wroclaw.pl strona główna Sport i rekreacja we Wrocławiu – najświeższe wiadomości Sport i rekreacja - strona główna

Infolinia 71 777 7777

2°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 01:55

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Sport i rekreacja
  3. Tomasz Hołota: jestem młody i jeszcze się uczę

Grał już na wszystkich pozycjach w linii pomocy, a ostatnio stworzył z Piotrem Celebanem świetną parę stoperów. Tomasz Hołota po ciężkiej kontuzji i kilkumiesięcznej przerwie gra tak dobrze, że staje się pewniakiem do podstawowego składu Śląska.

Reklama

Andrzej Lewandowski: – Jak chłopak spod „Blaszoka” (trybuna fanów GKS Katowice – przyp. red.) zaadaptował się we Wrocławiu?

Tomasz Hołota: – Od chwili, gdy nie jestem już pod „Blaszokiem” minął już dłuższy okres. Byłem przecież w Warszawie i już tam troszeczkę poznałem życia innego niż domowe, więc nie miałem problemów z aklimatyzacją we Wrocławiu.

A gdzie zaczęła się Pana przygoda z piłką?

Tomasz Hołota: – Od 6 roku życia zacząłem trenować w szkółce Stadionu Śląskiego w Chorzowie, potem w wieku bodajże 13-14 lat przeszedłem do GKS Katowice i tam trenowałem z juniorami przez 3-4 lata, a w wieku 16 lat powoli byłem włączany do pierwszego zespołu GKS-u i rok później zadebiutowałem w I lidze.

Trzeba przyznać, że był to bardzo efektowny debiut bowiem z 17 pozostałych wtedy do końca sezonu kolejek, zagrał Pan w 16 meczach, a w 5 z sześciu ostatnich spotkań już w pełnym wymiarze czasowym.

Tomasz Hołota: – Trafiłem na trenera Adama Nawałkę, który miał takie dobre podejście do młodych zawodników. Wiedział, kiedy jest odpowiedni moment na wprowadzenie ich do zespołu.

Zawsze się pan ciepło wypowiada o Nawałce. Czy on jest dla pana takim „trenerskim ojcem”?

Tomasz Hołota: – Można tak powiedzieć. To za niego zadebiutowałem w dorosłej piłce, on mnie fajnie w ten seniorski futbol wprowadził i dużo mu zawdzięczam. Zawsze, gdy się gdzieś spotykamy, to sobie porozmawiamy, powspominamy. Jest pomiędzy nami nić sympatii. Dogadujemy się bez problemów.

Jak ciężko było wrócić do formy, po tej kilkumiesięcznej przerwie z powodu złamania kości śródstopia?

Tomasz Hołota: – Nie było lekko. Ciężkie chwile przeżywałem podczas tych monotonnych ćwiczeń u doktora Andrzeja Czamary. Miałem momenty załamania. Nie chciało mi się codziennie po 2-4 godzin wykonywać praktycznie tych samych ćwiczeń, ale jakoś to przetrwałem i cieszę się, bo ta rehabilitacja zaprocentowała. Jak wszedłem w trening z chłopakami, to praktycznie nie było widać jakiejś wielkiej różnicy w przygotowaniu motorycznym czy fizycznym.

Po powrocie do zajęć z drużyną w miarę szybko wrócił Pan do podstawowego składu.

Tomasz Hołota: – Cieszę się, że gram. Może nie na tej swojej nominalnej pozycji, ale jeżeli trener uważa, że właśnie jako środkowy obrońca daję coś więcej drużynie, to nie mam z tym problemu.

Jak udało się Panu tak szybko zaadaptować do roli stopera. W meczu z Górnikiem Zabrze, to właśnie Pan był dla mnie zawodnikiem meczu.

Tomasz Hołota: – Trzeba pamiętać, że obok mnie był Piotrek Celeban, świetny i bardzo doświadczony zawodnik i z nim łatwiej się gra, bo dużo pomaga. Zresztą cała nasza drużyna gra dobrze. Na tej pozycji trzeba być cały czas skoncentrowanym, nie można popełnić błędu, bo nawet jedna pomyłka może kosztować bramkę. Więc cieszę się, że mogę pomóc obojętnie na jakiej pozycji gram.

Jak wygląda komunikacja z Celebanem. Często sobie podpowiadacie w czasie meczu?

Tomasz Hołota: – Już na treningach to ćwiczymy. Piotrek jest bardziej doświadczonym piłkarzem ode mnie, ma o wiele więcej rozegranych meczów i on mi bardzo dużo podpowiada. Ja jeszcze jestem młody i uczę się grać, szczególnie na tej pozycji.

Na razie gra Pan w Śląsku, ale wiem, że prędzej czy później zamierza Pan wyjechać za granicę.

Tomasz Hołota: – Jeżeli będę gotowy, jeżeli osiągnę ten poziom, który pragnę osiągnąć, to na pewno będę chciał spróbować. Oczywiście jeśli pojawią się jakieś ciekawe oferty.

Jaki kierunek zagranicznego transferu Pan sobie wymarzył?

Tomasz Hołota: – Nie mam takiego kierunku.

Na filmie dla klubowej strony internetowej powiedział Pan, że po zakończeniu kariery zacznie jeść wszystko, czego teraz nie może. To był tylko żart, czy szczere wyznanie?

Tomasz Hołota: – Powiedzmy pół żartem pół serio. Mam taki organizm, że musze uważać z jedzeniem bo szybko tyję. Nawet jak zjem coś słodkiego to zaraz to widać na wadze. Więc z jedzeniem się pilnuję i na pewno jak skończę grać to troszkę sobie pofolguję (śmiech).

A co Pan lubi? Jakieś śląskie potrawy? Modra kapusta?

Tomasz Hołota: - Oczywiście, że modra kapusta, kluski śląskie czy też rolada. To na pewno jest bardzo dobre, ale dla piłkarza nie za bardzo. Jedynie jak przyjeżdżam do rodziców na święta, to sobie trochę pozwolę, ale zaraz trzeba to wybiegać, czy pójść na siłownię. I spalić.

A jakie są Pana ulubione miejsca we Wrocławiu?

Tomasz Hołota: – Na pewno bardzo ładnie jest na terenie toru wyścigów konnych na Partynicach. Mieszkamy niedaleko i lubimy tam chodzić z rodziną na spacery. Na pewno także ZOO i restauracja „Przystań” gdzie lubimy jadać obiady. No i oczywiście Rynek i Stadion Wrocław.

AL

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl