wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

24°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 14:10

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Aktualności
  4. Prezentujemy premierowo fragment biografii Tadeusza Różewicza. Książka ukaże się jesienią

Prezentujemy premierowo fragment biografii Tadeusza Różewicza. Książka ukaże się jesienią

Redakcja www.wroclaw.pl,

Nad jednym z najbardziej wyczekiwanych tomów tego roku pracuje od kilku lat reporterka Magdalena Grochowska, laureatka Grand Press. Biografia będzie miała premierę jesienią, a opublikuje ją wydawnictwo Dowody na Istnienie. A już teraz przedsmak literackiej uczty, jaka czeka czytelników.

Reklama

Ludzie jak preparaty na szkiełku

Studiuję jego twarz z intensywnością, z jaką bohater „Nowej szkoły filozoficznej” wpatrywał się we współmieszkańców kamienicy owej jesieni, gdy życie nie chciało powrócić w swe koleiny. Nerwy miał napięte, wpadał w „stany »ostrego widzenia«”. I widział oddzielnie: usta, nosy, uszy, ciała zakończone głowami, kończyny. Oglądał ludzi jak preparaty na szkiełku i ogarniała go wściekłość, że „nie potrafi opowiedzieć rzeczy najważniejszych”.

Drogiemu tadeuszowi niepokojowi

Różewicz opowiedziany drapieżną kreską Tadeusza Brzozowskiego (1947). Wąski trójkąt twarzy, policzki zapadnięte, oczy nieobecne. Młody mężczyzna patrzy w siebie, ostrymi nozdrzami wciąga powietrze, uwięził słowa za bramą ust. Na rysunku podobny jest do siebie z fałszywej kenkarty wystawionej w 1943 roku na nazwisko Tadeusz Kowalski. I do siebie siedzącego na stercie cegieł oprószonych śniegiem – zgliszczach domu rodzinnego w Radomsku. Czoło przecina bruzda, nad nią plama niesfornych włosów. (…) W dedykacji autor rysunku nawiązał do tytułu tomu wierszy – i stanu ducha poety: „drogiemu tadeuszowi niepokojowi”.

Jakaś osa wlazła mi do wnętrza

Łagodniejszą kreską opowiedział go kilka lat później Jerzy Tchórzewski. Użył więcej tuszu, rozrzutnie operował plamą, ale mniej tu zadrapań i zmarszczeń. Brak owalu twarzy, jakby artysta uznał, że jej wystarczającą spoiną jest wyrazistość oczu i napięcie ust. Włosy wciąż bujne. Jest w tym mężczyźnie moc i determinacja. On potrafi się podnieść: „Wbrew wszystkim słabościom i załamaniom – spod których długo dźwignąć się nie mogłem (…) – powoli zaczynam pisać (na razie wiersze i jakieś »notatki«, małe prozy itp.) – referował Tchórzewskiemu w latach sześćdziesiątych. – Jeśli znów jakiś głupiec nie nadepnie mi na głowę, to powoli będę się rozkręcał”.

Okładki do książek Tadeusza Różewicza zaprojektowane przez zaprzyjaźnionego z nim Jerzego Tchórzewskiego

Śledzę jego oczy, ale wciąż nie udaje mi się zajrzeć do środka i znaleźć tego brzęczącego źródła niepokoju, o którym sucho donosił Tchórzewskiemu w 1969: „…jakaś osa wlazła mi do wnętrza. Jerzy, Jerzy…”. Tamtego roku wyznawał przyjacielowi, że nieraz spadał w „psychiczną jamę” i wie, „jak tam ciężko ciemno. Musimy z tego wyłazić na światło”.

Zdjęcia nieudane, wina wspólna

Szukam w rodzinie Różewiczów podobnych oczu: osadzonych głęboko, ciemnobrązowych, zwiastujących poczucie humoru i zarazem posępnych, bezbronnych i kłujących… Jacek, brat przyrodni, ma oczy duże, jasne, lekko wypukłe, łagodne. Paweł, bratanek poety, odziedziczył po swoim ojcu Stanisławie oczy zielone, uważne. Kamil początkowo nie wydaje mi się podobny do ojca, dopiero w ironicznych błyskach jego spojrzenia rozpoznaję tony Tadeusza Różewicza.

– Zrobiłem mu około trzydziestu zdjęć – o sesji z lat siedemdziesiątych opowiada mi Krzysztof Gierałtowski, mistrz portretu, wnikliwy interpretator ludzkich twarzy. – Nie uważam, żeby udało mi się go przeniknąć. Wysłałem mu stykówki, odpisał: „Zdjęcia nieudane, wina wspólna. Pan mnie źle oświetlał i moja twarz wygląda jak na talerzu. Ale dlaczego mi pan nie powiedział, że moja koszula wygląda jak szmata…”. Zazwyczaj mam dobry kontakt z osobami, które fotografuję, Różewicz jednak nie pozwalał mi zbliżyć się do siebie.

Usta prawdy

Miał obsesję twarzy. Widział w nich krainy, krajobrazy i obrazy. Zmienność podobną do tej, jaką obserwował na niebie, ziemi i morzu. I trudność opisu, „choć to kraina tak mała, że można ją ująć w dłonie lub nimi zakryć”. W opowiadaniu „Twarze” przyznawał: „Tak, to największy temat, jaki czeka na mnie (…). Niewypowiedziane uczucia łączą mnie z ludzkimi twarzami. Zdaje mi się, że twarze łączą się w twarz ludzkości i to jest twarz ogromna, twarz miliardów. Ta twarz jest jedynym obliczem Boga po śmierci Pana Boga”.

Zbiór poetycki „Twarz” z 1964 roku ma na okładce czarno-białe zdjęcie kamiennego kręgu z przedsionka rzymskiego kościoła Santa Maria in Cosmedin. To maska bóstwa; jego kamienne usta – Bocca della verità, Usta prawdy – miażdżą dłoń kłamców i krzywoprzysięzców, jeśli ją wsuną w wypolerowany otwór. Po swojej pierwszej podróży do Włoch Różewicz napisał: „Usta prawdy/ otwór w kamiennym kręgu/ otwór w pustce”.

To znaczy, że nie ma prawdy?

Lub: „nie ma żadnej prawdy gotowej”, jak interpretuje ten wers Kazimierz Wyka.

***

Śródtytuły pochodzą od redakcji.

Zdjęcie Tadeusza Różewicza autorstwa Adama Hawałeja.

Dziękujemy wydawnictwu Dowody na Istnienie za użyczenie tekstu.

Przeczytajcie także: 

Powstaje biografia Tadeusza Różewicza. Premiera jesienią

Ponad 100 wydarzeń z okazji obchodów wrocławskiego Roku Tadeusza Różewicza! 

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl