wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

4°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 06:51

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Kominiarze mają pełne ręce roboty

- Jesteśmy zasypani zleceniami – mówi Ryszard Jarząb, mistrz rejonowy Spółdzielni Usług Kominiarskich „Florian”. - Rozpoczął się sezon grzewczy, okres kiedy mamy najwięcej pracy w ciągu roku.

Reklama

Po porannej odprawie w bazie przy ul. Owsianej kilkunastu mężczyzn przebiera się w czarne mundury ze srebrnymi guzikami. Niektórzy jeszcze odbierają zlecenia, uzupełniają dokumentację, sprawdzają sprzęt.

- Roboty jest mnóstwo. Przyszły mrozy, ludzie zaczęli palić w piecach i nagle okazuje się, że coś się dymi – mówi mistrz Henryk Staszuk.

We Wrocławiu jest ciągle kilkanaście tysięcy mieszkań ogrzewanych piecami kaflowymi. Raz na dwa lata powinny być czyszczone, najlepiej przez wykwalifikowanego zduna lub kominiarza.

Grzechów użytkowników pieców jest cała lista. Poważne zagrożenie może sprowadzić zbyt szczelna stolarka. Wiele osób na zimę dodatkowo otula stare ramy, za to nowoczesne plastikowe okna i drzwi ładnie wyglądają, ale niemal nie przepuszczają powietrza. – Codziennie powinniśmy zadbać o wietrzenie pomieszczeń, w których przebywamy, bo inaczej będziemy narażeni na podtrucia – mówi mistrz kominiarski.

Poza tym super szczelne okno zaburza naturalną cyrkulację powietrza. Dochodzi do zasysania przez otwory wentylacyjne tego, co znajduje się nad kominem. To mogą być zapachy z kuchni sąsiada, ale i dym, a wtedy także może dojść do podtrucia.

Inne zaniedbania to efekt remontów i samowolnych przeróbek urządzeń grzewczych. – Po remontach przewody kominowe bywają zawalone gruzem. Często trafiamy na niefachowe podłączenia piecyków do przewodów kominowych. Ludzie myślą: podłączę się z piecykiem gazowym do przewodu kominowego używanego do pieca kaflowego. To błąd. – Modernizacja systemu ogrzewania powinna być zatwierdzona przez kominiarza – wiele razy powtarzają pracownicy SUK „Florian”. – My wielokrotnie ludziom życie ratujemy, choć oni nie zdają sobie z tego sprawy, jakie zagrożenie na siebie sprowadzają przez samowolne przeróbki.

Mistrz Henryk Staszuk w czwartek przed południem, aby wejść do jednego z mieszkań musiał poprosić o interwencję policję. W kontrolowanej przez niego kamienicy przewód kominowy był nieszczelny. Aby go naprawić należało wcześniej sprawdzić urządzenia grzewcze w całym budynku. Kiedy lokator się nie zgadza na wizytę kominiarza, albo lokal jest nieużywany, asysta policji jest niezbędna.

Grzegorz Szachniewicz, pomocnik kominiarski: - Nie chodzi nam o uprzykrzanie wrocławianom życia i naciąganie na koszty, bo z takimi zarzutami czasem się spotykamy. Moim celem jest przede wszystkim kontrola urządzeń grzewczych i wyeliminowanie potencjalnych zagrożeń.

Jak spalić podkład kolejowy

We Wrocławiu w ramach miejskiego programu KAWKA właściciele pieców kaflowych, którzy podepną się pod miejską sieć ciepłowniczą, albo zainstalują inny rodzaj ogrzewania, mogą liczyć na dofinansowanie. – Korzysta z niego coraz więcej osób – chwalą kominiarze.

Ale ciągle mnóstwo ludzi pali w piecach śmieciami, niektórych nie stać na węgiel, dla innych to sposób na pozbycie się odpadków. Wrocławscy kominiarze trafili kiedyś do kobiety, która próbowała spalić w piecu kaflowym drewniany podkład kolejowy. Nie była w stanie go porąbać i olbrzymi kloc wsuwała do paleniska po kawałku. – Ludzie palą także tańszym klejonym brykietem, który w ogóle nie nadaje się do pieców kaflowych – mówi mistrz Ryszard Jarząb.

Zdrowy lęk wysokości

We wrocławskiej Spółdzielni Usług Kominiarskich „Florian” pracuje około stu osób. O przyjęcie do zawodu starać się można po maturze, najlepiej po szkole technicznej, np. budowlanej.

Pierwszy stopień to pomocnik kominiarski, trwa trzy lata. Po egzaminie zdobywa się stopień czeladnika i po kolejnych trzech latach (a jeśli ktoś ma dyplom inżyniera – po roku): stopień mistrza.

- Kominiarz musi mieć wiedzę z zakresu fizyki, chemii, ważna jest znajomość procesów spalania różnych substancji. Ale także budownictwa i materiałoznawstwa – wylicza Henryk Staszuk. – Trzeba być zdrowym, liczy się ogólna kondycja, bo to ciężka, fizyczna praca. Oczywiście, z zawodu wyklucza lęk wysokości. Niekiedy podczas badań „lęku wysokości” się nie stwierdza, ale prawdziwy egzamin z przydatności do zawodu zdaje się już podczas pracy, po wejściu na dach. Niektórzy właśnie z tego powodu dopiero wtedy stwierdzają, że praca na wysokości jest nie dla nich.

Mistrz Staszuk dodaje: - Oczywiście, każdy rozsądny człowiek musi się lekko bać, nie ma miejsca na ryzyko i brawurę. Kto nie ma takiego zdrowego strachu, wynikającego z rozsądku, też długo nie popracuje.

Kominiarze dzisiaj nie posługują się tylko metalowymi szczotkami do czyszczenia kominów. Na wyposażeniu mają m.in. kamery kominowe, elektroniczne urządzenia do pomiaru zadymienia, mikrofalówki. Kultywują także tradycje kominiarskie, np. noszą kapelusze. – I ciągle przynosimy szczęście każdemu kto nas spotyka – śmieje się mistrz Henryk Staszuk.

Posłuchaj podcastu

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl