Premiera w Operze Wrocławskiej 6 grudnia, a do końca roku wrocławscy tancerze wykonają „Dziadka do orzechów” na scenie aż 14 razy!
„Dziadek do orzechów” bardzo osobisty
Choreografię przygotował dla wrocławskiego teatru operowego Youri Vámos, węgierski tancerz i choreograf, który współpracował z najbardziej znanymi teatrami w Europie, m.in. z monachijską Bayerische Staatsoper, czy Deutsche Oper am Rhein. Wspomina, że pierwszego „Dziadka do orzechów” obejrzał z rodzicami w Budapeszcie jako sześciolatek i od razu poinformował ich, że sam chce zatańczyć partię cynowego żołnierzyka.
– Nie byli zachwyceni, ale moje marzenie się spełniło kilka lat później, potem wykonywałem wiele ról w „Dziadku”, wreszcie stworzyłem do baletu choreografię – opowiada węgierski artysta, który swój drugi dom odnalazł w Szwajcarii. Ale Vámos nie ma wątpliwości, dzięki komu ludzie na całym świecie pragną w święta oglądać „Dziadka do orzechów”.
– To nie zasługa choreografii, ale muzyki Piotra Czajkowskiego – nie ma wątpliwości węgierski artysta.
Balet „Dziadek do orzechów”
Dla dzieci / BaletOpera Wrocławska
„Dziadek do orzechów” z nowym bohaterem
Choć początkowo „Dziadek do orzechów” pozostawał w cieniu innych wielkich dzieł baletowych rosyjskiego mistrza – „Jeziora łabędziego” i „Śpiącej królewny”, dziś trudno orzec, czy frekwencyjnie nie zwyciężył tych tytułów. To bodaj najukochańszy balet każdego dziecka, bo też na scenie ożywa świat z dziecięcych baśni i fantazji, pojawiają się postaci wyśnione, salon mieszczańskiego domu zamienia się w scenę, na której pojawiają się myszy, cynowe żołnierzyki, tytułowy dziadek, czy wreszcie wyśniony książę.
W wersji Yuoria Vámosa do znanych nam z baśni E.T.A. Hoffmanna dołączy jeszcze inny, też dobrze znany bohater – Ebenezer Scrooge, zaczerpnięty ze słynnej „Opowieści wigilijnej” Charlesa Dickensa. Sknera, maruda obrzydzający wszystkim samą ideę świąt. – Co jest w tym balecie ważne? – pyta choreograf. – Oczywiście święta, dzieci i taniec – odpowiada i dodaje, że nie chciał powtarzać wersji „Dziadka” sprzed 100 lat, ale pokazać coś nowego, choć jednocześnie nie wbrew tradycji.
Tancerze przyznają, że wersja węgierskiego choreografa do najłatwiejszych nie należy. – Wyzwaniem są np. piruety i wymagania techniczne oraz kondycyjne, ale wszystko w końcu sprawia ogromnie dużo radości – przyznają zgodnie soliści, Natsuki Katayama (Klara) i Łukasz Ożga (Książę).
Adam Banaszak przypomina, że dzieło Czajkowskiego to utwór samodzielny, można go wykonywać oddzielnie, jako suitę (niezwykle zresztą na świecie popularną). – Czajkowski tym utworem otworzył drogę innym wielkim kompozytorom piszącym balety – Igorowi Strawińskiemu, czy Sergiuszowi Prokofiewowi – przypomina.
Na scenie, podczas spektaklu, zatańczy prawie cały zespół baletowy Opery Wrocławskiej i dzieci ze Szkoły Baletowej przy Fundacji Capitol.