Galeria handlowa, biurowce i potężny kościół św. Wojciecha – tak dziś kojarzony jest pl. Dominikański. Trudno uwierzyć, że był to najbardziej urokliwy zakątek miasta, przypominający Wenecję.
Kilka wieków wcześniej płynąca tam rzeka Oława zamieniła się w kanały obronnej fosy, przez którą przerzucono kilka mostów i kładek. Później powstał przepiękny ogród z orientalnymi roślinami. Przed II wojną światową stał tam ponadto potężny gmach dyrekcji poczty, a wokół biegły liczne uliczki i zaułki, przy których stały ryglowo-szachulcowe zaułki.


Plac Dominikański, to nie plac a ulica
Powszechnie uważa się, że pl. Dominikański to teren przed Galerią Dominikańską, między tunelami na Kazimierza Wielkiego (trasa W-Z), Oławską i Piotra Skargi. Ale tak naprawdę plac Dominikański to nie plac, a ulica za Galerią Dominikańską, między ulicą Błogosławionego Czesława, a al. Juliusza Słowackiego, tuż przed kościołem św. Wojciecha.
Historia placu Dominikańskiego i szlak bursztynowy
Plac Dominikański (jako mniejszy obszar niż dzisiaj) był od początku istnienia miasta, związany z klasztorem dominikanów, których do Wrocławia z Krakowa sprowadził Czesław Odrowąż.
Plac leżał przy skrzyżowaniu głównych dróg handlowych, w tym tzw. szlaku bursztynowego, łączącego Adriatyk z Bałtykiem.

Na planie Weinerów z 1562 r., prezentowanym na wystawie „1000 lat Wrocławia” w Muzeum Miejskim Wrocławia, można znaleźć w tym rejonie: Most Jaskółczy, kładkę św. Krzysztofa (koło kościoła pw. św. Krzysztofa), most Oławski (w przedłużeniu ul. Oławskiej), most Zielonego Drzewa i most Na Kacerską Górkę.
Zasypano fosę i kanały. Plac Dominikański
Mosty i kładki rozebrano, gdy zasypano fosę i pozostałe kanały. Na dawnym rzecznym korycie jeszcze do końca XIX w. stały dwa młyny. Tam gdzie płynęła niegdyś woda, budowano brukowane ulice (m.in. obecne ul. Kazimierza Wielkiego i Oławska).
Wrocław 1562 wg planu Weinerów
Film jest animowaną rekonstrukcją Wrocławia zamówioną przez Muzeum Miejskie Wrocławia. Całą animację można oglądać na wystawie stałej "1000 lat Wrocławia" w Pałacu Królewskim.
Pierwszy ogród botaniczny we Wrocławiu i plac Dominikański
Tam gdzie dziś jest biurowiec Dominikański (firmy Skanska) u zbiegu ulic Oławskiej i Piotra Skargi (w pobliżu kościoła pw. św. Krzysztofa), do 2001 r. – był budynek dawnych Zakładów Drukarskich. Przed wojną była tam drukarnia Breslauer Neueste Nachrichten.
W tym miejscu, w 1587 r. zachwycał wspaniały renesansowy ogrody Laurentiusa Scholza. Ten znany botanik posadził orientalne rośliny na prostokątnej działce pomiędzy Weidenstrasse (ul. Wierzbowa) a Taschenstrasse (ul. Piotra Skargi). Pomimo że istniał tylko 12 lat, jego dzieło uznawano za pierwszy ogród botaniczny we Wrocławiu.
Teatr, ryglowe domy i osiedle tkaczy. Plac Dominikański jakiego nie znacie
Na miejscu budynku IX Liceum Ogólnokształcącego, u zbiegu ulic Oławskiej i Piotra Skargi (Ohlauerstrafie i Taschenstrafie), stał gmach Teatru Kalte Asche (Zimny Popiół). Wystawiał w nim swoje dzieła kompozytor Carl Maria Weber (tablica pamiątkowa znajduje się na budynku IX LO).
Tam gdzie jest nowy gmach PZU, a to już było za mostem Oławskim na Przedmieściu Oławskim, zachowały się resztki fortyfikacji Bramy Oławskiej.


Tu gdzie jest obecnie Galeria Dominikańska, do XIX w. stały średniowieczne domy, niewielkie i skromne, o konstrukcji ryglowo-szachulcowej (drewniana konstrukcja wypełniona ceglanym murem). To było osiedle zamieszkane przede wszystkim przez tkaczy. Układ budynków, nawiązywał do wcześniejszych koryt wodnych, biegnąc po łuku.
Kościółek św. Krzysztofa. Do 1945 r. gromadzili się tam Polacy, żyjący w Breslau
Do dziś przetrwał niewielki kościółek św. Krzysztofa u zbiegu ul. Wierzbowej i Kazimierza Wielkiego. Pierwotnie na jego miejscu znajdowała się kaplica pogrzebowa katedry św. Marii Magdaleny pw. św. Marii Egipcjanki. Pierwsza wzmianka o niej pochodzi z roku 1267, z dokumentu fundatora, księcia Władysława wrocławskiego.


