Wrocławianie, poszukujący pierwszego zwycięstwa w Hali Stulecia, wyszli piątką: Ponitka, Gołębiowski, Nunez, Lynch i Kenan Blackshear. Młody Amerykanin wspierał Marcela Ponitkę w przeprowadzaniu piłki na pole ataku. Po niezbyt atrakcyjnej pierwszej kwarcie, w której obie drużyny zaliczyły po 5 strat i sprawdzały swoje możliwości, był remis po 17.
Trener Rajković nie mógł skorzystać z Isaiaha Whiteheada, którego rozłożyła grypa żołądkowa. Pod jego nieobecność więcej czasu na parkiecie spędzał Blackshear. Szansę dostał również Soprano Szelążek, dla którego był to debiut w Koszykarskiej Lidze Mistrzów. Jakąś atrakcją mogły być czirliderki w halloweenowych strojach, tańczące do piosenki z filmu „Pogromcy duchów”, skoro na boisku działo się niewiele ekscytujących rzeczy. Senną połowę skończył Nunez trójką z końcową syreną – 35:34 dla gospodarzy.
Zawodnikom i kibicom przyglądał się nasz fotograf.
Śląsk Wrocław vs. Pallacanestro Reggiana – skrót
Na start drugiej połowy Włosi dostali 5 punktów od Marcela Ponitki, ale nie przejęli się tym bardzo i cały czas trzymali się blisko. Wyglądali, jakby zjedli za dużo pasty, bo nawet do szybkich ataków biegali w zwolnionym tempie. Śląsk jednak nie potrafił wykorzystać, że nie przyjechali w europejskiej formie. Na pierwszy plan wysuwała się skuteczna obrona. Po 30 minutach dwoma oczkami prowadzili goście.
Spod kosza pudłował Bogucki, ale z półdystansu trafili Senglin i Kulikowski. Niestety znów w ważnych momentach były kłopoty z rozprowadzeniem piłki (mimo 20 asyst w całym spotkaniu) i brakowało indywidualnych akcji nieobecnego Whiteheada. Poza tym w protokole po stronie gospodarzy widnieje 19 strat. Goście bez większego problemu zamknęli ten wieczór – 65:73.
Daniel Gołębiowski: 13 punktów, 7 zbiórek i 5 asyst.
– Przez większość czasu graliśmy bardzo dobrze. Później wpadliśmy w kłopoty z faulami, przez co nasza obrona stała się mniej agresywna – ocenił trener Miodrag Rajković. – Jestem zadowolony z tempa powrotu do defensywy oraz z tego, że wyprodukowaliśmy 20 asyst.
Trójkolorowi przenoszą się teraz z domowymi meczami do Orbity, gdzie w sobotę 2 listopada o godz. 19:30 zagrają z MKS-em Dąbrowa Górnicza w Orlen Basket Lidzie.