wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

14°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 12:30

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Aktualności
  4. „Trzej muszkieterowie” – musical z rozmachem [ZDJĘCIA, WIDEO]
Kliknij, aby powiększyć
Milady (Justyna Szafran) i Kardynał Richelieu (Błażej Wójcik) Fot. Tomasz Walków
Milady (Justyna Szafran) i Kardynał Richelieu (Błażej Wójcik)

Efektownie i mocno rozpoczyna sezon Teatr Muzyczny Capitol. - Nie będzie to historia o koronkach i o facetach w rajstopach – zaznacza reżyser Konrad Imiela. W najbliższą sobotę 10 października na dużej scenie Capitolu premiera „Trzech muszkieterów” według Aleksandra Dumasa. 

Reklama

Przygotowania do inscenizacji trwają od dziewięciu miesięcy, a nawet dłużej, bo jesienią ubiegłego roku Konrad Imiela i Marek Kocot rozpoczęli pracę nad scenariuszem i tekstami piosenek.

- Napisaliśmy musical od początku, bo zależało nam na stworzeniu własnego spektaklu a nie na kopiowaniu – mówi Konrad Imiela. – Oczywiście zdaję sobie sprawę, że na świecie powstały musicale o trzech muszkieterach, ale my chcieliśmy opowiedzieć tę historię bardziej serio niż była przedstawiania do tej pory. W obecnych czasach cierpimy na deficyt takich wartości jak odwaga, honor, przyjaźń, męskość – opowiada reżyser.

– To hasła trochę przykurzone, które chcemy odświeżyć. Nie będzie to historia o koronkach i o facetach w rajstopach, ale o żołnierzach, którzy chcieliby walczyć o sprawę, a są wysyłani po brylanty. W spektaklu pojawią się realne dysproporcje społeczne i wątki miłosne, które wcale nie są takie oczywiste. Przecież miłość D’Artagnana i Konstancji wiąże się z jej zdradą małżeńską, a miłość Milady podszyta jest intrygą. Wiek XVII, w którym rozgrywa się akcja powieści, jest dla nas inspiracją, nie trzymamy się wiernie realiów epoki. Choć zgodni z nimi jesteśmy w przypadku broni, bo choć „Trzech muszkieterów” uważa się za sztandarową powieść „płaszcza i szpady”, to w XVII wieku pojedynkowano się na rapiery a nie na szpady.

W roli Atosa wystąpi Przemysław Glapiński, aktor Teatru Syrena z Warszawy oraz Artur Bocheński. Portosem będzie Maciej Maciejewski, Aramisem Adrian Kąca. W D’Artagnana wcieli się dwóch aktorów Piotr Gawron-Jedlikowski i Piotr Bondyra z Wrocławskiego Teatru Współczesnego. Obaj wygrali casting na rolę D’Artagnana. Zmierzyli się z blisko setką młodych aktorów zainteresowanych rolą w musicalu.

Konstancję Bonacieux, ukochaną D’Artagnana zagrają Aleksandra Adamska i Ewa Szlempo. Demoniczną Milady będzie Justyna Szafran.

- Będę bronić Milady. Wydawało mi się, że będzie łatwo zagrać jej rolę, ale to duże wyzwanie aktorskie. Łatwo z niej zrobić sukę, czy papierową postać złej kobiety – opowiada Justyna Szafran. –Oczywiście Milady cały czas knuje i wszystko robi w celu osiągnięcia korzyści, ale jednocześnie potrafi oddać się namiętnościom i kocha siebie do szaleństwa.

Choreografię do spektaklu przygotował Jacek Gębura, pojedynki szermiercze przygotowali Maciej Andrzej Maciejewski i Sylwester Zawadzki. Muzykę do spektaklu skomponował Krzesimir Dębski, który z Adamem Skrzypkiem jest też kierownikiem muzycznym spektaklu. Autorem scenografii jest Grzegorz Policiński a kostiumów Anna Chadaj.

„Trzej Muszkieterowie”

„Trzej Muszkieterowie”

Teatr muzyczny
Termin od 8 października 2015 do 22 listopada 2015

Miejsce Teatr Muzyczny Capitol we Wrocławiu - Duża Scena

Zobacz

Rozmowa z Konradem Imielą, reżyserem „Trzech muszkieterów”

Agnieszka Kołodyńska: Wspomniałeś, że tęsknisz za tym co w „Trzech muszkieterach” najważniejsze: za odwagą, honorem, przyjaźnią, męskością. Powieść Aleksandra Dumasa była twoją ulubioną lekturą wieku nastoletniego?

Konrad Imiela: Czytałem wtedy „Trzech muszkieterów”, ale bardziej fascynował mnie „Tomek na wojennej ścieżce” Szklarskich, czy „Szatan z siódmej klasy”. Wtedy też inni muszkieterowie byli dla mnie istotniejsi, czyli Gustlik, Janek i Grigorij. Szczerze mówiąc im byłem straszy, tym bardziej doceniałem walory powieści Aleksandra Dumasa. Pokazany w niej jest świat, który odszedł, a ja bardzo bym chciał, żeby nie stało się to bezpowrotnie. Żeby jednak lojalność, honor, odpowiedzialność, przyjaźń i to co z nią związane, czyli, że „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” były wciąż aktualne.

Inscenizacja „Trzech muszkieterów” zapowiada się na musical z rozmachem, który być może powtórzy sukces „Mistrza i Małgorzaty”.

- Ten musical będzie przewrotny. Starałem się, by sceny zbiorowe były rzeczywiście widowiskowe. W spektaklu jest jednak dużo kameralnych scen. Mam nadzieję, że będą bardzo emocjonalne, pracujemy cały czas nad tym. Chcę, by wciągały widzów w dramaty bohaterów. Nie będzie tu typowej choreografii musicalowej, tańczy się w tym spektaklu wtedy, gdy wymaga tego akcja na przykład na balu. Dosyć dużo tańców scenografii, bo niezwykłe tańce wykonują cztery wieże zaprojektowane przez Grzegorza Policińskiego. Zdaję sobie sprawę, że nie będzie to typowy musical. Często w musicalach irytuje mnie cukierkowe aktorstwo, więc starałem się bardzo tego uniknąć. Dużą część mojej pracy jako reżysera poświęciłem na to, żeby „Trzej muszkieterowie” byli rzetelnie i mięsiście zagrani – szczerze, prawdziwie i emocjonalnie.

Jak w pracy nad tak znaną powieścią uwolnić się od wcześniejszych interpretacji, ekranizacji, znanych ról, jak choćby postaci D’Artagnana zagranego przez Michaela Yorka?

- Jeśli chodzi o ekranizacje to najbliższy mojemu myśleniu o postaciach z powieści Dumasa jest serial BBC „Muszkieterowie”, który powstał w ubiegłym roku. To dość mroczny serial o żołnierzach. Szczerze mówiąc ucieszyłem się, kiedy go zobaczyłem. Byłem już w trakcie tworzenia scenariusza i zobaczyłem, że jego twórcy myślą podobnie o muszkieterach. W dzisiejszych czasach można na nich popatrzeć właśnie jako na żołnierzy i na ich dramat i na sposób w jaki myślą o wojnie. Dla nich to szansa na awans społeczny, ale także marzenie, sposób na udowodnienie odwagi, możliwością na honorowe zachowania, walkę o swoich przyjaciół. Wcześniejsze filmowe ekranizacje zwykle były utrzymane w komediowym charakterze. Portos był niczym Pan Zagłoba, Atos nigdy nie pojawiał się jako postać z niełatwą przeszłością i egzystencjalnymi rozterkami, a przecież w porywie emocji zabił swoją żonę i powiesił na drzewie. W trakcie spektaklu okaże się, że jego żona żyje, że jest nią Milady. Często te problemy bohaterów schodzą na plan dalszy, widać tylko żarty Portosa i cukierkowe, dworskie sceny, facetów w rajtuzach. Nasi muszkieterowie ich nie noszą, są ubrani w skórzane mundury inspirowane epoką.

Przeniesiecie na scenę kolejne powieści Dumasa o muszkieterach?

- Scena finałowa musicalu może wydawać się ewidentnym podejściem do ciągu dalszego, ale przyznam, że „Trzej muszkieterowie” są po prostu najlepszą powieścią z serii. Nie ma tylu wątków i postaci. Są dwie dobre historie – wyprawa po diamenty do Londynu i wątek Milady. Dumas napisał to świetnie, choć można go przyłapać na kilku nieścisłościach, ale pamiętajmy, że pisał powieść w odcinkach do gazety. Oś dramaturgiczna jest świetna i przetrwała próbę czasu. Wciąż sięga się po tę powieść, ekranizuje, tłumaczy. Właśnie dowiedziałem się, że w Paryżu powstaje też musical, który będzie mieć premierę w 2016. Wybiorę się na pewno. 

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl