SBB to jeden z najważniejszych zespołów tworzących podwaliny polskiej ambitnej muzyki rozrywkowej, grupa z wieloma doskonałymi płytami na koncie, znana i ceniona za wykonawczą biegłość i wyobraźnię nie tylko w Polsce, ale i daleko poza jej granicami. Formacja pod wodzą Józefa Skrzeka jest co prawda aktywna już od dłuższego czasu, ale dopiero teraz, w ramach jubileuszowego Jazzu nad Odrą, zagra w swoim najsłynniejszym składzie, z od lat nieobecnym w Polsce Jerzym Piotrowskim za zestawem perkusyjnym. To wydarzenie ma szansę przejść nie tylko do historii festiwalu, ale i do historii polskiego rocka. Koncert w niedzielę 13 kwietnia o godz. 19 w Imparcie.
Zespół powstał w 1971 roku w Siemianowicach Śląskich z inicjatywy Skrzeka, znanego już wtedy z występów w Breakoucie, do którego dołączyli Antymos Apostolis oraz Jerzy Piotrowski. Początkowo nazywali się Silesian Blues Band, potem – po półtorarocznej współpracy z Czesławem Niemenem – powrócili już jako SBB i pod opieką Franciszka Walickiego zaczęli „szukać, burzyć i budować”, czyli eksperymentować z kostniejącą już wówczas formułą tradycyjnego rocka, niezwykle umiejętnie łącząc ją z innymi gatunkami, zwłaszcza z jazzem. Owocem tych poszukiwań były kanoniczne już dziś płyty, krążki z kategorii „wstyd nie znać” – takie jak debiut pt. „SBB” (1974 r.) czy późniejsze: „Pamięć” (1976 r.), „Follow My Dream” (1978 r.), „Welcome” (1979 r.) lub „Memento z banalnym tryptykiem” (1981 r.). Po tej ostatniej płycie grupa zniknęła z rynku na kilkanaście lat. Przypominała o sobie koncertami w latach 90-tych, ale jej właściwy powrót należy liczyć od roku 2002, kiedy to ukazał się album „Nastroje”, a potem następny – „New Century”, oba nagrywane już z Paulem Wertico, amerykańskim perkusistą znanym ze wcześniejszej współpracy z Pathem Methenym. Kolejne płyty SBB rejestrowano już z kolei z węgierskim bębniarzem Gaborem Nemethem.
Jerzy Piotrowski natomiast po rozpadzie zespołu trafił na jakiś czas do Kombi i to jego popisy słychać w nieśmiertelnym hicie „Słodkiego, miłego życia” (dla ortodoksów – rzecz nie do przełknięcia). Potem grał z Krzysztofem Ścierańskim, Johnem Porterem, Dżemem i Stanisławem Sojką. Brał udział w występach reaktywowanego SBB, ale w 1994 roku osiadł na stałe w USA i przestał czynnie zajmować się muzyką. Jak wypadnie w niedzielę? Na pewno znakomicie, muzyk tego formatu, nawet jeśli jest „w stanie spoczynku”, nie pozwoli sobie na kiksy. Czy zostanie w SBB na dłużej? Oby.
Obecność na scenie Jerzego Piotrowskiego nie będzie jednak jedyną atrakcją niedzielnego koncertu. SBB zagra swoje klasyczne utwory, a na scenie Impartu pojawią się również Marcin Pospieszalski (bas), Sławomir Piwowar (gitara) i Miłosz Wośko (fortepian) oraz dyrygowani przez tego ostatniego muzycy Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach.
Koncert będzie transmitowany przez radiową Trójkę, organizatorzy proszą więc wszystkich zainteresowanych o przybycie odpowiednio wcześniej – widzowie będą wpuszczani na salę już od 19.00, tak by do 19.30 wszystko było gotowe i aby Piotr Baron i Piotr Metz mogli zrobić wstęp do transmisji. Koncert rozpocznie się punktualnie o godz. 20.00.
Przemek Jurek
