Szkło Drostów – design, który pokochali Polacy
Ta wystawa, zorganizowana we współpracy z Muzeum Miasta Gdyni, powstała dzięki pewnej fascynacji, która udziela się szerokim kręgom odbiorców, kolekcjonerom, bo nie tak dawno uznane przez muzealników szkło stało się teraz obiektem pożądania.Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu
Dobrze się stało, że muzealnicy wyczuwają trendy i wychodzą naprzeciw zainteresowaniom, bo akurat peerelowski design sprzedaje się obecnie fantastycznie, a kilka książek mu poświęconych (autorstwa Barbary Banaś z Muzeum Narodowego we Wrocławiu czy Beaty Bochińskiej) stało się w kilku ostatnich latach absolutnymi bestselerami, a młodzi Polacy dzięki tym przewodnikom nie tylko wiedzą, w co warto zainwestować, ale też odnajdują i z lubością eksponują przedmioty, z którymi się często wychowali.
A szkła prasowane państwa Drostów to właśnie taki przyjazny design, który wielu Polaków przez lata wykładało na stołach albo chowało w przeszklonych gablotkach.
Polskie projekty, polscy projektanci
Szkło projektu Eryki i Jana Drostów obejrzymy jako drudzy w Polsce, po Muzeum w Gdyni, gdzie wystawa była prezentowana w zainicjowanym w 2014 roku prestiżowym cyklu „Polskie projekty. Polscy projektanci”. – Nie mieliśmy wątpliwości, że ubiegłoroczna edycja cyklu poświęcona będzie tej parze małżonków-projektantów, bo to postaci wyjątkowe – ludzie wyjątkowo skromni, a o wybitnym dorobku. Ale chcieliśmy także zwrócić uwagę na temat designu i moment, w którym obiekt codzienny zmienia status i staje się dziełem sztuki – tłumaczy Anna Śliwa z Muzeum Miasta Gdyni, współkuratorka wrocławskiej wystawy.
Prace ze szkła wyeksponowane w niezwykle oryginalny sposób przez wrocławską Grupę Projektor cieszyły się w Gdyni niezwykłą popularnością, wystawę odwiedziły prawdziwe rzesze wielbicieli peerelowskiego designu.
Anna Śliwa zwraca uwagę, że to właśnie odbiorcy i kolekcjonerzy byli dla nich szczególnie ważni.
Pytaliśmy, dlaczego szkło jest dla nich istotne, a sesję zdjęciową wystawy z obiektami ze zbiorów Muzeum Narodowego we Wrocławiu zaplanowaliśmy tak, aby szkła państwa Drostów były w użyciu.Anna Śliwa, kuratorka wystawy
Na zdjęciu promującym wystawę owoce i warzywa ułożono i sfotografowano w zestawie pojemników „Conti”, które Eryka Trzewik-Drost zaprojektowała w połowie lat 60.
Eryka i Jan Drostowie – skromni wielcy artyści
Barbara Banaś, współkuratorka wrocławskiej odsłony wystawy przypomina, że 22 lata temu w holu Muzeum Narodowego we Wrocławiu odbyła się wystawa prac Eryki i Jana Drostów z Huty Szkła Gospodarczego „Ząbkowice”, a placówka wzbogaciła się wtedy o wyjątkowe zbiory, dzięki czemu dziś muzeum posiada bardzo reprezentatywną kolekcję szkieł prasowanych ze wspomnianej huty. Posłużyły jako eksponaty zarówno do ubiegłorocznej gdyńskiej, jak i obecnej wrocławskiej wystawy.
Bohaterowie ekspozycji mają wyjątkową ciekawą artystyczną biografię. Oboje pochodzą z Opolszczyzny, trafili do Wrocławia przez przypadek, zachęceni przez nauczycieli, którzy dostrzegli w nich twórczy potencjał. Lata studiów w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych (obecnej ASP) potwierdziły ich talent. Program dydaktyczny studiów opracowywał nestor wrocławskiego środowiska artystycznego prof. Stanisław Dawski, a szkło i ceramika stały się wiodącymi dyscyplinami, które ukształtowały jego program, zaś Wrocław jedyną uczelnią zajmującą się tą specjalizacją.
– Na wystawie zobaczymy oryginalne prace dyplomowe Eryki i Jana Drostów ze zbiorów ośrodka dokumentacji ASP, zresztą jedne z nielicznych, które się na uczelni zachowały – podkreśla Barbara Banaś.
Po studiach Eryka Trzewik pracowała w Zakładzie Porcelany „Bogucice” (w latach 1957-1964 jej dziełem jest m.in. słynna figurka „Pierwszy bal”, czy serwis do kawy „Luna”).
Potem, jako projektantka związana była z Hutą Szkła Gospodarczego „Ząbkowice” w Dąbrowie Górniczej. Jan Drost najpierw trafił do Śląskich Zakładów Mechaniczno-Optycznych „Opta” w Katowicach, ale w latach 60. rozpoczął trwającą cztery dekady współpracę z hutą „Ząbkowice”.
Oboje artyści specjalizowali się w szkłach prasowanych, traktowanych wówczas jako najpośledniejszy gatunek (wynaleziony w XIX wieku w Stanach Zjednoczonych, aby masowo produkować szkło przypominające szlachetne kryształy), a Eryce i Janowi Drostom udało się z owego ersatzu wydobyć piękno formy i nowy charakter.Barbara Banaś, kuratorka wystawy
Wystawie towarzyszy znakomita książka-katalog Eryka i Jan Drostowie autorstwa Barbary Banaś, wicedyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Tom jest bestsellerem, w ubiegłym roku został nagrodzony edytorską nagrodą Pióro Fredry, teraz doczekał się już dodruku.