Zjawisko osłabienia dobrego samopoczucia łatwo wyjaśnić. Słońce słabiej i krócej świeci, a to wpływa na naszą gospodarkę hormonalną. Produkujemy mniej serotoniny zwanej potocznie hormonem szczęścia. Dodatkowo organizm wytwarza więcej melatoniny przez co bardziej chce nam się spać. To syndrom zwany sezonowymi wahaniami nastroju, z angielskiego SAD czyli Seasonal Affective Disorder. Pierwsze objawy to zmęczenie, problemy z porannym wstawaniem, a także znudzenie i apatia.
– Ważna jest świadomość. Jeśli wiemy, z czym związane jest pogorszenie nastroju, powinniśmy zwolnić. Potrzeba nam więcej odpoczynku. Aklimatyzacja trwa dwa do trzech tygodni. Należy pamiętać, że to coś normalnego – wyjaśnia dr Magdalena Nowicka ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.
Jesienią odnotowuje się najwyższą zapadalność na depresję. Powodem może być długotrwałe bagatelizowanie problemu.
– Często depresja nie ma charakterystycznych objawów. Boli nas głowa, mięśnie, mamy problemy z oddychaniem czy skoki ciśnienia. Może to być spowodowane niedopasowaniem np. charakteru naszej pracy, a załamanie pogody tylko nasila objawy – mówi dr Magdalena Nowicka. – Uważam, że jednak zmiany nastroju są potrzebne. Bo po dobrym samopoczuciu, które mamy w lecie, jesienią powinniśmy trochę się wyciszyć i odpocząć – dodaje.
Warto zwrócić uwagę na dietę
Najprostszym sposobem na chandrę może się okazać jedzenie słodyczy, a zwłaszcza czekolady, która poza cukrem zawiera składniki mineralne takie jak selen, cynk, magnez, które pozytywnie wpływają na nasza gospodarkę hormonalną. Jednak będzie to poprawa krótkotrwała i doraźna. Nie rozwiąże problemu na stałe.
Ważna jest regularność posiłków i bilans diety. Osoby, które się zdrowo odżywiają powinny szukać produktów, które zawierają selen i cynk, są wśród nich pestki dyni, kasze, rośliny strączkowe, czosnek, grzyby i ryby. Te ostatnie zawierają także witaminy z grupy B, które łagodzą napięcie.
Drobne zmiany mogą pomóc
Warto rozjaśnić nasz dom. Więcej światła pomoże nam sobie poradzić z niedoborem słońca. Wystarczy odsłonić okna, a nawet wkręcić mocniejszą żarówkę i włożyć jaśniejszy klosz do lampy czy żyrandola. Nie należy się zamykać w czterech ścianach, bo to na dłuższą metę może nasilić objawy chandry. Warto spacerować lub jeśli nie sprzyja aura, zapisać się do siłowni czy na fitness.
Jeśli to nie pomaga, można skorzystać z fototerapii, jednak zanim zaczniemy się naświetlać specjalnymi lampami warto skonsultować się z lekarzem. Jeśli mimo to objawy chandry nie przechodzą przez ponad miesiąc, należy udać się do specjalisty.