Fotografują całe życie, ich zdjęcia zachwycają
Kurator wystawy, Waldemar Plusa, podkreśla, że razem Panowie Rolke, Plewiński i Neugebauer mają 278 lat (wszyscy przyszli na świat przed wojną) i z nich trzech tylko Jerzy Neugebauer już nie poświęca się ukochanej profesji.
Tadeusz Rolke (rocznik '29) robi zdjęcia od 1944 roku, kiedy (jako piętnastolatek) kupił sobie aparat. Co ciekawe, nie miał własnego studia, ukochał sobie natomiast plener, także jeśli było nim miasto. Fotografował największych, jak Zbyszka Cybulskiego, Kalinę Jędrusik, Małgorzatę Braunek, Alinę Szapocznikow.
Kiedy patrzy się na moje fotografie, a szczególnie te, które podobają się szerszej publiczności, okazuje się, że większość z nich została zrobiona wyłącznie dla mnie. W okresie, gdy trochę uczyłem fotografii, pokazałem moim studentom i studentkom 21 zdjęć mojej wystawy w krakowskim Muzeum Sztuki Współczesnej, z których 3 powstały wskutek zlecenia, a 18 było moimi prywatnymi. Stąd moje hasło: „Róbcie, dla siebie, przede wszystkim róbcie dla siebie, a potem przyjdą zlecenia, albo równolegle wykonujcie zlecenia, ale pamiętajcie o zdjęciach dla siebie”.Tadeusz Rolke, znakomity fotograf
Wojciech Plewiński (rocznik '28) zaczął profesjonalną karierę od pożyczonej leiki, z którą na początku lat 50. pojechał na Mazury. „Fotografowałem bardzo skrupulatnie, starannie kadrowałem, długo się namyślałem, zanim nacisnąłem spust” – wspominał po latach dla pisma „Maleman” dodając, z jakim trudem zmieniał film pod kocem w namiocie. Tamte zdjęcia powędrowały na konkurs PTTK i Plewiński wygrał wówczas wszystkie nagrody. Od tamtej pory jego fotografie zachwycają, a uwiecznił choćby wielkiego Tadeusza Kantora, Jerzego Turowicza, czy Annę Dymną. W filmie dokumentalnym opowiada, że to, co warto sfotografować dostrzega tylko kiedy się wyluzuje.
Robiłem właściwie wszystko, całe życie tak było i całe życie wierzę w przypadki. To, co się dzieje przypadkowo i co mnie zaskakuje czyni mnie skupionym, napiętym do działania. Jeśli wyjadę z otoczenia, gdzie jestem codziennością, to napięcie wzrasta, to już wtedy łowy, aparat jest ich ważnym elementem.Wojciech Plewiński, znakomity fotograf
Jednymi z najbardziej pasjonujących zdjęć łodzianina Jerzego Neugebauera (rocznik '29) były te z wizyty Artura Rubinsteina w jego i fotografa rodzinnym mieście – Łodzi w 1975 roku, kiedy wybitny pianista miał 88 lat. Uwieczniony został na ulicach, ale i w Teatrze Wielkim w Łodzi podczas koncertu.
Sesja zdjęć z Rubinsteinem był jedną z najtrudniejszych w mojej karierze, ponieważ mistrz nigdy nie pozwalał, aby w trakcie próby ktoś go fotografował, a broń Boże używał flesza. W Teatrze Wielkim w Łodzi stałem za płotkiem odgradzającym orkiestrę od sceny, oddalony od mistrza jakieś 8-10 m. Nie wychylałem się, opierałem aparat na płotku i czekałem na dobry moment. Miałem najgłośniejszy aparat świata, ruski Kiev, więc mogłem robić zdjęcia, kiedy orkiestra była forte. Załadowane 12 klatek i z każdą się liczę, bo zmiana filmu to kolejny hałas. To było koszmarne, bo widzę wspaniałą postać mistrza, jego gestykulację, mimikę, kontakt z dyrygentem, orkiestrą. Postać Rubinsteina wizualnie dla fotografa była zjawiskiem. Co sekundę można mu było zrobić dobre zdjęcie. Fotografowałem wielu wspaniałych ludzi, piękne kobiety, ale nie dawało mi to takiej satysfakcji, jak uwiecznienie Rubinsteina.Jerzy Neugebauer, znakomity polski fotograf
Jerzy Neugebauer pokazuje portret Artura Rubinsteina pozyskany z większego zdjęcia/fot. MAT
Spotkanie z trzema tenorami polskiej fotografii
Wprawdzie Panów Rolke, Plewińskiego i Neugebauera nie było na wernisażu 1 lipca, ale spełnili marzenia fanów, bo wszyscy pojawili się w galerii podczas spotkania autorskiego 9 lipca. Opowiadali o tym, jak dawniej się fotografowało cudem pozyskanym sprzętem, jak przez przypadek dostawało się zlecenia, które decydowały o karierze, o swoich marzeniach (Wojciech Plewiński marzy, aby można było uwiecznić obrazy ze snów). Dla Panów zaśpiewał chór męski, a na spotkaniu prowadzący je kurator Waldemar Plusa zaserwował specjalnie przygotowane na tę okazję personalizowane piwo (nazwane Rolke, Plewiński i Neugebauer).
Wciąż można nabyć specjalne pudełko z reprodukcjami wszystkich 30 umieszczonych na wystawie fotografii i z komentarzem kuratora. To edycja limitowana (wyłącznie 100 sztuk), więc dobrze jest się pospieszyć i je nabyć (kosztuje 70 zł).