Odzyskiwanie cennego obrazu
– Po ponad 70 latach Jordaens wrócił do domu i to jest najważniejsza wiadomość tego dnia – podkreśliła Małgorzata Omilanowska, Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Minister, z wykształcenia historyk sztuki, nie kryje, że to jedno z największych wydarzeń w historii polskich starań o odzyskanie strat wojennych. Obraz Jacoba Jordaensa, XVII-wiecznego wybitnego malarza flamandzkiego, w 2008 roku pojawił się na aukcji w prestiżowym londyńskim domu Sotheby’s. Chciał go sprzedać Simon Halpern-Krajewski.
– Twierdził, że ktoś z jego rodziny kupił dzieło w 1933 roku od Muzeum Sztuk Pięknych we Wrocławiu, co nie mogło mieć miejsca, bo takich obrazów w ogóle nie sprzedawano – opowiada profesor Wojciech Kowalski, pełnomocnik ds. restytucji dóbr kultury w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. – Pomogli nam pracownicy Muzeum Narodowego, którzy znaleźli archiwalne dokumenty potwierdzające, że ktoś w 1940 roku zamówił zdjęcie obrazu „Św. Iwo wspomagający biednych”. I ten właśnie dokument okazał się ostatecznym dowodem, który przedstawiłem w domu Sotheby’s – wyjaśnia profesor Wojciech Kowalski.
Alianci dla sztuki
Udział Ministerstwa Spraw Zagranicznych był ważny, choć batalię od samego początku prowadziły Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Muzeum Narodowe we Wrocławiu.
– To był niesłychanie długi proces, w którego realizację zaangażowane były polskie służby dyplomatyczne i historycy sztuki jako eksperci – podkreśla minister Małgorzata Omilanowska.
– Procedura odzyskiwania obrazu pokazuje, że kiedy jest dobra współpraca i zaufanie między ludźmi, zespołami i ministerstwami można zrobić wspólnie wielkie rzeczy – przyznaje Grzegorz Schetyna, Minister Spraw Zagranicznych, który podpisał akt przekazania obrazu Jordaensa Muzeum Narodowemu we Wrocławiu.
Dzieło mistrza Jacoba Jordaensa
Odzyskanie obrazu Jacoba Jordaensa jest wielkim wydarzeniem dla historyków i miłośników sztuki. – Jego wirtuozeria jest o tyle ciekawa, że to w istocie rzeczy szkic, a takie obrazy powstawały, by skusić zleceniodawcę do zamówienia tego samego dzieła, ale w wielkim formacie – tłumaczy profesor Omilanowska. – Na szczęście przetrwały do naszych czasów i dają rzadką możliwość obserwowania kunsztu artysty, który jeszcze nie jest przymuszony do ukończenia swojego dzieła i pozwalają zobaczyć, jak naprawdę pracowała ręka mistrza – podkreśla Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Losy „Św. Iwa wspomagającego biednych”
Na namalowanym na dębowej desce niewielkim obrazie (47 x 57 cm) przedstawiony został św. Iwo, sędzia z Rennes i patron prawników, wsławiony pracą dla najuboższych mieszkańców. Losy obrazu znamy od XVIII wieku. Należał wówczas do klasztoru Cystersów w Krzeszowie, po kasacie w 1810 roku trafił do Królewskiego Muzeum Sztuki Starożytności we Wrocławiu, a potem do Muzeum Sztuk Pięknych, skąd wywieziono go do Kamieńca Ząbkowickiego, by ukryć przed bombardowaniami alianckimi. Stamtąd obraz zniknął w 1946 roku, by pojawić się dopiero pod koniec lat 90. Na pierwszej aukcji w Nowym Jorku kupił go Simon Halpern. W 2008 roku właściciel wystawił go na aukcję w Londynie.
Odzyskanie dzieła Jacoba Jordaensa jest istotne nie tylko z punktu widzenia muzealników. – Dla nas ważne jest także wysłanie sygnału w świat: My, 70 lat po wojnie, pamiętamy i szukamy, bo powrót każdego dzieła do Polski to odtworzenie, choćby w mikronowej wartości, tych zasobów, które kiedyś mieliśmy – zwraca uwagę minister Małgorzata Omilanowska.
Obraz "Św. Iwo wspomagający biednych" można na razie podziwiać w sali 200 na II piętrze Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Potem zostanie dla niego znalezione specjalne miejsce w Galerii "Sztuka europejska XV-XX wieku".