Mają po 70 i ponad 80 lat, i są pełni werwy i zapału do nauki. W piątek w auli Leopoldyńskiej Uniwersytetu Wrocławskiego odebrali dyplomy ukończenia Akademii Bezpiecznego Seniora.
W tegorocznej IX edycji Akademii uczestniczyło 50 seniorów. Zaliczyli dwa semestry zajęć. Uczyli się podstaw prawnych, poznawali metody działania oszustów i złodziei. Szkolili się w udzielaniu pierwszej pomocy oraz uczyli się zachowań pozwalających poradzić sobie w sytuacji zagrożenia np. gdy w domu lub innym miejscu pojawi się ogień, gdy ktoś będzie potrzebował pomocy. Zajęcia prowadzili policjanci oraz zaproszeni goście: strażacy, strażnicy miejscy, urzędnicy państwowi, ratownicy oraz lekarze.
- Akademia Bezpieczny Senior, to program prewencyjny skierowany do seniorów, mający na celu przekazanie wiedzy i praktycznych umiejętności, ułatwiających seniorom bezpieczne funkcjonowanie we współczesnym społeczeństwie – mówi inspektor Jacek Kaczmarek, Komendant Miejski Policji we Wrocławiu.
Wiem jak się bronić
- Teraz jestem bardziej ostrożniejsza, większą uwagą zwracam na to kogo wpuszczam do domu – Maria Neiwert, 85 lat z Wrocławia.
- Miałam nadzieję, że dowiem się pożytecznych rzeczy i nie pomyliłam się. Dowiedziałam się jak, w różnych sytuacjach, nie dać się oszukać. Teraz wiem jak działają przestępcy w metodzie „na wnuczka” – mówi Janina Buczyłko, 78 lat z Wrocławia
Policjanci podkreślają, że złodzieje w metodzie „na wnuczka” potrafią wyłudzić nawet po kilkadziesiąt tysięcy złotych. Nierzadko osoby starsze dają oszustom wszystkie pieniądze jakie mają w domu, a nawet biorą pożyczki.
- Mówimy seniorom, nie ufajcie tym, którzy w imieniu wnuczka przychodzą o pieniądze. Sami zadzwońcie i sprawdźcie czy coś się stało – zaznacza aspirant Małgorzata Majewska, Komenda Miejska Policji we Wrocławiu
Policjanci podkreślają, że przestępcy wykorzystują łatwowierność i zaufanie seniorów, którzy często są osobami samotnymi.
- Oszuści wchodzą do domu podając się za pracowników administracji, urzędów czy poczty. Potrafią tak zmanipulować seniora, że ten daje im pieniądze czy podpisuje niekorzystne dla siebie umowy – zaznacza aspirant Małgorzata Majewska.
80-latek na zajęciach z samoobrony?
Seniorzy uczyli się jak obezwładnić napastnika. Nawet osoba starsza czy poruszająca się o kulach może się bronić – musi tylko wiedzieć jak.
- Seniorzy w sytuacjach zagrożenia muszą nie bać się krzyczeć. Tym zwracają na siebie uwagę innych. Pokazaliśmy im też chwyty obezwładniające, łapanie za żuchwę i podkoszenie z tyłu. Pod koniec zajęć seniorzy potrafili powalić naszego instruktora – mówi aspirant Małgorzata Majewska, Komenda Miejska Policji we Wrocławiu
- Podczas zajęć wiele się dowiedziałem. Wiem jak się bronić i nie dać się oszukać – mówi Antoni Smużny, 76 lat z Wrocławia
Podczas akademii były zajęcia z bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Zachęcano seniorów by wieczorem mieli na sobie elementy odblaskowe, bo wtedy są lepiej widoczni dla kierowców. Ale to nie wszytko mogli zobaczyć jak wyglądają środki odurzające i co powodują. Dowiedzieli się jak zachowuje się osoba pod wpływem narkotyków.
By policjant nie kojarzył się z milicjantem
Jest jeszcze jeden aspekt Akademii Bezpieczny Senior. Osobom mającym 70 czy 80 lat, funkcjonariusz w mundurze może się kojarzyć z peerelowskim milicjantem.
- Zależy nam by osoby starsze nie bały się poprosić o pomoc nie tylko policjanta, ale każdej osoby w mundurze i muszę powiedzieć, że nie mamy z tym problemów – podkreśla insp. Jacek Kaczmarek, Komendant Miejski Policji we Wrocławiu.
Kolejka chętnych na udział w Akademii Bezpieczny Senior
W trakcie Akademii Bezpieczny Senior jest 12 zajęć, w sumie dwa semestry – od kwietnia do czerwca i od października do listopada. W tym roku, uczestnikami byli studenci Uniwersytetu Trzeciego Wieku na Uniwersytecie Wrocławskim. Uczestnicy mieli od 55 do blisko 90 lat. W przyszłorocznej edycji będą ich koledzy z Uniwersytetu Trzeciego Wieku na Uniwersytecie Ekonomicznym. W kolejce są kolejne uczelnie. Zajęcia finansowe są przez wrocławską Komendę Miejską Policji, Urząd Miejski Wrocławia i uczelnie wyższe.
Tekst i fot. jarek ratajczak