Korek samochodów przed kolejowymi rogatkami, auta jadą powoli, jeden za drugim. Kierowca wjeżdża na przejazd i nie może go opuścić. Szlaban się zamyka i samochód zostaje za barierkami, a za chwilę może nadjechać pociąg.
Opis takie sytuacji, to niestety nie teoria a praktyka, która często ma miejsce na przejeździe kolejowym na ul. Średzkiej w Leśnicy. Na szczęście nie doszło tam jeszcze do tragedii i wypadków śmiertelnych, ale to może być tylko kwestią czasu.
W środę, 27 listopada, wrocławscy policjanci przeprowadzili tam specjalną akcję prewencyjną. Zwracali uwagę kierowcom, jak należy się zachować.
- Mamy informacje od okolicznych mieszkańców i pracowników kolei, że na tym przejeździe często łamane są przepisy ruchu drogowego – mówi nadkom. Krzysztof Zaporowski z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Były mandaty i punkty karne.
W ciągu zaledwie półtorej godziny dwóch kierowców zostało za zamkniętymi barierkami. Kilku blokowało przejazd stojąc w kroku. Kierowca busa z pasażerami przejechał, gdy świeciły się czerwone sygnalizatory i szlaban zaczął się opuszczać.
- Jeżeli kierowca wjedzie na przejazd i nie może go opuścić, to jest to wykroczenie. Otrzymuje za to 4 punkty karne i mandat do 300 złotych. Ale gdy świecą się sygnalizatory i zaczynają opuszczać się rogatki, to jest całkowity zakaz wjazdu na przejazd i za to jest do 6 punktów i mandat do 600 złotych – wylicza nadkom. Krzysztof Zaporowski.
Niektórzy kierowcy, jak sami mówią, doskonale znają ten przejazd. Podkreślają, że korki są tu bardzo często, ponieważ to jedna z głównych tras wjazdowych do Wrocławia od strony zachodniej, a przejazd jest na drodze krajowej nr 94 (trasa na Lubin i Zieloną Górę).
Zaraz za rogatkami jest sygnalizacja świetlna i to ona sprawia, że samochody od czasu do czasu muszą się zatrzymać. Tuż obok przejazdu jest duży plakat z hasłem „ Zatrzymaj się i żyj”, ale na niektórych kierowcach nie robi żadnego wrażenia.
- Jeżdżę tu codziennie. Zawsze są tu korki. Dziś myślałem że zdążę przejechać przez przejazd. Niestety nie udało się – mówił kierowca, który został dziś ukarany mandatem w wysokości 300 złotych i 4 punktami karnymi.
Pytanie, co ma zrobić kierowca, gdy zostanie „za szlabanem”. Policjanci mówią, że w takich przypadkach nie ma dobrych rad. Kierowca może próbować zjechać z torów na pobocze, gdy nie ma miejsca powinien wysiąść z samochodu, może też staranować szlaban. W dwóch ostatnich sytuacjach wybór może być między zderzeniem z pociągiem, a odpowiedzialnością karną i finansową za powstałe na rogatkach zniszczenia.
W Leśnicy przejazd jest dość szeroki i kierowca może zjechać, ale na w innych miejscach kierowcy mogą nie mieć tyle szczęścia.
Tekst i fot. jarek ratajczak