wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

15°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 18:30

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Rozmowy i recenzje
  4. Sóley na żywo: między melancholią a dowcipem [ZDJĘCIA]

Koncert Sóley w niedzielę (24.05) w Eterze nie rozczarował nikogo. Komentarze zamieszczone niedługo po występie na facebookowym profilu artystki nie pozostawiają żadnych wątpliwości: „Thank you, so so so so much. It was amazing.” Albo: „Your concert tonight was the most wonderful birthday gift! You're pure magic”. 

Reklama

Ciekawe swoją drogą, że podczas samej imprezy w Eterze „szału nie było”. Po kolejnych utworach wykonywanych przez Sóley, owszem, rozlegały się oklaski, ale nie były to dzikie owacje, nikt nie piszczał, nie krzyczał, nikt nie dawał się ponieść emocjom. Publiczność zgromadzona w klubie (liczna, ale nie aż tak, by nie można się było swobodnie dostać pod scenę) swoją aprobatę najżywiej wyraziła wywołując Sóley na bis, już po zasadniczym secie. I tuż po bisie – gdy jeszcze miała nadzieję na drugą dawkę bonusów (płonną, Sóley wyszła niestety tylko raz). Fani Islandki okazali się raczej powściągliwi. Sama artystka natomiast tryskała fantastycznym humorem.

W Polsce wszystko jest dobre

To urocze i zabawne rozgadanie Sóley stanowiło intrygujący kontrast z jej melancholijną, klimatyczną, specyficznie „islandzką”, a momentami zwyczajnie mroczną muzyką. I z jej zachowawczym wizerunkiem scenicznym. Sóley ma image zakochanej w Poświatowskiej introwertycznej polonistki, między kolejnymi utworami potrafi jednak ująć publikę niewymuszoną bezpośredniością, autentycznie dowcipnymi historiami (jak ta o jej matce i jej reakcji na płytę „Ask The Deep”) czy wprawkami w pogawędkach po polsku („Dobra woda, dobra wódka, dobra kawa – everything is dobra in Poland”). Gdy komplementowała polską publiczność, nie można jej było nie uwierzyć. Sóley jest po prostu sobą, to dało się odczuć. Trudno było jej nie polubić. 

Za mało Sóley, za dużo Óbó

Zaśpiewała kilka piosenek ze wspomnianej płyty „Ask The Deep” (m.in. „Devil”, „Breath”, „Follow Me Down”), wykonała też parę kompozycji starszych („And Leave”, „Smashed Birds”). Doskonale i przejmująco wypadła piosenka „Blue Leaves”, którą Sóley zaśpiewała wyłącznie z fortepianowym akompaniamentem. A sam koncert nie był długi, trwał raptem godzinę, razem z bisem może dziesięć minut dłużej. Sóley pozostawiła po sobie wrażenie niedosytu – ale może to i lepiej, tym chętniej pójdziemy na jej koncert jeszcze raz. Z kolei jej support Óbó, czyli zespół Ólafura Björna Ólafssona, muzyka znanego z występów z Sigur Rós i Jónsim, mimo tego, że występował tylko 30 minut, nieprzygotowanego odbiorcę mógł nieco znużyć. Nie żeby grali niefajnie, ale w roli „rozgrzewaczy” sprawdzili się średnio. Na tle ich twórczości kawałek głównej gwiazdy „And Leave” – od niego Sóley zaczęła swój koncert – zabrzmiał jak porywający hit do tańca. A zatem: Sóley – zdecydowanie tak, Óbó – niekoniecznie, a jeśli już, to w domu, na siedząco, wieczorem, z winem i książką. Całościowo natomiast – piątka z plusem. Nie bądźmy małostkowi.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl