Petanque – grajcie w kulki! [ZDJĘCIA]

–  Bardzo się cieszymy, że w mieście powstała taka inicjatywa. Można spędzić na wyspie fajny weekend i pograć sobie za darmo. Jesteśmy tu już drugi lub trzeci raz. Z moją córeczką Olgą graliśmy w petankę już w zeszłym tygodniu, a dziś przyszliśmy w większym i mocniejszym składzie – cieszy się mieszkanka Wrocławia pani Katarzyna Szafranowska.

Właśnie jej ekipę zastaliśmy, gdy grali w boule pod czujnym okiem wiceprezesa klubu Petanka Wrocław Józefa Parchanowicza, jego żony Urszuli i brązowego medalisty Pucharu Polski Piotra Matczuka.

– Nasz klub stworzyliśmy w 1999 roku, ale w petankę graliśmy oczywiście dużo wcześniej. Gdy pod koniec lat siedemdziesiątych przyjeżdżałem do Polski z Francji, uczyłem ludzi w to grać, przyłączyli się do mnie koledzy i tak się zaczęło. Potem założyliśmy klub we Wrocławiu. Kilka lat później na Kozanowie powstał drugi klub „Sokół”. Współpracujemy z miastem i dwa razy do roku organizujemy w parku Południowym turniej w ramach Otwartych Mistrzostw Wrocławia. W maju uczestniczyło w nim około 300 osób. Z czasem okazało się, że bardzo wiele osób Wrocławiu gra w te kulki, a nawet jak się śmiejemy „leci w kulki” – opowiada pan Józef.

Petanka jest bowiem dyscypliną, w którą może grać każdy. Wystarczy komplet 7 kul (6 kul i tzw. świnka) i kawałek wolnej przestrzeni. – W petankę może grać każdy od malucha do staruszka. Inwalidzi także. Organizowaliśmy turnieje dla domów opieki społecznej, w których brali udział ludzie poszkodowani przez życie. Koszty żadne, bo de facto w każdym parku, na każdej ścieżce czy placu można w to zagrać. Nawet na betonie. Istnieją także inne kule tzw. softy. Nasz prezes, Francuz David Nouraud, zafundował takie kule dla 12 szkół gimnazjalnych we Wrocławiu. Uczymy nauczycieli, by ćwiczyli ze swoimi uczniami. Softami można grać wszędzie. W salach, na korytarzach szkolnych – kontynuuje Parchanowicz.

Józef Parchanowicz był jednym z założycieli Polskiej Federacji Petanque, która ma siedzibę we Wrocławiu. – Gdy zakładaliśmy federację było 6 klubów głownie z Dolnego Śląska, bo przyłączyli się do nas repatrianci mieszkający w okolicach Wałbrzycha, jak choćby w Jedlinie Zdroju czy Dzierżoniowie. W tej chwili w Polskiej Federacji Patanque jest około 30 klubów z całej Polski. Nie dostajemy nic z ministerstwa sportu. Jesteśmy organizacją non profit. Utrzymujemy się ze składek. Staramy się czasem zdobyć jakieś pieniądze robiąc pokazy dla firm – kończy wiceprezes.

Zobacz także:

• Dyscypliny The World Games na Wyspie Piaskowej

Andrzej Lewandowski