Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
WKS urósł do miana najbardziej nieobliczalnego zespołu tego sezonu. Rzutem na taśmę przesunął się na 6. miejsce w tabeli, mimo że długo nie było pewne, czy w ogóle awansuje do play-offów. W pierwszej rundzie trafił na wyżej rozstawioną Stal i od razu ukradł spotkanie w obcej hali. Wrócił do niej na mecz 5., ponieważ nie wykorzystał szansy na zamknięcie serii we Wrocławiu.
18-0 Wrocław i wszystko jasne
W środę w gorącej Arenie Ostrów po pierwszej kwarcie decydującego starcia było prawie równo. W drugiej na parkiecie rozpętało się istne szaleństwo. Obie drużyny postanowiły wziąć udział w festiwalu rzutów z dystansu po krótkich, szybkich akcjach. Stali wpadało, Śląskowi nie. Gospodarze schodzili na przerwę z 12-punktową przewagą.
W trzeciej kwarcie gra była bardziej poukłada i zorganizowana. Dwoił się i troił Aigars Skele. Lider ostrowian rzucał, zbierał, asystował. I słabł z każdą minutą, podobnie jak cały zespół dotknięty brakiem kilku kontuzjowanych zawodników. Do głosu zaczęli dochodzić goście, którzy wzmocnili obronę, wygrali tę część i zaczęli odrabiać straty.
Cała koszykarska Wielkopolska nie mogła uwierzyć w to, co stało się w ostatniej odsłonie. Rosnący wrocławianie przenieśli grę bliżej kosza, przewaga przeciwników topniała, a w ich szeregi wkradły się nerwy i strach przed porażką. Śląsk zdobył 18 oczek bez odpowiedzi i wysunął się na 5-punktowe prowadzenie. Wspaniałą serię dopełniła sekwencja punktów i bloku Mileticia oraz trójki Klassena.
Losy ważyły się do samego końca, bo na pół minuty przed ostatnią syreną zza łuku przymierzył Silins, zmniejszając straty Stali do dwóch. Piłkę miał Śląsk i musiał zagrać akcję. Na rzut za trzy zdecydował się Gravett. Nie trafił, ale z obwodu nadciągnął Gołębiowski i zebrał piłkę. WKS wygrał w Ostrowie mecz piąty 83:81 i całą serię 3:2. Na parkiecie i na trybunie wielka radość przyjezdnych, a przed kamerą Polsatu stanął uśmiechnięty od ucha do ucha Jakub Nizioł: — Euforia, świetne uczucie. Zrobiliśmy to dla kibiców, którzy tu przyjechali.
Powrót Kolendy i dumny Rajković
Skrzydłowy pochwalił Łukasza Kolendę, który wreszcie wrócił po urazie i natychmiast przypomniał, jak bardzo jest przydatny, zwłaszcza jako wsparcie przy wyprowadzaniu piłki. — Nieoceniona pomoc — stwierdził Kuba Nizioł (16 oczek, najwięcej w drużynie wespół z Angelem Nunezem).
Mieliśmy ten mecz ułożony pod nasze dyktando, ale nie dowieźliśmy. Zabrakło nam chłodnej głowy. Podejmowaliśmy tragiczne decyzje w czwartej kwarcie. Graliśmy zbyt indywidualnie. Jest mi po prostu wstyd.Tomasz Gielo, Stal Ostrów Wielkopolski
Sympatycy Stali na pewno wyszli z Areny Ostrów mocno rozczarowani. W przeciwieństwie do fanów z Wrocławia, którzy wrócili z Wielkopolski zachwyceni. Grę musieli oglądać z wysokości, ale i tak było ich słychać.
Wysłaliście naszych kibiców pod dach, co było dla moich zawodników dodatkową motywacją. Mimo wielu problemów i tego, że nie byliśmy faworytem, znaleźliśmy wiarę w zwycięstwo i wspólne możliwości. Często w tej serii wyglądaliśmy jak mocniejsza drużyna i budowaliśmy swoją siłę. Jestem dumny z moich graczy. Mam wrażenie, że z każdym treningiem, z każdym meczem, stajemy się lepsi.trener Miodrag Rajković
Wrocławianie wierzyli w WKS. W ankiecie przed serią 63 procent głosów było na Śląsk, w tym 24 procent na wynik 3:2.
Trefl Sopot – Śląsk Wrocław: terminarz półfinału
Sopocianie w pierwszej rundzie wyeliminowali MKS Dąbrowę Górniczą 3:1. Po etapie zasadniczym byli w tabeli wyżej niż wrocławianie, dlatego dwa pierwsze i ewentualny piąty mecz zagra u siebie. Terminarz półfinału Orlen Basket Ligi pomiędzy Treflem Sopot a Śląskiem Wrocław:
- Mecz 1: niedziela 19 maja o godzinie 15:00 w Sopocie (transmisja w Polsacie Sport Fight)
- Mecz 2: we wtorek 21 maja o godzinie 17:30 w Sopocie (transmisja w Polsacie Sport 1)
- Mecz 3: piątek 24 maja o godzinie 20:00 we Wrocławiu (transmisja w Polsacie Sport 2)
- Mecz 4 – ewentualny: 26 maja o godzinie 17:30 we Wrocławiu
- Mecz 5 – ewentualny: 29 maja o godzinie 20:00 w Sopocie
W drugim półfinale mistrzowie ze Szczecina mierzą się ze Spójnią Stargard, która sensacyjnie wyeliminowała Anwil Włocławek, odwracając serię ze stanu 0:2. Wiki Morskie natomiast rozprawiły się 3:1 z Legią Warszawa.