Zdecydowanymi faworytkami spotkania była bez wątpienia broniąca tytuły mistrza kraju drużyna z Krakowa. W sezonie zasadniczym Wisła nie przegrała ani jednego spotkania i trudno było oczekiwać, żeby w starciu z beniaminkiem z Wrocławia mogło dojść do niespodzianki. Tym bardziej, że Ślęza zagrała bez chorej Pauliny Pawlak.
Spotkanie od samego początku przebiegało pod dyktando Wisły, która już po kilku minutach prowadziła 12:2. Spora w tym zasługa przede wszystkim Allie Quigley trafiającej z półdystansu i z linii rzutów wolnych (w całym spotkaniu zdobyła 20 punktów grając niespełna 20 minut). Po 20. minutach gospodynie prowadziły już 42:25.
Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. Wiślacki nadal dominowały, a ich przewaga sięgała momentami 20. punktów (49:29). Mimo starań wrocławianki nie były w stanie zatrzymać faworyzowanych rywalek i ostatecznie przegrały 74:45.
– Wisła była dziś zdecydowanie lepszą drużyną i dała nam lekcję basketu. Nie przypadkiem wygrała wszystkie spotkania w tym sezonie. Takie lekcje są po to, aby wyciągać wnioski nie tylko na rewanżowy mecz w piątek, ale także i na przyszły sezon. Chociaż mecz wysoko przegraliśmy, to muszę pochwalić dziewczyny za grę w defensywie w drugiej i trzeciej kwarcie, bowiem pozwoliliśmy rzucić rywalkom wówczas zaledwie 29 punktów, co wcale nie jest łatwym zadaniem – powiedział po meczu trener Ślęzy Krzysztof Szwej.
Ślęza przegrała w Krakowie z Wisłą Can-Pack 74:45. Faworyt do wygrania całej Tauron Basket Ligi Kobiet był... http://t.co/EDtCleX4PZ
— 1 KS Ślęza Wrocław (@SlezaWroclaw) marzec 14, 2015
Spotkanie rewanżowe rozegrane zostanie w piątek, 20 marca, o godz. w hali sportowej przy ul. Chełmońskiego we Wrocławiu. Rywalizacja w ćwierćfinałach toczy się do dwóch zwycięstw.
Wisła Can-Pack Kraków – Ślęza Wrocław 74:45 (26:17, 16:8, 13:8, 19:12).
Wisła: Quigley 20, Lavender 17, Abdi 13, Petronyte 6, Żurowska-Cegielska 6, Ouvina 5, Vandersloot 4, Skobel 3, Puter 0, Ziętara 0.
Ślęza: Śnieżek 12, Czarnecka 8, Głocka 8, Leciejewska 6, Player 6, Mistygacz 3, Zuchora 2, Nwagbo, Rozwadowska 0, Stachnik 0.