Budynek jest już po remoncie, trwa montowanie i urządzanie ekspozycji. Otwarcie zaplanowano na pierwszy kwartał przyszłego roku. – Zależy mi, by pokazać odwiedzającym, że teatr jest fascynującym, tajemniczym miejscem, które pobudza wyobraźnię i emocje – opowiada Małgorzata Bruder, kuratorka wystawy. – Chciałabym, żeby goście po zwiedzeniu ekspozycji wybrali się na przedstawienie do teatru.
Niewielki, trzykondygnacyjny budynek (1307 metrów kwadratowych) mieści historie wielkich sław wrocławskiego teatru. Będziemy mogli zwiedzić mieszkanie Henryka Tomaszewskiego z biurkiem, na którym znajdą się papiery, nad którymi pracował przed śmiercią. – Nie zabraknie jego słynnych karteczek z notatkami, lalek, które kolekcjonował, przedmiotów osobistych innych skarbów – mówi Małgorzata Bruder. – Tomaszewski nie lubił multimediów i szanujemy to, dlatego w jego mieszkaniu znajdzie się tylko stary telewizor, taki jaki stał w jego domu. Zwiedzający będą mogli oglądać zdjęcia i materiały z jego przedstawień, przewracając karty w prawdziwych albumach – dodaje kuratorka. – To miejsce nie powstałoby, gdyby nie pomoc nieżyjącego już Stefana Kaysera – podkreśla kuratorka. – Tomaszewskiemu podobałoby się to miejsce: blisko opery, w której zaczynał, obok NFM, gdzie grana jest ukochana przez niego muzyka i obok Pałacu Królewskiego, gdzie podziwiać można dzieła sztuki – dodaje.
Swoją pracownię w Muzeum Teatru ma też Stefan Arczyński, nestor polskiej fotografii, który poświęcił wiele swoich prac właśnie teatrowi pantomimy. W jednej z sal będzie można oglądać jego zdjęcia, a także zajrzeć do analogowej ciemni fotograficznej z oryginalnym wyposażeniem – powiększalnikiem i kuwetami.
W największej, wystawienniczej sali ze wspaniałym kasetonowym plafonem i przeszkloną, arkadową ścianą otwierającą się na pl. Wolności, znajdzie się ekspozycja poświęcona wrocławskiemu teatrowi po roku 1945. W sali wysokiej na ponad siedem metrów oglądać będziemy eksponaty gromadzone przez Muzeum Miejskie od lat 70., które uzupełni specjalna projekcja. Będzie ją można oglądać także z zewnątrz, z pl. Wolności.
Swój gabinet, a właściwie bibliotekę będzie mieć prof. Janusz Degler, teatrolog i znawca Witkacego. Profesor przekazał muzeum swój, liczący cztery tysiące tomów, zbiór książek o tematyce teatralnej. W bibliotece znajdą się też prace magisterskie o teatrze i dokumenty. – Profesor będzie miał dyżury w bibliotece, będzie można tu pracować, prowadzić kwerendy – opowiada kustoszka. Prof. Degler podarował muzeum także kolekcję kart pocztowych, przedstawiających budynki teatralne z różnych stron świata. Będzie można obejrzeć je na wystawie podczas otwarcia.
– Chcemy w muzeum pokazać sztukę, która właściwie nie nadaje się do muzeum. Spektakl żyje na scenie, po nim zostaje tylko klika nieistotnych artefaktów, dlatego chcę, żeby odwiedzający poczuli teatr – podkreśla Małgorzata Bruder.
W muzeum będzie można zobaczyć, jak działa konsola inspicjenta, zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie w kostiumie scenicznym i opublikować je na portalu społecznościowym, będzie można poćwiczyć dykcję, nagrywając się na specjalnym urządzeniu. Będzie też sznurownia oraz miejsce, w którym zostały zgromadzone teatralne przesądy. Usiądziemy przy oryginalnej toaletce Igora Przegrodzkiego, by zobaczyć w lustrze, jak wybitny aktor charakteryzuje się do roli króla Leara. Na ostatnim piętrze znalazła się sala teatralna, w której będą mogły odbywać się przedstawienia i warsztaty. – W muzeum mieszkają dwa duchy teatru, ale to na razie tajemnica – mówi kustosz muzeum.
Teatralne są także toalety – znajdą się w nich cytaty znanych pisarzy, publicystów, aktorów, reżyserów poświęcone właśnie teatrowi. Przedsmak już na ścianie przy wejściu: „Znam tylko dwa rodzaje publiczności: kaszlącą i niekaszlącą” Artur Schnabel, „Eunuch i krytyk z jednej są parafii, obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi” Tadeusz Boy-Żeleński.
Przebudowa i remont budynku kosztowały 4 miliony złotych, a jego wyposażenie 2 miliony.
Zdjęcia Tomasz Walków