Na pomysł wprowadzenia takiej dodatkowej oferty wpadli w OSK Kursant.
- Wbrew pozorom nie chodzi tutaj o naukę szaleńczego pokonywania zakrętów poślizgiem tylko umiejętność reagowania w ekstremalnych sytuacjach. Bo co robi najczęściej kierowca kiedy wpada w poślizg? Wciska hamulec do ziemi a to błąd – wyjaśnia Andrzej Świsulski, kierownik w OSK Kursant. Do swojej dyspozycji kierowcy w trakcie szkoleń mają dwa specjalnie przygotowane auta BMW 3. Są wzmocnione i z napędem na tylną oś, co ułatwia naukę poślizgów.
– Na szkoleniach uczymy kierowców jak sobie z tym radzić, jak reagować, żeby nie wypaść z drogi. Staramy się wyrobić w kierowcach odruch, żeby już potem na drodze w trudnej sytuacji zareagowali szybko i automatycznie – dodaje.
Jednak zanim kursanci wsiądą do auta. Muszą poznać teorię. Poznają budowę auta, jego parametry, uczą się o nadsterowności i podsterowności. W szkoleniach biorą udział wieloletni kierowcy i kandydaci na kierowców. - Ograniczeń nie ma. Działamy na zamkniętym i zabezpieczonym terenie. Jednak, żeby takie szkolenie miało sens kursant musi już mieć podstawowe umiejętności prowadzenia samochodu – mówi Andrzej Świsulski.
Najbardziej opłaca się wykupić serie lekcji, bo jest taniej. Jednak istnieją możliwość zamówienia tylko godzinnego szkolenia i to dla uczestników, którzy biorą udział pierwszy raz kosztuje około 300 zł. Kolejne spotkania już są tańsze. Driftować uczą instruktorzy, którzy mają także doświadczenia z rajdów samochodowych.