wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

6°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 08:06

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Polecamy - aktualności
  4. „Blaszany bębenek” – premiera w Teatrze Muzycznym Capitol

– To najważniejsza premiera Capitolu w sezonie 2018/2019. – Pięć lat temu, po „Mistrzu i Małgorzacie” w reżyserii Wojciecha Kościelniaka, umówiliśmy się na kolejny spektakl w jego reżyserii i właśnie realizujemy ten plan – mówi Konrad Imiela, dyrektor wrocławskiego Teatru Muzycznego, o wodewilu „Blaszany bębenek”, który wrocławska widownia zobaczy po raz pierwszy 6 października br.

Reklama

 „Blaszany bębenek” jest pierwszą z trzech części „Trylogii gdańskiej” (dwie pozostałe to: „Kot i mysz” oraz „Psie lata”), powieścią Güntera Grassa, wydaną w 1959 r. Rozgłos uzyskała ona dzięki niesamowitej ekranizacji, wyreżyserowanej przez Volkera Schlöndorffa w roku 1979, nagrodzonej m.in. Złotą w Palmą Cannes i Oscarem za najlepszy film nieanglojęzyczny. Obraz kręcono w Gdańsku, Monachium i Berlinie, Zagrzebiu i w Normandii.

 

Książka, a za nią film Schlöndorffa, to alegoryczna opowieść o życiu, snuta przez 30-letniego Oskara Matzeratha, pensjonariusza szpitala dla umysłowo chorych w Düsseldorfie, który jako 3-latek postanowił nie rosnąć, od dziecka posiadającego niezwykłe umiejętności, komunikującego się z otoczeniem za pomocą blaszanego bębenka (nieprzypadkowo biało-czerwonego). Oskar opisuje losy swojej kaszubsko-polsko-niemieckiej rodziny na tle wydarzeń w Wolnym Mieście Gdańsku końca lat 30. XX wieku. Dalsze życie Oskara pokazane jest natomiast na tle kształtowania się powojennej rzeczywistości w Niemczech. 

Na pytanie, dlaczego „Blaszany bębenek” trafia dziś na deski Capitolu, dyrektor sceny Konrad Imiela odpowiada: – Ponieważ chcemy pokazywać istotną literaturę, zadawać ważne pytania, tworzyć spektakle nie tylko stricte rozrywkowe, ale opowiadające historie, które warto intensywnie przeżyć. Co prawda swoją realizację Wojciech Kościelniak nazywa wodewilem, ale tworzymy go właśnie teraz nieprzypadkowo – bo takie mamy czasy. 

Niezabawna historia w sklepie z zabawkami

Tak się składa, że zbliżająca się inscenizacja „Blaszanego bębenka” w reżyserii Wojciecha Kościelniaka będzie miała swoją premierę w Capitolu dokładnie w 59. rocznicę wydania powieści Grassa, jednak nie całą fabułę tego dzieła będziemy śledzić z widowni teatru. Opowieść zaczyna się bowiem od sceny z kaszubską babką Oskara – Anną i momentu przywołania na świat późniejszej matki chłopca Agnieszki, zamyka się zaś pogrzebem jego domniemanego ojca Alfreda Mazeratha. 

W swojej adaptacji reżyser przeniósł historię do sklepu z zabawkami, odrealnia świat znany z kart powieści, nadając mu cechy perwersyjnej i okrutnej, ponadczasowej baśni. Grozę dziecinnej narracji Oskara, mocno nieadekwatnej do wagi opisywanych zdarzeń, potęguje tyleż niesamowita, co przerażająca lalka, animowana przez aktorkę (tintamareska). Ma, jak książkowy Oskar, 94 cm wzrostu i bębenek, a także temperament showmana – to sprawiło, że realizatorzy spektaklu zdecydowali się pokazać publiczności wodewil, show z elementami farsy, weimarskiego kabaretu, burleski, Singspiel.

Wojciech Kościelniak tak mówi o swoim artystycznym wyborze:

– Oskar o najpoważniejszych i brutalnych rzeczach mówi jak dziecko, w pewien sposób bezrozumny. Pomyślałem więc, że musimy znaleźć środki wyrazu scenicznego, które oddadzą sposób artykulacji Oskara Matzeratha w książce. Uznałem, że skoro zamknął się on w świecie trzylatka, będzie mówił językiem świata zabawek. Wiemy z książki, że najpiękniejszym miejscem dla świecie dla Oskara jest sklep z zabawkami Sigismunda Markusa – gdzie chodził z mamą kupować blaszane bębenki, gdzie mieszkały małpki, zajączki, lokomotywy, pajace i inne zabawki. Pomyślałem więc, że jeśli zamieszkał, jeśli się gdzieś schował, to się schował właśnie tam, i przy pomocy tych swoich ulubionych bytów opowiada nam tę swoją smutną, tragiczną historię. 

Największa realizacja Capitolu

Do „Blaszanego bębenka” została zatrudniona największa w historii Capitolu obsada – zarówno artyści etatowi teatru, jak i duża grupa gościnnych wykonanwców, wyłonionych w szerokim castingu. Na scenie pojawi się więc około 40 osób, którym w tle będzie towarzyszyła kilkunastosobowa orkiestra pod kierunkiem Adama Skrzypka. 

W rolę Oskara wcielą się Agata Kucińska (Teatr Lalek) i Katarzyna Pietruska, Agnieszkę zagrają w dublurze Agnieszka Oryńska-Lesicka i Alicja Kalinowska, Matzeratha – Artur Caturian i Maciej Maciejewski, Jana – Błażej Stencel (Akademia Teatralna w Warszawie) i Kamil Krupicz, babkę Oskara – Annę odtwarza Justyna Szafran.

Liczna jest także grupa osób, których na scenie nie zobaczymy, ale to dzięki nim całe przedsięwzięcie będzie mogło się odbyć. Wojciech Kościelniak, oprócz reżyserii przedstawienia na podstawie napisanego przez siebie senariusza, jest także autorem piosenek do spektaklu. Muzyka to dzieło Mariusza Obijalskiego (który współpracował już z Capitolem przy musicalu „Liżę twoje serce”), on także wespół z Adamem Skrzypkiem odpowiada za kierownictwo muzyczne. Choreografię stworzyła Ewelina Adamska-Porczyk we współpracy z Krzysztofem Tyszko. Scenografia i kostiumy są autorstwa Anny Chadaj. Tadeusz Trylski zajął się reżyserią świateł, projekcjami wideo Jakub Lech, a reżyserią dźwięku Krzysztof Borowicz. Artystów wokalnie do występu przygotowały Magdalena Śniadecka i Ewa Głowacka-Fierek.

 

 – Atmosferę w czasie prób mieliśmy znakomitą. Chciało się nam pracować i chce się nam dać czadu na scenie – mówi Wojciech Kościelniak. – Około czterdziestu osób  dużo tańczy i śpiewa i właśnie w Capitolu takie rzeczy powinny się dziać. Wychodzimy temu naprzeciw, operując środkami najwłaściwszymi dla teatru muzycznego – zaznacza reżyser. 

Wystawy towarzyszące premierze „Blaszanego bębenka”

Tradycyjnie, Capitol przygotował także inspirowane premierą wystawy plastyczne. 6 października, w Galerii Jednego Obrazu na Podwórku, zostanie pokazany obraz, namalowany przez Pawła Baśnika. Dzieło nosi nazwę „Węgorze” i kojarzy się z jedną z ważnych scen powieści Grassa, która jest – jak zaznacza kurator Galerii, Michał Bieniek – alegorią zbliżającej się katastrofy: robaka drążącego zdrową niegdyś tkankę (nawiązanie do rosnącego w siłę faszyzmu), ale też biedy, rozpadu, nieuniknionego końca pewnego świata. Perspektywa dziecka, które nie chce dorosnąć, dziecka wielu kultur (matka bohatera jest Kaszubką, ojciec Niemcem, wuj i zarazem kochanek matki – Polakiem, zaś scena na plaży rozgrywa się jeszcze w Wolnym Mieście Gdańsku), dopełnia tylko atmosfery rozdarcia, zagubienia i braku przynależności”.

We foyer na parterze pojawi się natomiast instalacja Pawła Romańczuka pn. „Przed wojną byliśmy z blachy”. Jej autor jest muzykiem, kompozytorem, założycielem wrocławskiej grupy Małe Instrumenty. Jego specjalnie z okazji nowej premiery w Capitolu przygotowana konstrukcja nawiązuje do tytułu i treści książki. To mechaniczna instalacja, złożona z pięciu blaszanych bębenków, grających w różnym tempie. W powieści Grassa główny bohater – Oskar nieustannie niszczy kolejne bębenki, te z instalacji Romańczuka grają coraz wolniej. Są wykonane z blachy (najmłodszy z instrumentów pochodzi z lat 60.-70.); współcześnie produkowane bębenki mają już najczęściej plastikową membranę. W foyer Capitolu słychać będzie zatem taki dźwięk, jaki wydobywał ze swojego bębenka bohater powieści Grassa. Tytuł instalacji nadaje tej dźwiękowej podróży w przeszłość dodatkowe, przewrotne znaczenie.

Zdjęcia z próby prasowej spektaklu: mawi

Blaszany Bębenek

Blaszany Bębenek

Teatr muzyczny
Termin od 5 października 2018 do 21 października 2018

Miejsce Capitol Teatr Muzyczny

Zobacz

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl