Piosenka o Wrocławiu z... Katowic
„Wrocławska piosenka”, choć zamówiona przez dr. Józefa Majchrzaka, wówczas szefa Redakcji Muzycznej Rozgłośni Polskiego Radia we Wrocławiu, powstała w Katowicach. Tam też dokonano najsłynniejszego nagrania z udziałem Marii Koterbskiej. Wokalistka śpiewała wówczas z Orkiestrą Taneczną Śląskiej Rozgłośni Radiowej pod dyrekcją Jerzego Haralda, kompozytora szlagieru.
W filmie "Powrót Wrocławskiej piosenki" wypowiada się córka Haralda i Eugenii Wnukowskiej – Krystyna Liersz-Żelasko. Dzięki niej dowiadujemy się, jak nieznająca miasta matka był w stanie zawrzeć w tekście tyle wrażeń znanych każdemu, kto mieszkał wówczas we Wrocławiu. Eugenia Wnukowska przez dwie godziny rozmawiała z dr Józefem Majchrzakiem zanim napisała tekst. – Potem miała materiał, który mogła rozwinąć w tekst, stąd dopiero mógł zaistnieć utwór o wrocławskich tramwajach.
Miód na serce w kosmosie
Słyszymy też nagranie rozmowy z samą autorką tekstu. – Ludzie byli spragnieni muzyki lekkiej – wyjaśniała Eugenia Wnukowska powody, dla których powstała „Wrocławska piosenka”.
Przebój, który wziął szturmem rozgłośnie radiowe, znalazł się na płytach, nuciły go kolejne pokolenia, był też emitowany w kosmosie. To wspomnienie Hermaszewskiego, który, jak podkreśla w filmie Michała Majerana, zawsze chciał wypatrzeć z kosmosu Wrocław. Tego nie udało się zrobić, kosmonauta dostał za to prezent, bo z centrum kontroli lotów popłynęły dla niego dźwięki „Wrocławskiej piosenki”. – Kiedy usłyszałem głos Pani Koterbskiej to był miód na moje serce, coś poruszającego.
„Wrocławska piosenka” powraca w nowej wersji
Wtóruje mu Michał Majeran, kompozytor, ale i pomysłodawca oraz reżyser filmu „Powrót wrocławskiej piosenki”, podkreślając ponadczasowość piosenki o niebieskich tramwajach, srebrzącej się Odrze i pięknych dzielnicach. To właśnie zespół Me Myself And I na nowo odczytali „Wrocławską piosenkę” i na prośbę prezydenta Rafała Dutkiewicza stworzyli jej oryginalną wersję. Już nie walczyk, ale brzmi nie mniej energetycznie.