Przyjezdni wyszli na prowadzenie w 83. minucie, kiedy gola głową strzelił Felicio Brown Forbes, natomiast Śląsk wyrównał w samej końcówce. Bramkę z rzutu karnego, który został podyktowany za faul na Robercie Pichu, zdobył Michał Chrapek.
W pierwszej połowie gole nie padły, choć oba zespoły miały ku temu naprawdę niezłe okazje. Częstochowianie zapuszczali się w pole karne WKS-u, ale świetnie radziła sobie „nowa” linia defensywy (od pierwszej minuty zagrali m.in. Mark Tamas i Guillermo Cotugno).
Po drugiej stronie właśnie Tamas miał świetną okazję na zdobycie gola, ale jego strzał z 29. minuty Jakub Szumski wybił z największym trudem. Szczęścia nie miał również Erik Exposito, który kilka chwil po akcji Węgra wyłuskał futbolówkę na prawym skrzydle, wpadł w pole karne i sprytnie uderzył na bramkę Rakowa, jednak piłka zatrzymała się na słupku.
– Nie było łatwo trzymać intensywność przez cały mecz po tak długiej przerwie. Były dobre momenty, przez pewien czas my prowadziliśmy grę, w innych momentach Raków. Oba zespoły były zmęczone i w końcówce już decydowały morale, charakter. Nasza drużyna pokazała, że potrafi walczyć – skomentował po spotkaniu trener WKS-u Vitezslav Lavicka.
W drugiej połowie wszystko wskazywało na to, że spotkanie zakończy się remisem. Drużyny nie tworzyły klarownych sytuacji, a gra toczyła się głównie w środku pola. Na siedem minut przed końcem regulaminowego czasu gry Daniel Bartl zagrał z lewej strony boiska, a Felicio Brown Forbes zdobył gola głową.
Częstochowianie nie cieszyli się długo z prowadzenia, bo w 89. minucie sędzia spotkania dopatrzył się faulu Tomasza Petraska na Robercie Pichu i po analizie VAR wskazał na „wapno”. Do jedenastki podszedł Michał Chrapek, który pewnym strzałem pokonał bramkarza Rakowa.
Spotkanie odbywało się bez udziału publiczności, ale Śląsk pamiętał o swoich kibicach. "Bez Was to nie to samo. Do zobaczenia" – baner z takim hasłem pojawił się w centralnej części trybun. - Tęsknimy za kibicami i ich dopingiem. Na pierwszym miejscu zawsze jest jednak zdrowie, więc na razie nie możemy cieszyć się z ich wsparcia z trybun. Pozdrawiamy ich jednak, szanujemy i dziękujemy za wsparcie, jakie nam okazują, również gdy oglądają mecz tylko przed telewizorami - podkreślił trener Śląska.
Śląsk Wrocław – Raków Częstochowa 1:1 (0:0)Bramki: Chrapek 90 (k) – Forbes 83
Śląsk: Putnocky – Cotugno (84 Musonda), Puerto, Tamas, Stiglec, Żivulić, Mączyński, Chrapek, Płacheta, Marković (66 Pich), Exposito.Raków: Szumski – Piątkowski, Petrasek, Jach, Sapała, Schwarz, Tudor, Kun (58 Bartl), Musiolik, Tijanić (73 Babenko), Brown Forbes (86 Oziębała).
Żółte kartki: Tudor.Sędziował: Jarosław Przybył.