Nawet 40 lalek na scenie i teksy z nowego przekładu
– „Kichot” to spektakl wyjątkowy pod względem formy, bo mamy 40 lalek i cieszę się, że reżyserka podjęła takie wyzwanie, choć jednocześnie oznacza to dużo więcej organizacyjnych kłopotów – mówi Jakub Krofta, dyrektor artystyczny Wrocławskiego Teatru Lalek, który przypomina, że premiera jest koprodukcją z Jihočeské Divadlo w Českich Budĕjovicach (będzie pokazywany w Czechach w 2020 roku).
Reżyserka Joanna Gerigk przyznaje, że temat przeniesienia książki Cervantesa na scenę chodził za nią od dawna. – Na początku myślałam, że będzie to forma dramatyczna z elementami plastyki, ale z czasem coraz bardziej wychodził teatr lalek – przyznaje.
Na scenie pojawi się nawet 40 lalek, a bohaterowie będą mówili tekstami z nowego przekładu powieści Cervantesa, jakiego pięć lat temu dokonał Wojciech Charchalis. – Dawne tłumaczenia miały były bardziej archaiczny język, a obecne, uwzględniając styl zaczerpnięty z romansów rycerskich, jest bardziej przystępne – dodaje reżyserka.
W obronie błędnego rycerza. Są na to dowody
„Kichot” na scenie Lalek będzie obroną Don Kichota. – Uważam, że nie był szalony i mam na to dowody w powieści, które przedstawię – zapowiada Joanna Gerigk. – Kichot tworzy nową tożsamość, robi to, co sobie wymyślił, stawia wszystko na jedną kartę, pomimo że wszyscy uważają go za niespełna rozumu. Ale on wierzy w to, co realizuje, nie ma żadnych wątpliwości. Jego planem jest stać się błędnym rycerzem i wskrzesić błędne rycerstwo – tłumaczy reżyserka.
W spektaklu w roli Don Kichota zobaczymy Tomasza Maśląkowskiego, Sancho Pansę zagra Konrad Kujawski, a Dulcyneą będzie Kamila Chruściel.
Scenografię przygotował Jan Polivka, muzykę inspirowaną barokową skomponował Sebastian Ładyżyński, a autorką kostiumów jest Silvie Urbancova.
Premiera 16 marca na scenie Wrocławskiego Teatru Lalek.