Zobaczymy m.in. ubiory autorstwa Grzegorza Matląga (Maldoror), którego znakiem rozpoznawczym jest dekonstrukcja formy i kształtu ubrań a także wykorzystanie sztucznych, nabłyszczanych materiałów. Swoje kurtki i torby z materiału wodoodpornego zwanego tyvek, używanego w budownictwie pokażą Ania Kuczyńska i Michał Łojewski. Ich marka to UEG od angielskiego "usa e getta" (zużyj i wyrzuć, UEG jest materiałem, który nadaje się do recyklingu). Będą też ubrania projektu Arkadiusa, duetu Marios, czy Pauliny Plizgi.
Agnieszka Kołodyńska: Projektanci, butiki, pokazy mody to wszystko zwykle związane jest z Warszawą. Tym razem przekornie moda będzie się dziać we Wrocławiu. Dlaczego?
Michał Niechaj, kurator wystawy "Szafa polska": Z kilku powodów. Przede wszystkim pojęcie stolic mody już się zdezaktualizowało i moda stała się dużo bardziej dostępna. Można kupić ubrania znanych projektantów z najnowszych kolekcji nie tylko w sklepach, ale też przez Internet. Nie trzeba już wybierać się do Paryża, czy Mediolanu by zobaczyć to co najmodniejsze, najciekawsze, nowatorskie. W Polsce naturalnym centrum mody była Warszawa i Łódź ze względu na przemysł odzieżowy, który tam się rozwijał. Nadal ciekawie wypada łódzki Fashion Week, impreza poza stolicą. Wrocław ma to szczęście, że działa tu BWA Design, chyba jedna z niewielu galerii sztuki w Polsce poświęcona właśnie projektowaniu. I to jest superkontekst tej wystawy. W Designie prezentowane są różne dziedziny projektowania i między innymi moda.
Wystawa "Szafa polska" jest podsumowaniem cyklu spotkań z polskimi projektantami. Nie były to pokazy mody, ale rozmowy o modzie, inspiracjach, a nawet o życiu. Od początku chcieliście w ten sposób opowiadać o modzie?
- To był mój autorski pomysł, odpowiedź na sposób prezentowania designu w tym miejscu. Zależało mi na tym, by spotkania poświęcone modzie miały wymiar edukacyjny.
W jaki sposób wybieraliście projektantów, którzy wzięli udział w projekcie?
- Staraliśmy się poszukiwać identyfikacji, charakterystycznej tożsamości danego projektanta. Zapraszaliśmy takich, którzy tworzą również komercyjne projekty jak Krzysztof Stróżyna, Joanna Klimas, ale z pewnością więcej jest tu projektantów offowych. Starliśmy się nie tyle odnotowywać, że działali po roku 1989, ale pokazywać ich stylistykę, rozpoznawalny rys.
W wystawie weźmie udział Gosia Baczyńska, która we Wrocławiu studiowała?
- Zaprosiliśmy ją, ale niestety nie weźmie udziału, bo ma tak wiele zajęć, że nie da rady być we Wrocławiu w tym terminie.
W galerii zawisł już oryginalny neon "Mody Polskiej" z lat 50. ubiegłego wieku. Jak będzie wyglądać wystawa?
- Galeria jest przy ruchliwej ulicy, wokół znajdują się sklepy postanowiliśmy wykorzystać to położenie i witryny galerii. Pojawią się w nich manekiny w ubraniach, zawisną stroje, rozbłyśnie neon – taka sklepowa ekspozycja może skusi także przypadkowych odwiedzających, którzy być może nawet nie wiedzą, że jest tu galeria. Wejdą na wystawę jak do kolejnego butiku. W sumie w galerii będzie około 50 manekinów.
Jak traktujemy modę, my Polacy? Szukamy oryginalności, czy kopiujemy trendy narzucane przez marki odzieżowe?
- Zainteresowanie modą jest ogromne zwłaszcza wśród młodych. Powstaje mnóstwo blogów poświęconych modzie, swoje stylizacje pokazują szafiarki, popularne są imprezy modowe. Myślę, że moda jest naturalnym zainteresowaniem. Tę najnowszą modę znają dość dobrze, ale warto im przypominać o tej starszej, która okazała się sukcesem i pokazywać projektantów, którzy za nią stoją. Resztą pytanie o to czym jest moda nie ma jednej odpowiedzi. Bywa tak, że na zdjęciach z sesji modowej w ogóle nie widać ubrań, czuć za to atmosferę, Klimt. Być może właśnie tym jest moda, tym dodatkowym kontekstem poza kawałkiem tkaniny. Zresztą awangardowi projektanci podkreślają, że nie robią ciuchów, ale modę.
Na wystawie pojawią się koszulki zaprojektowane specjalnie na tę okazję przez Maldoror. Będzie można je kupić.
- To T-shirty autorstwa Grzegorza Matląga, czyli Maldoror. T-shirt jest najprostszą formą z tego powodu, że zwykle kupuje się zrobiony w Chinach i zamawia się na niego nadruk. Poszliśmy tym tropem, ale T-shirt Maldoror jest inny. Kiedy go się ubierze widać, że ma zaburzone proporcje, a wykorzystana tkanina zachowuje się w dość specyficzny sposób. Wszystkie są takie same, w tym samym rozmiarze. Udało nam się zamówić metki żakardowe, na których obok siebie występują loga projektu Szafa i projektanta.
Rozmawiała Agnieszka Kołodyńska
"Szafa Polska", BWA Design, ul. Świdnicka 2-4, czynna do 1 czerwca. Wernisaż w piątek o godz. 19.
fot. Tomasz Walków
