Wielu gości czwartkowej uroczystości przywoływało wspomnienia związane z budynkiem przy Wybrzeżu Wyspiańskiego. Miejska konserwator zabytków miała tu swoje studenckie otrzęsiny, a Paweł Rańda, olimpijczyk, wioślarz, szef Akademickiego Klubu Sportowego Politechniki, w jednej z sal grywał w koszykówkę. Trzykondygnacyjny budynek powstał w latach 30., pełnił funkcję stanicy wioślarskiej. Podczas wojny został poważnie zniszczony, potem znów zajęli go wodniacy, przez wiele lat działała tu stołówka studencka, bar i popularny klub Tawerna. Jednak nieremontowany obiekt ulegał degradacji, ostatnie kilka lat stał pusty i niszczał. W 2011 r. gmach o powierzchni ponad 2,5 tys. metrów kw. kupiła Politechnika Wrocławska.
Remont kosztował ok. 10,5 mln zł, obejmował prace od dachu po piwnice i prowadzony był pod nadzorem konserwatora zabytków. Wymieniono dach, wszystkie instalacje, zamontowano windę i klimatyzację. Najbardziej zniszczone było przyziemie zalewane przez kolejne powodzie. Za to zachowała się oryginalna klatka schodowa ze zdobioną poręczą i lamperiami.
Basen i taras
Na parterze odnowionego budynku są przestronne sale, w których odbywać się będą m.in. konferencje, szkolenia, warsztaty. Piętro zajmują biura organizacji studenckich, m.in. samorządu. Wrażenie robi olbrzymi taras z widokiem na Odrę i przeciwległy brzeg. W przyziemiu znajduje się basen wioślarski. To jedna z trzech zachowanych (ale jedyna czynna) we Wrocławiu tego typu konstrukcji służących do treningów osad wioślarskich. W obudowanym lustrami zbiorniku na stałe zamontowana jest łódź dla czterech zawodników. – Mamy namiastkę warunków naturalnych, poza oczywiście bujaniem łodzią, z jakimi spotkamy się na wodzie. Czujemy wiosła w rękach, obserwując się w lustrach, ćwiczymy synchronizację, zgrywamy się jako grupa – mówi Sebastian Łanda z drużyny wioślarskiej Politechniki. W przyziemiu są także sala z ergowiosłami, hangary na łodzie oraz mniejsze sale sportowe i siłownia.