Ryneczek Jemiołowa jest otwarty przez cały tydzień, jednak w soboty staje się wyjątkowo gwarny, bo właśnie wtedy na bazar ekologiczny Krótka Droga przyjeżdżają producenci ekologicznej żywności z Dolnego Śląska i nie tylko.
Nazwa „Krótka Droga” nie jest przypadkowa, bo chodzi o to, że ich produkty powstają lokalnie, a nie gdzieś na drugim końcu świata. Droga, którą przebywają zanim trafią na nasz stół, nie jest więc długa, a wytwórcy nie są anonimowi.
Wędrujący bazar i kolejki integracyjne
– Bazar ekologiczny Krótka Droga istnieje od 16 lat i był chyba pierwszym takim przedsięwzięciem w Polsce, a już na pewno we Wrocławiu – mówi zarządca targowiska Mariusz Sibila, z wykształcenia animator kultury, pasjonat, który smak prawdziwych, uprawianych naturalnymi metodami warzyw docenił już lata temu.
Zanim tu dotarliśmy 3 lata temu, przeprowadzaliśmy się co kilka lat: ze Świętego Antoniego na Białoskórniczą, z Białoskórniczej na Świętego Wincentego, potem na Tęczową, Sudecką, Łokietka. Nasi klienci zawsze nas odnajdują i przyjeżdżają do nas nawet z drugiego końca miasta.Mariusz Sibila, zarządca Ryneczku Jemiołowa
– Bazar zmienia lokalizacje, a ja podążam za nim. I tak od kilkunastu lat – potwierdza pani Agnieszka, która przyjechała na Ryneczek Jemiołowa z Gądowa. – Co kupuję? Najczęściej przetwory mleczne, czasem dania gotowe, ciasta. Wolę je niż te ze sklepu, bo wiem kto i jak je robi.
Klienci muszą odstać swoje w kolejkach, ale to nie problem. Żartują, że to kolejki integracyjne. A stoją w nich, bo zależy im na jakości.
– Mam zaufanie do tych produktów, bo są naturalne, bez sztucznych dodatków, konserwantów – mówi pani Janina, która tym razem kupiła gołąbki z indyczym mięsem i kozi ser. Czasem przyjeżdża też po makowiec („Bardzo dużo maku!” – podkreśla), warzywa, jajka, pieczywo.
Salcum-Fixum, Wańczykówka, Wagnerówka i inni
W drewnianym modułowym pawilonie, który powstał dzięki unijnemu dofinansowaniu (i będzie rozbudowywany) swoje stoisko ma m.in. rodzinna firma Salcum-Fixum oferująca wędliny robione tradycyjnymi metodami.
– Robią furorę, mam wrażenie, że po ich wyroby przychodzi tu pół miasta. Bywa, że o godz. 11 nie mają już towaru – zaznacza Mariusz Sybila.
Długie kolejki ustawiają się też do stoiska gospodarstwa ekologicznego Wańczykówka, gdzie można kupić krowie, kozie i owcze sery (w tym twarożek o wdzięcznej nazwie Le Kusi i ser Niebiańsko Pyszny), a także masło, jogurty.
– To jedni z pierwszych polskich serowarów z prawdziwego zdarzenia – podkreśla zarządca targowiska. – Opracowali całą technologię od podstaw, a teraz uczą produkcji serów innych.
Oblężone są także wszystkie inne stoiska, m.in. Wagnerówka z pierogami, gołąbkami, zupami i ciastami, kram Macieja Forysiaka z kozim nabiałem i wspaniałym chlebem, stolik Jadwigi Adamczuk, przy którym można kupić krupnik, grochówkę, ale też tradycyjną turecką zupę Çorba z soczewicy, indyjskie chutneye i samosy, marokańskie chlebki, curry. Wszystko vege i wszystko pod marką „Słoik”.
– Żeby tu przyjechać w sobotę, zaczynam gotowanie już w środę. Zajmuję wszystkie palniki i piekarnik, a domownicy narzekają, że nie mają co jeść – śmieje się Jadwiga Adamczuk. – Co się najlepiej sprzedaje? Różnie. Raz wszyscy chcą wegańskie kotlety, innym razem samosy, ale zawsze są chętni na zupy.
Swoich stałych klientów ma także Marek Wityk z gospodarstwa ekologicznego w Krzydlinie Małej.
– Uprawiamy stare odmiany zbóż, między innymi orkisz. Przerabiamy ziarno na mąkę, pieczemy chleby, robimy makaron. Mamy też kury nioski i jedną krówkę mleczną, więc przywożę i jajka, i mleko, i twaróg, czasem też własne warzywa, np. teraz młode buraki.
Klienci przyjeżdżają także po oleje z rzemieślniczej tłoczni (m.in. rzepakowy, rydzowy, orzechowy, z wiesiołka i z rokitnika), pastę z czarnego czosnku i masło klarowane, które sprzedaje Zofia Błaszczak, soki jabłkowe (także z miętą, aronią, wiśnią czy porzeczką) pana Marka z gospodarstwa BIO Jabłko, przetwory, octy, kiszonki, chleby razowe oraz jaja od własnych kur u Katarzyny Koncewicz z gospodarstwa Mandala, warzywa, w tym pyszne pomidory od Anny Górskiej, ciasta, pączki, buliony i garmażerkę od Andrzeja i Ewy Dębskich, czyste ekologiczne miody od Marka Gawrona, soki jabłkowe od Marka Kruka oraz przetwory aroniowe od Zuzanny Grzywiniak.
Oksymel, zioła, bukiety,
Przed pawilonem także sporo się dzieje. Swoje stoisko ma tu m.in. Aneta Mrozik ze Strzegomia, która sprzedaje octy jabłkowe, soki z kapusty, zakwasy, kombuchę. Wszystko robione w rodzinnym gospodarstwie.
– Naszym hitem jest oksymel, macerat octu jabłkowego z czosnkiem, chrzanem, miodem, kurkumą. Jest dobry na przeziębienia i odporność – mówi.
Tuż obok Katarzyna Manasterska, kwiaciarka z farmy Chazie Bazie, sprzedaje zioła (estragon, miętę, tymianek, cząber, lubczyk, majeranek) i niewiarygodnie piękne bukiety z kwiatów, które właśnie kwitną. Teraz są w nich m.in. ostróżki, dzwonki, złocienie i orliki.
Pod gołym niebem jest także stoisko pana Łukasza („Ma tylko ziemniaki, ale za to takie, że ustawiają się po nie kolejki”), pana Adama, który ma wszystko, włącznie z kwiatami, kramy z truskawkami prosto z pola Anny Kozimor i wiele innych.
Mydło i powidło u pana Tadeusza
Najstarszym – i wiekiem, i stażem – kupcem na Ryneczku Jemiołowa jest Tadeusz Nowicki, dziewięćdziesięciolatek, który od wtorku do soboty sprzedaje tu różności, od rękawiczek ogrodniczych i wkładek do butów po baterie, pastę do zębów i gąbki do mycia naczyń.
Biorę wózek z towarem i przyjeżdżam tu z domu, to jakiś kilometr. I tak od 30 lat, odkąd przeszedłem na wcześniejszą emeryturę. A dlaczego przyjeżdżam? Bo lubię, jakbym nie lubił to bym nie przyjeżdżał. A tak mam wypełniony dzień, a klienci mnie lubią.Tadeusz Nowicki z Ryneczku Jemiołowa
Naprawa rowerów i zegarków
Na Ryneczku Jemiołowa można też oddać swój rower w ręce fachowca.
– Mam tu mobilny punkt serwisowy, w którym robię doraźne naprawy i wymieniam podstawowe podzespoły – mówi Michał Semków z MTB Passion Bike na Oporowie. – Jestem tu co sobotę, bo to moja pasja. Widzę też, że ludzie tego potrzebują, bo klientów mi nie brakuje.
Niedaleko swój kramik ma pan Sergiusz. Sprzedaje i naprawia zegarki, wymienia baterie itd. Jest tu również w tygodniu, ale jak mówi, niewiele się wtedy dzieje, bo teraz ludzie mają zegarki w telefonach.
Niebo w gębie i gofry
Na Ryneczek Jemiołowa można także wpaść na kawę, lody o najróżniejszych smakach (np. „Niebo w gębie”: śmietanka, orzech, toffi, miód i czekolada) i przygotowywane od zera gofry, które serwuje Grzegorz Jaworski.
– Teraz hitem są gofry z bitą śmietaną i truskawkami, potem będą kolejne owoce sezonowe: maliny, jagody – mówi.
Bazar Bizarre i inne wydarzenia
Ryneczek Jemiołowa ciągle się zmienia. Np. w ubiegłym roku na placu stanęła duża konstrukcja z bambusowych tyczek, a teraz pojawiła się wielka drewniana skrzynia z ziemią, w której każdy może coś posadzić.
Odbywają się tu także najróżniejsze działania kulturalne i edukacyjne, np. upcyklingowe warsztaty tworzenia biżuterii czy Otwarty Bazar Sąsiedzki.
Do 22 czerwca trwa tam Bazar Bizarre, organizowany już po raz trzeci festiwal sztuki współczesnej z wystawą, spotkaniami, warsztatami, konferencją i ucztą. Hasłem przewodnim tej edycji są dwa żywioły: gleba i woda.
Ważne informacje w pigułce
- Lokalizacja:
- Godziny otwarcia: Targowisko miejskie jest czynne od poniedziałku do piątku w godz. 8:00 – 16:00, w sobotę od godz 8:00 d o 14:00, Bazar ekologiczny w sobotę od godz. 10:00 do godz: 13:00.
- Profil targowiska na Facebooku
- Profil bazaru ekologicznego Krótka Droga na Facebooku