Dawniej był to kościół ewangelicki, w którym odprawiano nabożeństwa od XVI w. dla Polaków ewangelików. Przy kościele istniała polska szkoła, a w kościele zachowały się na ścianach teksty polskich modlitw. Teraz należy do polskiego Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, a nabożeństwa odprawiane są po niemiecku.
– Do 1945 r. w kościele gromadzili się Polacy, żyjący w Breslau – dziś modlą się w nim Niemcy, mieszkający we Wrocławiu i okolicach. Ciekawostką jest fakt, że w niemieckim Wrocławiu w blisko leżących kościołach pw. św. Krzysztofa i św. Wojciecha odprawiano nabożeństwa w języku polskim – podkreśla Maciej Łagiewski.
Znikają: potężny gmach dyrekcji poczty, liczne uliczki i zaułki. Historia placu Dominikańskiego
Przed 1939 r. największym i najokazalszym obiektem wciąż był kościół św. Wojciecha. Ale tuż obok, pod koniec XIX w. wzniesiono gmach dyrekcji poczty.
Gmach dyrekcji poczty robił wrażenie. Potężny, neorenesansowy, eklektyczny, z piękną kopułą. Uszkodzony w czasie oblężenia Festug Breslau, po wojnie został rozebrany.
Powstał w latach 1884-1888 w miejscu dawnego barokowego Pałacu Schreyvoglów. Stał po drugiej stronie Galerii Dominikańskiej (obecna ul. Błogosławionego Czesława, dawna Poststrasse), w kierunku Rynku i był plecami odwrócony do ul. Wita Stwosza. Na dziedzińcu (w okolicy dzisiejszej ul. Krawieckiej) znajdowała się fontanna, która przetrwała tam do lat 70. XX w.
Jedyna pozostałość po budynku poczty to obecny hotel Lothos (u zbiegu ul. Krawieckiej i Wita Stwosza), w którym pierwotnie też był hotel pocztowy.
Festung Breslau i pusty plac Dominikański po wojnie
Podczas oblężenia Wrocławia w 1945 r. niemieckie dowództwo rozkazało wysadzić w powietrze domy w okolicy dzisiejszego pl. Dominikańskiego, a materiał wykorzystano na budowanie barykad. Znajdowały się tam, raczej ubogie, zakłady rzemieślnicze (malarz, kamieniarz, wyroby futrzarskie, ramiarz) i budynki mieszkalne.
Plac z wojny wyszedł bardzo zniszczony, z ruinami budynków. W miejscu gdzie jest Galeria Dominikańska i wielopoziomowe parkingi, dawniej były liczne uliczki, m.in.: Czesława Odrowąża, św. Katarzyny, Zaułek Koci. Te nazwy funkcjonowały do początku lat 70. ubiegłego wieku. Bezpowrotnie zniknęły, gdy całkowicie zrównano z ziemią to, co pozostało z dawnych zabudowań.


W 1951 r. cały obszar przemianowano na pl. Feliksa Dzierżyńskiego. To był pusty plac w środku miasta, poprzecinany ścieżkami, którymi wrocławianie ułatwiali sobie drogę.


Dzierżyński i hotel Panorama. Plac Dominikański w PRL-u
W 1970 r. na pustym placu Dzierżyńskiego zaczęto stawiać hotel Panorama. Nazwę zawdzięczał obrazowi Kossaka i Styki. Był pierwszym po wojnie, wybudowanym całkowicie od podstaw, hotelem we Wrocławiu. Siedem pięter, pokoje i apartamenty dla 220 gości i restauracja z najlepszymi w mieście kucharzami. Na początku lat 70. za niedzielny obiad trzeba było w Panoramie zapłacić ok. 100 zł (w 1970 r. przeciętne wynagrodzenie wynosiło 2235 zł).


Hotel przetrwał do 1999 r., gdy kupił go niemiecki koncern ECE i zaczął wyburzać. Rok później stanęła tam Galeria Dominikańska, a wraz z nią nowy hotel – Mercure-Panorama..
Mała obwodnica czyli trasa W-Z zmienia plac Dominikański
Do placu przylega trasa W-Z. Podczas konferencji prasowej, zwołanej 18 grudnia 1973 r., prezydent Wrocławia Marian Czuliński (ten sam, który „wsławił się” w następnym roku decyzją o wysadzeniu w powietrze średniowiecznych młynów św. Klary) poinformował dziennikarzy o rozpoczęciu budowy „małej obwodnicy”, nazwanej później trasą W-Z. Przez staromiejską tkankę poprowadzono wielopasmową szosę.
– Ta dwupasmowa jezdnia, biegnąca w dwóch kierunkach, to dawne ulice niegdyś rozdzielone szpalerem domów pośrodku – dodaje Maciej Łagiewski.
Wówczas przedłużono ul. Kazimierza Wielkiego, likwidując przy tym dawne ulice z historycznymi nazwami, jak ul. Słodowa, Zaułek Pokutniczy, Zaułek Ruski, Zaułek Siedmiu Kół czy ul. Złote Koło.
Natomiast historyczna nazwa pl. Dominikański wróciła wraz z upadkiem PRL-u w 1991 r.