Orkiestrę i solistów poprowadzi dyrygentka Marzena Diakun i to drugi powód, dla którego koniecznie trzeba przyjść na koncert. Diakun, laureatka niezwykle prestiżowego Konkursu dyrygenckiego im. Grzegorza Fitelberga i pedagog Akademii Muzycznej rzadko występuje przed publicznością wrocławską, choć jej kalendarz koncertowy jest wypełniony do maja przyszłego roku i wiele jest z nim ciekawych pozycji repertuarowych.
Koncert dla Maestro Marka Tracza
Trzeci z powodów, być może kluczowy, aby wybrać się w niedzielę posłuchać muzyki Mozarta, to wątek wspomnieniowy. Blisko dekadę temu dokładnie w tej samej świątyni dokładnie ten sam utwór prowadził Marek Tracz, zmarły w ubiegłym roku dyrygent, postać kluczowa dla muzycznego środowiska, dyrektor Opery Wrocławskiej, Filharmonii Opolskiej i wreszcie rektor wrocławskiej Akademii Muzycznej.
Kiedy w 2005 roku dyrygował Requiem w Bazylice św. Elżbiety publiczność dosłownie oszalała z zachwytu. W niedzielę 6 lipca przed wyzwaniem powtórzenia tamtego sukcesu stanie Marzena Diakun. Pod jej batutą zaprezentuje się orkiestra i chór Silesian Singers&Players (ta sama formacja co przed dziewięciu laty) oraz soliści – Monika Michaliszyn – sopran, Barbara Krahel – mezzosopran, Tomasz Tracz – tenor, Radosław Żukowski – bas.
Łabędzi śpiew Mozarta
Requiem d-moll to ostatni utwór, jaki wyszedł spod pióra Wolfganga Amadeusza Mozarta w 1791 roku. W słynnym katalogu dzieł kompozytora nosi numer 626, imponujący, jak na 35-letniego twórcę. Msza żałobna została zamówiona nie przez tajemniczego zleceniodawcę (jak sugeruje Miloš Forman w swoim „Amadeuszu”), ale przez znanego plagiatora hrabiego Franza von Walsegg-Stuppach pamięci jego zmarłej żony. Mozart zmarł w trakcie pisania, pozostawiając swemu uczniowi Franzowi Süssmayrowi jedynie wskazówki i niewiele notatek, a ten dopisał finał, przynajmniej na tyle mozartowski w stylu, by nie razić wielbicieli geniusza.
Początek koncertu 6 lipca o 16.00 w Bazylice św. Elżbiety. Wstęp jest wolny.
