American Film Festival
Od 5 do 11 listopada zapraszamy na jubileuszową odsłonę festiwalu prezentującego odważne i przełomowe filmy niezależne z USA. W programie tegorocznej edycji znajdą się m.in. retrospektywa twórczości Gregory’ego Pecka, legendy Złotej Ery Hollywood oraz najnowsze przeboje z festiwalu Sundance
American Film Festival 2019
Wydarzenie kinowe Kino Nowe Horyzonty
„Waves”, reż Trey Edward Shults, seanse 7.11, g. 12.30, 9.11, g. 18.00
Chciałabym, aby widzowie zwrócili uwagę na dwa filmy ze wschodzącą gwiazdą amerykańskiego kina, czarnoskórym aktorem Kelvinem Harrisonem Jr. Obraz „Waves” o okrzyknięto nowym „Moonlight”, a śledzimy losy czarnoskórej rodziny, dosyć dobrze sytuowanej, w której chłopak, rokujący sportowiec (Harrison Jr.) dokonuje pewnego czynu, jaki wybija całą rodzinę z rytmu. To film skonstruowany jak fala, najpierw bardzo szybko nadchodzi, po czym powoli rozważamy to, co się wydarzyło.
Niezwykle się go ogląda, doświadcza całym sobą. Liczy się i tempo i piękno zdjęć, często szybko montowanych.
„Luce”, reż. Julius Onah, seanse 7.11, g. 13.00, 8.11, g. 18.30
Ten sam aktor, czyli Kelvin Harrison Jr. w podobnym tematycznie filmie w reżyserii Juliusa Onaha. Tytuł to imię czarnoskórego chłopaka, który został adoptowany przez białą rodzinę (Naomi Watts i Tim Roth), a jako dziecko z Erytrei, które było żołnierzem. Jego nowa biała rodzina wychowała go na prymusa, ale w szkole czarnoskóra nauczycielka (Octavia Spencer) podejrzewa, że być może wspomnienia z dzieciństwa i przemocowego okresu w jego życiu, kiedy był zmuszony do bardzo skrajnych zachowań, podskórnie wciąż mają wpływ na jego życie.
Obraz o konflikcie między kulturą a naturą, o tym, jak głęboko wychowanie może nas zmienić, albo niekoniecznie jest to możliwe.
„Tylko sprawiedliwość”, reż. Destin Daniel Cretton, seanse 7.11, g. 18.00, 8.11, g. 15.15
Przedpremierowo pokazywany film, który będzie w polskich kinach, ale już teraz zwracam na niego uwagę. Kolejny głos w temacie rasizmu, czy uprzedzeń, które nadal funkcjonują, choćby podskórnie, w amerykańskim społeczeństwie. Film opowiada prawdziwą historię człowieka skazanego na karę śmierci (Jamie Foxx) i młodego prawnika po Harvardzie (Michael B. Jordan), który próbuje go z tego więzienia wyciągnąć udowadniając przy tej okazji masę zaprzeszłych rasistowskich zachowań w społeczeństwie na południu Stanów.
„Cóż za piękny dzień”, reż. Marielle Heller, seanse 8.11, g. 12.30; 10.11, g. 15.45
Film z Tomem Hanksem, którego, podkreślę, nie jestem wielbicielką, ale tu znakomicie wcielił się w rolę Freda Rogersa, gospodarza niezwykle popularnego programu telewizyjnego „W odwiedzinach u Pana Rogersa”, który zaczął być emitowany w Stanach w latach 60. Obraz Marielle Heller jest wspaniały, choć nie traktuje o samym programie i jego znaczeniu dla wychowania, czy terapeutyzowania społeczeństwa amerykańskiego w latach 60. (o tym jest dokument „W odwiedzinach u Pana Rogersa”, który również pokazujemy na AFF). W „Cóż za piękny dzień” Pan Rogers jest bohaterem wywiadu, jaki przeprowadza z nim Lloyd Vogel z pisma „Esquire”.
Początkowo dziennikarz jest bardzo zdystansowany, ale w trakcie rozmowy zaczyna rozumieć, na czym polega znaczenie działalności Freda Rogersa dla ludzi również dojrzałych.
Byk, reż. Annie Silverstein, seanse 7.11, g. 20.45, 9.11, g. 12.30
Pokażemy go w konkursie. Miał premierę europejską w sekcji „Un Certain Regard” podczas festiwalu w Cannes. „Byk” jest debiutem Annie Silverstein, ale myślę, że po tak udanym starcie reżyserka będzie pracowała wkrótce z większymi producentami. Treścią jest opowieść o trudnej przyjaźni między białą nastolatką pozostawioną samą sobie, wychowywaną przez babcię a sąsiadem, emerytowanym, czarnoskórym kowbojem.
Wzajemna pomoc między bohaterami zmieni życie bohaterki, a dojrzewanie pod skrzydłami życiowo mądrego człowieka pomoże przetrwać niełatwe chwile.