Na stole zabiegowym leży sikorka, ma ledwo kilka centymetrów, rzuca się, próbuje odlecieć. Delikatnie przytrzymuje ją asystentka lek. weterynarii Grzegorza Dziwaka. – To młody ptak, prawdopodobnie uderzył w szybę. Jest bardzo poobijana, prawdopodobnie ma uszkodzony układ nerwowy – mówi szef Przychodni Weterynaryjnej przy Wydziale Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Przyrodniczego. – Późną wiosną trafia do nas najwięcej młodych ptaków. Niekiedy ludzie przynoszą podlotki, chociaż im nic nie jest. To po prostu młode ptaki, które uczą się latać pod opieką rodziców.
Pawilony, w których kształcą się studenci weterynarii, wybudowano przy pl. Grunwaldzkim kilkadziesiąt lat temu. W ciągu ostatnich lata budynki wyremontowano, a działające w nich pracownice, sale dydaktyczne, laboratoria wyposażono w nowoczesny sprzęt. – Wiele z tych urządzeń to jedyne egzemplarze w Polsce, niektórych sprzętów do diagnostyki nie mają nawet szpitale i uczelnie medyczne – mówi dr Robert Karczmarczyk, prodziekan Wydziału Medycyny Weterynaryjnej, który oprowadza po klinikach.
Prof. Zdzisław Kiełbowicz, szef Kliniki i Katedry Chirurgii, pokazuje nowoczesny tomograf, jedyny tej klasy w Polsce na wyposażeniu uczelni przyrodniczej. Niedawno za jego pomocą badano lwa z wrocławskiego ogrodu zoologicznego. Na stół trafiają także inne zwierzęta. – Taki sprzęt jest bardzo przydatny przy diagnozie przypadków dotyczących chorób onkologicznych głowy, szyi – mówi prof. Kiełbowicz.
Prof. Krzysztof Kubiak, dziekan WMW: – W ciągu ostatnich dwudziestu lat w weterynarii nastąpił olbrzymi postęp, zarówno jeśli chodzi o diagnostykę, jak i leczenie zwierząt. W naszych klinikach przeprowadzamy skomplikowane zabiegi chirurgiczne, stomatologiczne, prowadzimy badania dotyczące gastrologii, neurologii, onkologii oraz oczywiście terapię zwierząt w tym zakresie – mówi prof. Kubiak.
Specjaliści z Wydziału Medycyny Weterynaryjnej prowadzą także badania, dotyczące m.in. rozrodu zwierząt i jego zaburzeń, kardiologii, gastrologii. – Mamy świetnego specjalistę z zakresu neurologii zwierząt, europejskiej klasy – mówi dziekan Robert Karczmarczyk.
Studia weterynaryjne to od lat najpopularniejszy kierunek na uczelniach przyrodniczych i rolniczych. Tak samo jest na wrocławskim Uniwersytecie Przyrodniczym, zwykle to na weterynarię jest co najmniej ośmiu kandydatów na miejsce. W ubiegłym roku dyplomy Wydziału Medycyny Weterynaryjnej odebrały 153 osoby.
– Praca dla nich jest, aczkolwiek sam dyplom studiów już nie wystarcza. Wielu absolwentów wraca do nas na studia podyplomowe, które prowadzimy w dziewięciu specjalnościach, m.in. z zakresu chirurgii. Medycyna weterynaryjna dynamicznie się rozwija, wymaga ciągłego kształcenia się, zdobywania nowych umiejętności – podkreśla prof. Krzysztof Kubiak.