Ta nowatorska forma kontaktu skazanych z osobami z zewnątrz możliwa jest dzięki zapisowi kodeksu karnego wykonawczego, który - oprócz widzeń, korespondencji, rozmów telefonicznych, paczek i przekazów pieniężnych - dopuszcza inne środki łączności.
Pilotażowy program od maja realizowano w 15 zakładach karnych na terenie całego kraju. Sprawdził się na tyle, że kilka tygodni temu zadecydowano wprowadzić go we wszystkich polskich więzieniach. W zakładzie przy Kleczkowskiej wszystko dopięto już na ostatni guzik. W specjalnym pokoju przygotowano już komputer z obowiązkowo zamontowaną kamerą, w miarę wygodne biurko i krzesło. Rozmowa z bliskimi może trwać nawet pół godziny. O zgodę na nią skazani muszą pisemnie zwrócić się do dyrekcji zakładu. Docelową grupę stanowią osadzeni, którzy mają dzieci, ale także ci więźniowie, których rodziny są poza granicami kraju. Z tego nowego przywileju będą mogli korzystać wszyscy osadzeni, jednak rozmowy będą odbywać się w obecności mundurowego.
Bej; fot: Janusz Krzeszowski