczajnie trudniej dostać się do dużej Rady Osiedla. A ich lokalna społeczność może być słabiej reprezentowana. Co pan na to?

Wie pan, w ocenie wielu członków Zespołu problemem jest fakt niskiej frekwencji w wyborach do rad i swego rodzaju wypalenie radnych osiedlowych. Przypomnę, że w trudnym popandemicznym roku 2021 była ona daleko niesatysfakcjonująca i wyniosła ledwie 6,3%. O 786 miejsc w radach osiedlowych ubiegało się zaledwie 1188 kandydatów. W kilku radach nie było przeprowadzonych wyborów, bo było tam tyle samo chętnych co miejsc. Takie sytuacje się powtarzają.

Reforma, która połączyłaby osiedla w trochę większe struktury jednostek pomocniczych, zwiększyłaby w naturalny sposób konkurencyjność i wzmocniła autorytet samych jednostek i radnych. Czy to źle? Moim zdaniem wręcz przeciwnie. Oczywiście i w samym Zespole głosy były zróżnicowane. Część członków stawiała na jeszcze bardziej radykalne zmiany w zakresie liczby i granic osiedli.

<p>Jacek Pluta, zastępca dyrektora Departamentu Spraw Społecznych</p> Marek Księżarek
Jacek Pluta, zastępca dyrektora Departamentu Spraw Społecznych

Chcę natomiast podkreślić zasadniczą intencję - w propozycji zespołu chodzi o to by wyrównać siłę i potencjał jednostek pomocniczych, a tym samym, co jak sądzę było nieoczywiste dla wielu, dać większy potencjał rozwoju samym osiedlom. Małe osiedle jest silniejsze w ramach struktury, w której funkcjonuje. Większa jednostka pomocnicza musi dochodzić do porozumienia i uwzględniać interesy wszystkich osiedli, które reprezentuje.

To oczywiście zależy też od pozostałych elementów naszych rekomendacji, jak choćby zmiany statutowe, które by też obejmowały ordynację wyborczą… Właśnie jako zespół poprosiliśmy radnych osiedlowych i mieszkańców o składanie swoich uwag i propozycji zmian statutowych. Dobre statuty to sprawne osiedla. Głosować można do 21 października, a ankieta dostępna jest na stronie Wrocław Rozmawia.

To pomówmy o rzeczach, których nikt nie chce stracić. Pieniądzach, siedzibach, klubach seniorów działających na osiedlach. Jest o co się bać?

Zasoby muszą zostać. Zespół ds. reformy jednostek pomocniczych Wrocławia wskazał wyraźnie, że ta reforma nie może dotyczyć zasobów społecznych osiedla. Co to znaczy? To znaczy, że siedziby rad osiedli, które już nie będą jednostkami pomocniczymi, muszą zostać w zasobie społecznym. Dalej służyć mieszkańcom. Tak właśnie rekomendujemy.

Jeżeli chodzi o kluby seniora i z chóry osiedlowe, to zacznijmy od tego, że budżet na te dwa tematy w tym roku został podwojony przez prezydenta Sutryka. Więc nie ma w ogóle mowy o żadnym regresie w tych sprawach.

Natomiast inną sprawą jest to, czy kluby seniora zawsze powinny być sytuowane przy radach osiedli.  To nie jest jedyne możliwe rozwiązanie, bo są znane przypadki, kiedy kluby seniora prowadzone są przez organizacje pozarządowe.

Jedną z dyskutowanych na Zespole propozycji jest rekomendacja by stworzyć w ogóle taką parasolową organizację NGO-sową albo kilka, które by miały w swoim zadaniu opiekowanie się klubami seniora. Chociaż oczywiście tutaj zdania byłyby podzielone. To jeden z tematów do dyskusji.

A co z pieniędzmi i ich podziałem między osiedla?

Mechanizmy funduszowe na osiedlach, czyli na przykład Fundusz Społeczny, ale zwłaszcza Fundusz Osiedlowy, one w regulaminach powinny uwzględniać potrzeby wszystkich osiedli, które wchodzą w skład jednostki pomocniczej. Mówiąc wprost chodzi o to by zagwarantować niepomijalność ich wniosków w tym co na koniec zarekomenduje jednostka pomocnicza. To naprawdę ważne. Ograniczenie tej reformy do aspektu zmian granic osiedli sprawiłoby, że cały jej sens by się zatracił.

Jednocześnie musimy mieć świadomość, że duże osiedla nie zgadzają się na tzw. janosikowe. Czyli żeby małe osiedla otrzymywały środki nieadekwatne do liczby mieszkańców. Oznacza to chęć zniesienia minimów kwotowych. Tworzenie bardziej zrównoważonych struktur osiedlowych mogłoby załagodzić tę sytuację, także w przypadku powiększania funduszy celowych.

Stąd koncepcja żeby wyrównywać potencjał demograficzny osiedli?

Nie tylko. Chodzi także o sprawczość i szerszą perspektywę. Ogólniejszy sens proponowanych zmian jest taki, by wyrównać potencjał jednostek pomocniczych, zwiększyć spójność społeczno-przestrzenną i przygotować je "na przyszłość". Zapewnić im większą zdolność podejmowania i konsultowania spraw lokalnych w interesie publicznym. Niepartykularnym. Tak, by mogły brać większą odpowiedzialność za to co lokalne. Czyli żeby rzeczywiście były dla miasta jednostkami pomocniczymi, nie tylko z nazwy.  

Co ma pan na myśli mówiąc o osiedlowych partykularyzmach?

W tej chwili coraz większym problemem w sprawach lokalnych staje się „gra o przestrzeń”. Chodzi o drażliwe społecznie kwestie: organizacji ruchu, śmieci, parków, przestrzeni publicznej. Problem będzie narastał tym bardziej, im bardziej jedne środowisko osiedlowe będzie chciało załatwiać swoje tematy kosztem innego. Tymczasem możliwość wypracowywania lokalnych konsensusów w tych sprawach powinna być priorytetem. Ale w interesie publicznym i nie kosztem sąsiednich społeczności. Tego Wrocław potrzebuje od rad osiedlowych, właśnie takiej pomocniczości.

Im więcej mamy mniejszych struktur, tym większe jest prawdopodobieństwo nasilania się partykularyzmów a nie konsensusów w sprawach publicznych, gdy jedne społeczności prezentują wyłącznie własny interes nie zwracając uwagi na sąsiadów.

To są ważne i trudne sprawy, gdzie miasto powinno mieć w jednostce pomocniczej lepszego partnera, który byłby w stanie pewne tematy brać również na siebie. Ale uwaga, to oznacza zarazem niestety, że model współpracy opartej na takim schemacie społecznym, powoli się kończy.

<p>Fragment mapy Wrocławia z zaznaczonym aktualnym podziałem na jednostki pomocnicze.</p> Marek Księżarek
Fragment mapy Wrocławia z zaznaczonym aktualnym podziałem na jednostki pomocnicze.

Co to znaczy?

Radni osiedlowi, a już zwłaszcza osoby funkcyjne, czyli realnie pracujące, biorące na siebie trudne tematy, pozostają bez wynagrodzenia. Co prawda z budżetu osiedla można wydzielić dla nich jakąś dietę, ale to są symboliczne środki. Zwykle rady osiedla podejmują uchwały przeznaczające te środki w całości na przykład na działania społeczne. Ale mówiąc wprost, frustracja w radach osiedli jest spowodowana tym, że pracy stopniowo jest coraz więcej, a oni ciągle działają „społecznie”. I to jest temat, który na zespole często powracał.

I myśli pan, że realne jest tutaj zmienienie czegokolwiek?

Niestety nie zmienimy wszystkiego na raz, skokowo. Wracamy do kontekstu zmian jako pewnego wieloelementowego procesu. Dyskutowana liczba i granice jednostek pomocniczych to jedno, ale profesjonalizacja roli radnych, to kolejne z istotnych wyzwań na przyszłość.

Zdaniem Zespołu te stanowiska funkcyjne w radach powinny być odietowane. Z drugiej strony, powinna też powstać po stronie urzędu jedna jednostka obsługująca w sposób skoordynowany osiedla. Wzorem Poznania, Gdańska, Krakowa czy Sopotu.

Rekomendacje zespołu, o których rozmawiamy, to rezultat kilku lat pracy. Ale o potrzebie reformy osiedlowej pisze się we Wrocławiu co najmniej od dobrej dekady. Co udało się zmienić w tym czasie?

Umownym punktem wyjścia są, przypomnę, rekomendacje zawarte w raporcie Wrocław rozmawia o osiedlach z 2018 roku. Największa zmiana to oczywiście opracowanie zasad i wdrożenie Funduszu Osiedlowego, w ramach którego każda jednostka pomocnicza ma zagwarantowaną, określoną algorytmem, kwotę na drobne inwestycje na własnym terenie.

Idąc dalej, od tego roku mamy pierwszych siedmiu menadżerów osiedlowych, którzy będą wspierać procesy przepływu informacji czy też prac związanych z zadaniami osiedli na styku Urząd - Rady.

W 2021 roku z rekomendacji zespołu poprzedniej kadencji rad wprowadziliśmy zmiany statutowe, pozwalające osiedlom m.in. na prowadzenie konsultacji społecznych czy na inicjatywę uchwałodawczą w Radzie Miejskiej Wrocławia.

Na mapie Wrocławia pojawiło się także 25 Centrów Aktywności Lokalnej, które są nowymi parterami dla rad osiedlowych. Wierzę, że będzie ich z czasem więcej. I to więcej niż jednostek pomocniczych! CAL powinien być zasobem każdej społeczności lokalnej i odpowiadać jej potrzebom.

Do tego dochodzi wdrażany przełomowy projekt "cyfrowe osiedla", który był także rekomendowany w Zespole.

Dziś przedstawiamy rekomendacje do dalszych zmian. Idących dalej, bo ustrojowych. Liczymy na szeroką i owocną debatę.

Warto zaznaczyć, że propozycje zmian w granicach i liczbie osiedli zespół przedstawił we własnym imieniu, przy dwóch stanowiskach odrębnych. Pracowało nad nimi 13 osób: 7 przedstawicieli wrocławskich osiedli oraz 6 przedstawicieli prezydenta Wrocławia.

Dodam, że prace Zespołu są platformą stałego dialogowania o sprawach osiedlowych, co jest ewenementem w Polsce. Przedstawiciele osiedli zostali rekomendowani z grona wszystkich 48 osiedli w procedurze demokratycznego wyboru.

Co będzie dalej?

Zespół swoje rekomendacje, a tak naprawdę etapowe efekty prac, przedstawił publicznie pod dyskusję oraz przekazał Komisji Osiedli, Partycypacji, Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego. Wszelkie decyzje w kwestii liczby i granic jednostek pomocniczych ostatecznie podejmie Rada Miejska Wrocławia, jeśli taka będzie jej wola. Nastąpi to po obowiązkowych konsultacjach społecznych, w których będzie mógł wypowiedzieć się każdy mieszkaniec miasta.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama