wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

15°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 17:40

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Rozmowy i recenzje
  4. Grzegorz Bral o premierze Teatru Pieśń Kozła

Anna Maria Jopek będzie jedną z wokalistek, jaka bierze udział w najnowszym projekcie Teatru Pieśń Kozła "Return to the Voice". To spektakl poświęcony szkockiej muzyce, do którego Grzegorz Bral wraz z zespołem zbierali materiały przez ostatnie dwa lata. Premiera 19 grudnia w Katedrze św. Marii Magdaleny. Pozostałe spektakle 20 i 21 grudnia.

Reklama

Magdalena Talik: Jak tłumaczyć angielski tytuł najnowszego spektaklu Teatru Pieśń Kozła „Return to the Voice”. Przywracając głos?

Grzegorz Bral: Jeśli w ogóle tłumaczyć, to właśnie tak – przywracając głos. Chodzi o to, że teraz jesteśmy w takiej rzeczywistości kulturowej, gdzie porozumiewamy się przy pomocy znaczeń naszych słów. Ale kiedyś ludzie komunikowali się także z pomocą harmonii, wibracji, brzmienia. Wspaniały Ludwik Flaszen, zapytany, w którą stronę powinien zmierzać teatr współczesny, zasugerował podobno: „Jeszcze raz rozwibrować słowo”. Mnie, jako człowieka teatru, bardzo interesuje ten kierunek. W kontekście Teatru Pieśń Kozła ludzie często mówią o powrocie do źródeł. Po latach praktyki nie uważam, by było gdzieś źródło, które się zaczyna, zwłaszcza kultura jest tym, co się nieustannie rozwija. Teraz bardziej chodzi mi o pobudzenie starej pamięci, czyli o pytanie, czy nasze ciało pamięta dawną kulturę. Projekt „Return to the Voice” został zbudowany na podstawie szeregu bardzo pięknych szkockich poematów ludowych. Są ubrzmione, rozwibrowane muzyką. Bardzo jestem ciekaw, czy widz naszego spektaklu będzie to czuł.

Magdalena Talik: Na Wratislavii Cantans był w tym roku zespół graindelavoix, który średniowieczną mszę śpiewał dalekimi od naszych przyzwyczajeń głosami, surowymi, „brudnymi”, niemal pierwotnymi. Podobnie będzie chyba w Pana projekcie.

Grzegorz Bral: Próbujemy inaczej słyszeć świat, nie taki temperowany, na konkretnej częstotliwości określonej liczbą Herzów. Zresztą ona zaburza nasze funkcjonowanie. A w XVI, czy XVII wieku, kiedy orkiestra grała na jelitowych strunach koncert się obsuwał w tonacji, zmieniał, rozstrajał i nasze ucho nastawione było na coś innego. Przywracając głos pragniemy budzić nasze emocjonalne skojarzenia inaczej niż przy pomocy tego, co serwują nam media – absolutnie temperowanych, idealnie wyważonych dźwięków.

Magdalena Talik: Zespół Teatru Pieśń Kozła wystąpi w Katedrze św. Marii Magdaleny chyba nieprzypadkowo. Głos rozbrzmiewa w nim regularnie, zwłaszcza podczas festiwalu Wratislavia Cantans.

Grzegorz Bral: To pierwszy powód. Drugi jest fakt, że premiera „Return to the Voice” miała miejsce w katedrze św. Idziego w Edynburgu i musiała się tam odbyć. Żadne małe miejsce nie wchodziło w rachubę ze względu na akustykę. Trzecia sprawa – nie zmieścilibyśmy tego potężnego muzycznie spektaklu w naszej salce przy ulicy Purkyniego. To wyjątkowo silny wokalnie projekt.

Magdalena Talik: Ten projekt pięknie koresponduje z trwającym jeszcze Rokiem Oskara Kolberga, etnografa, który ratował ginące muzyczne zwyczaje.

