Spirytus w kieliszkach, czyli znicz dla Zbyszka
O 14.00 pod tablicą pamiątkową na budynku Centrum Technologii Audiowizualnych (dawnej Wytwórni Filmów Fabularnych) zapłoną znicze i zostaną położone kwiaty. Wrocław był dla aktora miejscem szczególnie ważnym. Tu kręcił filmy (w tym "Popiół i diament" Andrzeja Wajdy, który zapewnił mu nieśmiertelność), spotykał się z przyjaciółmi (m.in. Elżbietą Sitek – rozmowę z dziennikarką znajdziecie tutaj), chodził do klubów, m.in. „Pałacyku”, czy „Związków Twórczych”, udzielał wywiadów.
Zbyszek i jego ukochany motocykl jawa 250. Naprawiał go wrocławski eletryk Henryk Tas. Rozmowę przeczytacie tutaj
Najważniejsza pozostała jednak wytwórnia (dzisiejsze Centrum Technologii Audiowizualnych). To właśnie tutaj na 48. rocznicę śmierci Zbigniewa Cybulskiego przygotowano spotkanie dla fanów.
Obejrzą specjalną instalację multimedialną, w której wykorzystane zostały fragmenty pięciu filmów, w jakich Zbyszek Cybulski stworzył znakomite kreacje - "Popiół i diament" Andrzeja Wajdy, "Salto" Tadeusza Konwickiego, "Rękopis znaleziony w Saragossie" i „Szyfry” Wojciecha Jerzego Hasa oraz "Giuseppe w Warszawie" Stanisława Lenartowicza.
Zbigniew Cybulski zatrzymany w kadrze
Wszyscy chętni zobaczą przestrzenną projekcję na pięciu ekranach w Centrum Technologii Audiowizualnych – na dwóch transparentnych wyświetlane będą napisy, na pozostałych trzech obejrzymy natomiast zdjęcia oraz ujęcia z 25 filmów, jakie w ciągu minionych 60 lat nakręcono w Wytwórni Filmów Fabularnych.
Ponieważ wystawa jest interaktywna, wszyscy zainteresowani będą mogli przewijać taśmy, wybrać ulubiony film, obejrzeć specjalnie zmontowane słynne sceny z danego dzieła. Nie wspominając o przyspieszaniu, zwalnianiu, robieniu zbliżeń tylko z pomocą ruchów dłoni.
Wernisaż instalacji w CETA 8 stycznia po 14.00 (ul. Wystawowa 1). Potem można przesyłać zgłoszenia zorganizowanych grup, które chciałyby zobaczyć ten projekt pod adres [email protected]
Zbyszek na dużym ekranie, czyli przegląd filmów
Kino Nowe Horyzonty, upamiętniając 48. rocznicę śmierci aktora, organizuje mini przegląd filmów z jego udziałem. Obiecującą karierę przerwała nagła śmierć 8 stycznia 1967 roku na peronie 3 Dworca Wrocław Główny.
O 18.30 niezwykły film dokumentalny „Zbyszek” w reżyserii Jana Laskowskiego, zmarłego w grudniu 2014 roku wybitnego operatora odpowiedzialnego za zdjęcia do takich filmów jak „Ostatni dzień lata”, „Pociąg”, czy „Do widzenia, do jutra”. Zaprzyjaźniony ze Zbyszkiem Cybulskim zrealizował rzecz unikatową. – Pomyślałem, że dobrze byłoby zrobić film o Zbyszku…ze Zbyszkiem. Z materiałów filmowych, które zostawił – wspominał Jan Laskowski w książce „Cześć, starenia!” Marioli Pryzwan. – Obejrzałem wówczas wszystko, co było dostępne i w filmie „Jutro Meksyk” zobaczyłem Zbyszka siedzącego w fotelu. Wlaśnie taki był naprawdę. Czasami siadał i mówił o sobie z goryczą. Ten kadr stał się leitmotivem filmu – wyjaśniał operator. Listy Zbyszka przeczytał w filmie Tadeusz Łomnicki, a scenę finałową do muzyki Wojciecha Kilara z „Salta” trudno zapomnieć. I krzyk Cybulskiego: „Ludzie, kocham was” podłożony do ujęcia tłumu zgromadzonego na placu Defilad.
O 20.15 „Salto” Tadeusza Konwickiego, film kręcony nie tylko we wrocławskiej Wytwórni Filmów Fabularnych (przeczytacie o nim tutaj), ale także we wrocławskich plenerach. To był bodaj jedyny obraz, którego scenariusz powstał specjalnie z myślą o Zbyszku Cybulskim. Tadeusz Konwicki pracę na planie wspominał traumatycznie (jego gwiazda bywała niezdyscyplinowana), zarazem jednak fascynująca. – W Zbyszku był jakiś pierwiastek nieziemski(…) Był on, ten Zbyszek, ten starzejący się Zbyszek, ciągle Zbyszek, był jakimś tajemniczym transformatorem naszych emocji, naszych uniesień, naszych miłości. W co je przemieniał, dokąd nadawał i jaki to miało cel? Ja nie wiem – pisał we „Wschodach i zachodach księżyca” Tadeusz Konwicki.
Bilety na jeden film kosztują od 15-19 zł.
