wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

9°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 00:20

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Rozmowy i recenzje
  4. Wężowe bóstwa na finał Brave Festival [ZDJĘCIA]

Najprawdopodobniej jedną z najstarszych religijnych praktyk mieli okazję obserwować widzowie zgromadzeni w czwartkowy (18 lipca) wieczór w Teatrze Polskim. Sarpam Thullal to rytuał sprawowany w Kerali w południowych Indiach.

Reklama

- To nie jest kwestia, czy Sarpam Thullal podoba się, czy nie podoba – mówił Grzegorz Bral, dyrektor Brave Festival, zamykając edycję poświęconą „Świętemu ciału”. – Możemy oglądać rytuał obecny w historii ludzkości od kilku tysięcy lat.

Sarpam Thullal poświęcony jest wężowym bóstwom – żeńskiemu i męskiemu. Odprawia się go w intencji osób bezdzietnych, jest też ofiarą w zamian za bogactwo i szczęście rodziny. W obrzędzie bierze udział siedem osób: trzech mężczyzn i jedna kobieta będący muzykami i wokalistami, dwie tancerki i kapłan. Zwykle odprawiany jest co sześć lat i trwa trzy dni, a nie niecałe dwie godziny, jak w czasie festiwalu.

Publiczność mogła jednak poczuć transowy rytm muzyki, a nawet oczyszczającą moc ognia, gdy jeden z celebrantów zszedł z płonącą wiązką trzciny na widownię. Przepiękna mandala przedstawiająca wężowe bóstwa, usypana na środku sceny, płonące ognie wokół niej stanowiły namiastkę tego, co dzieje się w czasie oryginalnej ceremonii. Wtedy bowiem uczestnicy wpadają w religijny trans – czują, że narysowany na podłodze wąż ożywa i wstępuje w ciała kobiet uczestniczących w ceremonii. Wykonują one wówczas wężowy taniec.

Tegoroczny Brave Festival różnił się znacząco od poprzednich edycji. Mniej egzotyczny, mniej zagadkowy eksponował przede wszystkim indyjskie rytuały i tradycję. Nie było gości z zapomnianych przez świat wiosek z Afryki, Azji, czy dalekich wysp. Podobał mi się pomysł Grzegorza Brala, by nie koncentrować się wyłącznie na etnicznej stronie kultury, ale by pokazać też współczesnych artystów sięgających do swoich korzeni i wykorzystujących swoją tradycję w sztuce. Ziya Azazi, Koffi KoKo – znakomici tancerze są przykładem na to jak ważna i inspirująca dla ich rozwoju jako artystów jest wiedza o ich pochodzeniu. Zabrakło w tej edycji brave’owej radości, spontaniczności i poczucia wspólnoty. Nie wiem, czy spowodowały to wybrane do prezentacji przestrzenie jak Teatr Polski, czy Scena na Świebodzkim, które zniechęcały widzów to jakiejkolwiek interakcji z artystami, czy może charakter wybranych wydarzeń. Rytuały – zarówno Mudijettu jak też Sarpam Thullal – nie są spektaklami sensu stricte, są raczej próbą pokazania inności, złożoności świata, jednak odgrywane przed publicznością sztywno usadzoną na krzesełkach tracą swoją moc i nabierają teatralnego wymiaru. A nie o to chodziło zwykle na festiwalu „Przeciw wpędzeniom z kultury”. I choć pomysł na edycję „Święte ciało” był jak zwykle spójny, to jednak okazał się zbyt monolityczny. Przecież świętość ciała to nie tylko i wyłącznie Indie. Mimo to czekam na kolejną edycję i kolejne otwarte drzwi do innych kultur.

Agnieszka Kołodyńska

10. Brave Festival zakończył się 17 lipca pokazem rytuału Sarpam Thullal.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl