wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

30°C Pogoda we Wrocławiu

Jakość powietrza: poniżej normy

Dane z godz. 16:10

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Bóg, Honor & Benzyna

Mija czwartek wieczór, popularne imieniny Stanisława, jestem zupełnie trzeźwy!

Wstaję właśnie z kolan, aby na jutro przygotować kolejny felieton z cyklu „Smektała na weekend”. Jego treścią będą prestidigitatorzy, którzy za sprawą Waszych wyborczych kartek chcą hycnąć do Brukseli, chcą wieść życie pączka w maśle.

Albo słynnej belgijskiej tarty z cukrem. Ale tubylczy kandydaci ośmieszają się na naszych oczach co i rusz. Najbardziej mi szkoda bezlitośnie wypunktowywanych sportowców. Bezradnej Otylki Jędrzejczak, która ostatnio bardzo wyładniała. Oraz rozmieniającego się na drobne – a walecznego na ringu – Tomasza Adamka, nowego ministranta Zbigniewa Ziobry, który za pośrednictwem Pana Boga chce uchronić od niebytu insektową partię Solidarna Polska. Wyborcze zawołanie Adamka to: Bóg, honor, ojczyzna, czas zacząć walkę! Dzięki czemu bokser dołączył do słynnego malarza Jana Styki, współtwórcy wrocławskiej dziś Panoramy Racławickiej, który zamiast malować Boga dobrze i porządnie – malował go na kolanach.

Brukselski byk – bezradny wobec przebiegłości polskich posłów UE 

Z tym nazwaniem Adamka ministrantem Ziobry wyjechałem z rozmysłem.

Większość kandydatów do Parlamentu UE deklaruje zabranie tam swojego powierzchownego, interesownego katolicyzmu. Wyznaczanego bezlikiem karykaturalnych pomników, ulic, placów, szkół naszego – świętego już – papieża. Kandydaci zginają korpusy, mamroczą do elektoratu o wierze, patriotycznych powinnościach – wpisują się do sentencji Jacka Kurskiego o ciemnym ludzie. A powinni zabrać do stolicy Belgii, do codziennego stosowania – po prostu mojżeszowy Dekalog. Wiem, jak większość, zapomnieliście już ten oldskulowy, niemodny tekst – więc przypominam: 1. Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną. 2. Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego nadaremno. 3. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił. 4. Czcij ojca swego i matkę swoją. 5. Nie zabijaj. 6. Nie cudzołóż. 7. Nie kradnij. 8. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. 9. Nie pożądaj żony bliźniego twego. 10. ani żadnej rzeczy, która jego jest. 

 

Wiem, że zaraz okropnie podpadnę, zyskam miano heretyka do ukamienowania.

Ale coraz bardziej podobają mi się inne Życiowe Zasady, zapisane przez nieżyjącego dziś Steve’a Jobsa, twórcę firmy Apple, wielkiego cywilizacyjnego rewolucjonisty.

Steve Jobs przekonywał własnym życiem, że aby osiągnąć coś wielkiego, trzeba kierować się zasadami. Oto one: 1. Rób to, co kochasz. 2. Uruchom swój mózg. 3. Powiedz tysiącu rzeczy nie. 4. Sprzedawaj marzenia, nie produkty. 5. Twórz absolutnie niesamowite doznania. 6. Odciśnij ślad we wszechświecie. 7. Doprowadź przekaz do perfekcji. Wydaje się, że w tę – mniej więcej – stronę, starają się kierować, aktualni polscy w Brukseli parlamentarzyści. Ale są genetycznymi Słowianami, więc daleko im jeszcze do kosmopolity Jobsa. Naśladują go pokracznie.

Mają specyficzne zasady, którymi łupią durną, naiwną Unię, jak tylko się da:

1. Kombinują przy rozliczaniu faktur za benzynę. Kłamią, że pracowicie jeżdżą na trasie Belgia – Polska, a nie ruszają tyłków z miejsca. 

2. Wyłudzają eurodiety lewymi podpisami na listach – zyskując dodatkowo nawet 1500 euro tygodniowo (dzienna dieta 1200 PLN). 

3. Wpisują do rozliczeń noclegi w hotelach, których nawet nie widzieli na oczy. 

4. Gdy tylko na Wiejskiej pojawia się komisja do spraw UE, podpisują obecność na liście tej komisji i nie ruszając się z Warszawy, kasują 300 euro. 

5. Oszukują przy wynajmie mieszkań. Wynajmują jedno mieszkanie w kilka osób. Albo – wbrew przepisom obowiązującym w Parlamencie Europejskim – sypiają chwaty w swoich poselskich biurach.

 

Oto jak brukselkę można zamienić na kapustę, czytaj szmal

6. Nabijają na samochodowe liczniki kilometry, których nie przejechali. Za jeden kilometr dostają 2 złote.

7. Podróżują jednym samochodem – a każdy rozlicza swoje auto.

8. 20 tysięcy euro miesięcznie każdy z europosłów dostaje na zatrudnienie asystentów. Do tego dochodzi ponad 4,5 tysiąca euro na biura. To kasa, z której garściami czerpie partia posła oraz bliższa i dalsza rodzina. 

9. Kasują zwrot pieniędzy nie tylko za zagraniczne podróże. 24 tysiące kilometrów rocznie – to limit podróży po własnym kraju, za który posłowie również dostają zwrot 49 eurocentów za kilometr (dwa złote). 

10. Wreszcie pobierają podstawową pensję: blisko 8 tysięcy euro (podatki rozliczają w Brukseli, a nie w Polsce). Co oznacza, że rocznie mogą w foliowej torbie wrzucić do tapczanu – żyjąc wyłącznie z bonusów – około pół miliona złotych.

 Ulica Chaussée de Wavre, przy której mieści się hotel Tadeusza Cymańskiego

Aha. Jest jeszcze prominentny program Miles & More, mocno zajmujący uwagę europosłów. Wszystko dlatego, że latający za pieniądze europarlamentu, dzięki programowi lojalnościowemu, mogą zdobyć przywileje nieosiągalne dla zwykłych pasażerów. Zbierając wystarczającą liczbę punktów, można liczyć nawet na to, że specjalna limuzyna będzie ich wozić aż pod samo wejście do samolotu. Do tego dochodzi salonik VIP na lotnisku z alkoholem i wykwintną kuchnią. Wypas!

Za co płacą im takie tłuste pensje? Z jakiego powodu garściami przytulają niedostępne dla maluczkich przywileje? Za dwa, góra trzy posiedzenia Parlamentu Europejskiego w miesiącu. Do tego dodajmy ze trzy dni posiedzeń komisji.

I człowiek jest już urobiony za te marne 33 kawałki. Plus 20 tysięcy PLN pobytowej diety. W tym roku dostali dodatkowo 1200 PLN podwyżki miesięcznie.

Marek Migalski, europarlamentarzysta z mikroskopijnej partyjki Polska Razem, donosi, że najbardziej cwani politycy na samych dojazdach mogli zarobić przez ostatnie 5 lat nawet 1,5 miliona złotych. A co! Kto bogatym zabroni!

Ulica Royale-Sainte-Marie 22, „mój” hotel w Brukseli

Te różniste dekalogi, europarlamentarne „ciekawostki” przedstawiłem tutaj dla mentalnej zdrowotności. Za dwa tygodnie około 25 procent Polaków pójdzie do urn. W większości będzie to twardy partyjny aktyw oraz rodziny kandydatów. Więc powinniście wiedzieć, jakich to zacnych synów popieranych waszymi głosami wysyłamy do Brukseli – aby sławili tam naszą lewoskrętną przedsiębiorczość oraz łby nie od parady. Szczególnie gdy idzie o partyjny i własny interes.

Zdzisław Smektała

Fotografie leżały na szafie

 

Oto podrzędna lekuchno ulica, przy której w tanim hotelu śpią polscy europosłowie – z Tadeuszem Cymańskim na czele.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama