Plac zabaw to dla dziecka o wiele więcej niż miejsce, gdzie można się wyszaleć i wybrudzić sobie spodnie. To siłownia pod gołym niebem, laboratorium badawcze, miejsce nawiązywania pierwszych przyjaźni, szkoła savoir vivre, warsztaty twórczego myślenia i asertywności w jednym. Prawdziwa szkoła życia!
Niestety z placów zabaw korzystają nie tylko maluchy, a ci, którzy to robią poza nimi, nie zawsze wiedzą jak się zachować.
Wulgaryzmy, numery telefonów, "pozdrowienia" dla policji
Co można zobaczyć na huśtawkach, domkach, a nawet tablicach na placach zabaw? Mnóstwo esów-floresów, pozostawione przez wandali autografy, jakieś mniej lub bardziej udane (raczej mniej) rysunki.
Jak zauważa Zielony Wrocław, większość z tego typu śladów, to niestety "wulgaryzmy, swoiste wyrazy przywiązania dla służb porządkowych i nie wiedzieć czemu, czyjeś numery telefonów..."
Wygląda to naprawdę kiepsko.
Placów zabaw nie da się pilnować 24 godziny na dobę
W komentarzach pod postem pojawił się pomysł, by na placach zabaw umieścić kamery, dzięki którym łatwiej byłoby ustalić sprawców i by pojawiały się tam patrole Straży Miejskiej.
„Trzeba by było obstawić wszystkie place zabaw w mieście, chyba mało realne” – padła niemal natychmiastowa odpowiedź.
Pilnowanie placów zabaw 24 godziny na dobę faktycznie byłoby trudne: jest ich w mieście całe mnóstwo. Każdy z nich sporo kosztował. Część z nich - często bardzo ciekawe, z naprawdę świetnymi rozwiązaniami - powstała dzięki środkom z Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego. Napisy pojawiają się wszędzie, nawet na placach zabaw, które powstały niedawno i są wyjątkowo atrakcyjne, takich jak np. "Średniowieczny Wrocław" w parku Tysiąclecia.