Grzegorz Bral: „Return to the Voice” koresponduje zarówno z Rokiem Kolberga, jak i z wrześniowym referendum w Szkocji. Czuliśmy się zaszczyceni będąc częścią tak znaczącej debaty, zwłaszcza że Szkoci rozgrywali ją na nieprawdopodobnie wysokim poziomie kultury politycznej. Bez żadnej przemocy, czy agresji. Nagle nasz spektakl stał się częścią globalnego pytania o autonomię. Wydaje mi się, że na poziomie politycznym różne narodowości mają do niej prawo, taką potrzebę, chociaż dziś to skomplikowane, jak jedni się antagonizują z drugimi. Z drugiej strony nie ma innej autonomii niż wewnętrzna autonomia człowieka. Jeżeli jestem wolny, doświadczam wibracji, tak jakbym chciał ich doświadczać, ta inna autonomia też jest możliwa. Szkocka muzyka się, w moim odczuciu, mocno zinfantylizowała w momencie, kiedy stała się bardzo popularna.

Magdalena Talik: To także casus muzyki irlandzkiej.

Grzegorz Bral: Trochę tak, ale to też casus muzyki polskiej. Przecież ta tradycyjna jest przepiękna, głęboka, niezwykle wielowarstwowa, wielowątkowa, osuniętą, niestety, w monodię. Tak czy inaczej, również Polska jest przykładem kraju, który kulturowo się zinfantylizował. Myślę, że ten projekt także się odnosi do takiego problemu. Dlaczego mówimy o przywracaniu głosu? Po to, by wrócić do takiej przestrzeni, która nie jest w nas infantylna, ale głęboka, żarliwa, w której możemy słyszeć wiele kontekstów, odniesień. By wiedzieć, że pochodzimy skądś, a nie jesteśmy monotonni, monodyczni, monotematyczni. Bo to bardzo oddziałuje na naszą mentalność w postaci nacjonalizmów, przemocy, agresji. Paradoksalnie, muzyka jest bardzo często wyrazem tego, co się dzieje z całą kulturą, całym społeczeństwem.

Magdalena Talik: Oglądałam zdjęcia zrobione podczas Pana podróży etnograficznej po Szkocji. Dominują krajobrazy z przyrodą w roli głównej. A na samym końcu część zespołu Teatru Pieśń Kozła pozuje pod napisem „Koniec świata”.

Grzegorz Bral: To najdalej na północ wysunięty punkt Szkocji, dalej są tylko wysepki. Przedziwnie się doświadcza przestrzeni, w której można było trwać w izolacji przez całe wieki. Przyroda tam rzeczywiście gada, światło gada, wiatr gada. Nieprzewidywalne miejsce, gdzie pogoda zmienia się co 10 minut, więc człowiek musi być uzbrojony w jakiegoś rodzaju powściągliwość i pokorę wobec natury. To powoduje, że Szkoci, poprzez to, jak niegdyś bardzo walczyli o przetrwanie, są kompletnie pozbawieni sentymentu. Nie mają w swoich pieśniach ludowych sentymentalizmu. Są niezwykle oszczędni w poezji i literaturze. W jednym z lamentów, który śpiewa Anna Maria Jopek, znajdziemy następujące słowa: „Wyszedłem rano, wybrałem się do swojej ukochanej. Kiedy wszedłem do niej do domu zobaczyłem, że leży pod oknem zawinięta w biały całun zimna. Boże, chroń mnie, abym nie oszalał”. Trzy wersy, cały poemat. Jak można mniej powiedzieć wszystko?

To nas, z kompozytorem Maciejem Rychłym, szczególnie uderzyło w tej kulturze, antyku szkockim. Że jest niezwykle godny, z drugiej strony konkretny. Nie celebruje się emocji, tylko idzie się od zdarzenia do zdarzenia, ale w nich drzemie największa siła.

Doświadczyłem też innej niezwykłej rzeczy. Guru muzyczny, szkocki kompozytor i muzykolog John Purser pokazał nam nagranie utworu Erika Chisholma, twórcy kompletnie w Szkocji zapomnianego, jak w Polsce Andrzej Panufnik. To była suita na 21 głosów inspirowana Boską Komedią Dantego. Czysta polifonia, która donikąd nie zmierza. Słuchaliśmy muzyki nie wyposażonej w to dążenie, by dokądś dotrzeć, ale była zbiorem brzmień, dźwięków. Wspaniały utwór, o którym pierwotnie myślałem, by oprzeć na nim nasz projekt. Potem zdecydowaliśmy się pójść w inną stronę.

Spektakl "Return to the Voice" zobaczymy 19, 20 i 21 grudnia o 19.00, a 21 grudnia dodatkowo o 21.30 w Katedrze św. Marii Magdaleny. Bilety kosztują 40 zł i 60 zł. Miejsca, w których możecie kupić bilety znajdziecie tutaj.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl